Temat: Jak nie jeść zachciewajek?

Schudłam w 10 miesięcy 13 kg bo nie jadłam słodyczy i nie piłam kolorowych słodkich napojów. Dodatkowo jadłam trochę mniej i unikałam chipsów. Teraz coś mi się zmieniło.  Od jakiegoś czasu mam większą ochotę na chipsy lub słodkie bułki. Mam takie zachciewajki kilka razy w tygodniu. Nie wiem skąd się wzięły. Posiłki jem zdrowe i pełnowartościowe. Do tego jem regularnie i piję wodę. Motywacja mi spadła bo nie wyobrażam sobie że przez całe życie nie jeść słodyczy, nie pić coli czy unikać chipsów. Myślę całe życie bo jakbym schudła to nie po to aby znowu przytyć. To dla mnie za dużo. W ramach kompromisu ze swoim wewnętrznym obżartuchem jem 1x w tygodniu kilka cukierków. Niestety dzień bez czegoś "dodatkowego" jest dniem straconym. A tu soczek (100%), a tu chrupek, kawałeczek słodkiej bułeczki, coś podjem. Koszmar. Nie pomagają mi zdrowe przekąski typu pestki orzechy owoce i inne cuda wianki. Zależy mi na normalnej wadze i nie sądzę bym rzuciła to wszystko bo ja poprostu lubie jeść takie produkty. Sprawia mi to przyjemność, radość... Robione słodycze, domowe chipsy z buraków też nie pomagają. Gdybym nie wazyła za dużo i nie chciała ładnie wyglądać to nadal jadłabym sobie to wszystko. Niestety nie da się jeść ciastka i zjeść ciastka.  Jak sobie poradzic? Macie tak?

Corinek napisał(a):

Kamilja0317 napisał(a):

W takim sensie, że jem mało kalorii w ciągu dnia i nadrabiam zachciankami?
Też mi się tak wydaje. Jakie masz CPM, PPM, dzienna podaż kalorii i dzienna podaż białka tłuszczy i węglowodanów?

Nie wiem bo nigdy tego nie mierzyłam. Nie stosuję żadnej diety bo wychodzę z założenia, że diety są na chwilę nie na całe życie.

inlassable napisał(a):

Ja jedynie mogę Ci posłużyć swoim przykładem, że w takich sytuacjach "zalewam" się wodą lub zieloną herbatą, jak nadal mnie "ssie" to zjadam jabłko, ale powoli, krojąc je w kawałki, wtedy już przechodzi. ;)

Spróbuję się zapchać czyś innym. Może przejdzie mi ochota na takie smaki

laura930 napisał(a):

cole od czasu do czasu możesz te bez cukru może za mało kalorii jesz 

Czasami sobie popijam cole zero. Lubię jej smak. 

Liandra napisał(a):

Ja tez podobnie czasami mam ale nie uważam tego za objaw deficytu kalorii a zwyczajnie potrzebę smakową....nie jestem głodna fizycznie-za to jestem głodna pewnych smaków....,nie dlatego mam ochotę na np. francuskie ciastko albo odbiegając od słodyczy- bo tego mi się chce częściej- pyszne ale mega kaloryczne danie obiadowe które nijak ma się do diety- że jestem głodna- tylko zwyczajnie dlatego że są one pyszne... pobudzają o wiele bardziej kubki smakowe niż sałata z łyżką oliwy i pierś kurczaka na parze. Po prostu część ludzi może żyć przysłowiową trawą i nie jest to dla nich wielkim wyrzeczeniem, a część ludzi ma lepiej rozwinięty zmysł smaku (stąd nie każdy jest świetnym kucharzem...) i mocniej tęsknimy za nieco bardziej wyrazistymi i zróżnicowanymi smakami..Nie pocieszę cię-bo niestety sądzę że do wyboru jest albo bycie smakoszem albo bycie szczupłym zwł.że ty tęsknisz jednak wyłącznie za słodyczami... a zmiana żywienia jest konieczna na zawsze a nie tylko na chwilę a potem znów po staremu...bo wtedy to i wagę szybko odzyskasz ;) .. Jak chcemy być szczupłe to pozostaje nam wieczne wyrzeczenie się tego co nam smakuje ale niestety tez i tuczy...

Trafiłaś w sedno. Mam ochotę na poczucia "tego" smaku. Czy to coli, czy chipsów czy czegoś słodkiego. Tak właśnie mam. Na specyficze obiadki też miewam ochotę. Dla mnie smaki są bardzo ważne. Dużą wagę przykładam do nich. Używam też dużo przypraw i ziół aby poprawić smak "zwykłego" jedzenia. Niestety albo figura i duże ograniczanie się albo tłuszcz i radość jedzenia. Życie... :(

mi się wydaje że to może być za mało kcal, albo właśnie brak jakiegoś makroskładnika, że tak Cię ciągnie. pamiętam, że tak miałam jak za nieszczęsnych czasów ED byłam na 1400 kcal ;) tak mnie ciągnęło do słodyczy, że nie dało się wytrzymać - a dzieje się tak dlatego, że dla organizmu to najszybszy zastrzyk energii; więc głodny, domaga się takiego "strzału". przyjrzyj się swojej diecie - czy jest dobrze zbilansowana i czy wystarczająco kaloryczna. a jak piszesz o "potrzebie smakowania" - to przecież można zjeść lekko, ale pysznie; wcale nie trzeba wsuwać ciągle jałowego kurczaka na parze czy "żywić się trawą", jak ktoś to wcześniej napisał. potestuj różne potrawy, naprawdę można wyczarować cuda, najeść się, dostarczyć witamin i jednocześnie nie przekroczyć bilansu. 

Pozbądź się ich z domu, w sklepie omijaj szerokim łukiem. Myśl o nich " tylko puste tłuste kalorie" 

powinno też trochę pomóc :)

Pasek wagi

dzieki za rade

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.