Temat: Czy jestem skazana na porażkę?

Tłuszcz atakuję chyba z każdej możliwej strony- wspomaga mnie dieta pudełkowa 1200 kcal (dodaję potreningowo szejki białkowe ), trener personalny (3x tydz), suplementy (spalacz, plus witamina D3, OMEGA3 )oraz chirurg plastyczny (głównie wycinanie skóry bo schudłam 40 kg ale czasem przy okazji jakaś liposukcja0

I co? I tyję ciągle- w dwa miesiące już 8kg a końca nie widać.BF podszedł z 26% do 30%. Owszem wykryto u mnie guzy tarczycy, owszem hormony tejże sporo poza normą, ale endokrynolog kazał mi spadać twierdząc, że to nie moja tarczyca (nie powiększona) nie gra a laboratorium się machnęło.

Czy jestem skazana na bycie grubaskiem już zawsze? Co robić ;(

Nie, jesteś skazana na leczenie endokrynologiczne - co jest częste, po długotrwałych dietach.

Moje guzy podobno nie rosną a lekarz endokrynolog nie widzi problemu. Zawsze wierzyłam, że chcieć to móc - i jak się tylko skupię to schudnę i rzeczywiście udało mi się dobić do 61kg ale waga nagle uznała, że koniec tego dobrego :( 

No metabolizm leży i kwiczy od dietkowania.

Diety poniżej PPM to mordercy tarczycy.

mam PPM ok 1470 kcal- boxy na 1200 ale jak pisałam dobijam sobie kcal szejkami z izolatu bialkowego, oscyluje kolo 1500-1600 kcal dziennie :) 

Mój endokrynolog mówił, że redukcja 15% to maks przy problemach z tarczycą. No nie ważne ile tak naprawdę jadłaś, ważne, że coś jest nie tak.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.