Temat: Goni mnie jojo

OD listopada do marca schudłam z 67 do 58, potem bardzo wolnym tempie w lipcu było 54.5. Nie ograniczałam się jakoś szczególnie, jadłam słodycze i utrzymywałam wagę. Jednak teraz w ciągu niecałego miesiąca przytyłam 4 kg. Dosłownie w ciągu 2 dni waga potrafi się różnić o kilogram. 

Tak, tak filozofii nie ma - opychanie wieczorem.

Nadciąga jojo.. komuś udało się powstrzymać? Czy mimo bardzo wolnego chudnięcia z zastojami, teraz w ciągu miesiąca tak szybko przytyłam to czy powinno równie szybko spaść? Nie czuję większej różnicy w wyglądzie oprócz zdęcie.. komuś udało się w podobnej sytuacji ogarnąć? jak?

niestety powoli chudniemy a bardzo szybko tyjemy, tak naprawdę wystarczy kilka dobrych ciast w tygodniu, żeby waga po zdrowej nawet kilkuletniej diecie poszła w górę. Trzeba po prostu się opamiętać! Ja właśnie to robię, wróciłam do zdrowego jedzenia i zaraz wracam na ćwiczenia, niestety innego wyjścia nie ma. Sama wybierz drogę, czy będziesz dalej podjadać i tyć czy przestaniesz i wrócisz do wagi o którą walczyłaś

Pasek wagi
Sama piszesz o opychaniu się wieczorem i pytasz o powstrzymanie jojo. Tu masz odpowiedź - zastopuj z objadaniem zwłaszcza wieczorem :P Jest duzo pysznosci, ktore sa objetosciowo duze, mozna sobie pojesc i byc sytym,bez dostarczania duzej ilosci pustych kalori

Nigdy nie cierpiałam na nic takiego jak jojo, może dlatego, że decydując się na zrzucenie kilogramów, zdecydowałam się na trwałe zmienienie nawyków żywieniowych.

Ja rok temu schudłam 16kg w pół roku i byłam najszczęśliwsza i chyba najzgrabniejszą osobą na świecie. Niestety MIESIĄC wystarczył, żeby to zaprzepaścić. Ostrzegam Cię, jest źle. Ogarnij się z tym jedzeniem, a żeby zrzucić to co się obżarłaś poćwicz dużo teraz.

Może... zjedz jojo? ;P

melvitka napisał(a):

Ja rok temu schudłam 16kg w pół roku i byłam najszczęśliwsza i chyba najzgrabniejszą osobą na świecie. Niestety MIESIĄC wystarczył, żeby to zaprzepaścić. Ostrzegam Cię, jest źle. Ogarnij się z tym jedzeniem, a żeby zrzucić to co się obżarłaś poćwicz dużo teraz.

Miesiąc?!

A jak potem to lecialo?

Kurcze, ciężko mi uwierzyć, że coś co schodzi tyle czasu, może wrócić od tak.. ;/ co innego po jakieś głodówce..

Uwierz, może. Zależy jak solidne masz jojo, a ja potrafiłam naprawdę dużo pochłonąć. Potem wracałam rozpaczliwie do mojej pseudo-diety, ale każdy stres powodował napad jedzenia. Nigdy nie wróciłam to mojej rekordowo niskiej wagi. Z mniejszym lub większym powodzeniem udało mi się chociaż wrócić do wyglądu 'normalna, zdrowa, wysportowana dziewczyna' a nie 'tłuścioch z wymalowanym jojo na twarzy'. Szkoda tylko, że nie jest to już 'chudziutka zgrabniara, zero widocznego tłuszczyku'

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.