Temat: Zaklęty krąg ...

Nie mam już siły ... ciągle to samo .. Najpierw tydzień twardo trzymam się diety, jem rozsądnie, nie za mało po 5 posiłków dziennie , odpowienio zbilansowane, ćwicze... a potem nie potrafie opanować apetytu i rzucam się na jedzenie jak wygłodniała ... kolejne 7 dni obżerstwa... i wyrzuty sumienia, rozpcza. czuje że tyje... i krąg sie zaczyna od nowa... wykańcza mnie to już.... przez to też mi się okres ciągle spóżnia... waga się waha i ciagle obserwuje jak mój brzuch i talia na przemian puchną i chudną :( ... zaczynam się frustrować i ogarnia mnie rozpacz i bezradnośc... jak mam sobie pomóc???
W czasie, gdy trzymasz się diety, to nie obcinaj zbyt rygorystycznie kalorii - taki wyposzczony organizm będzie się potem bardzo domagał rekompensaty. Np.1500kcal dziennie. Fakt, że waga nie będzie wtedy za szybko spadać, ale suma sumarum w końcu spadnie, czego przy obżarstwie bym nie oczekiwała. Druga sprawa, że jedząc i głodząc się na zmianę spowolnisz przemianę materii - po co Ci to? Dobrze, że rozkładasz sobie racjonalnie posiłki. Polecam dużo węglowodanów złożonych oraz dużo wody. No i pilnuj się, nic nie przyjdzie za darmo :)
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Pasek wagi
a czy będąc na diecie jesz też rzeczy , które lubisz?
kiedyś miałam tak samo jak ty. okazało się, że moim problemem są słodycze - kilka dni nie jadłam a potem sie na nie rzucałam.
Teraz, nawet jak byłam na diecie to jadłam słodycze, jadłam rzeczy, które lubię tylo rzadziej i w mniejszych ilościach. to zpaobiega przed rzucaniem sie na jedzenie. Jedyne co całkowicie odrzuciłam to masło - nie lubię go aż tak żeby za nim tęsknic więc nie ma problemu.
Pasek wagi
Moj dietowe posiłki najczęsciej wyglądaja tak :
 9.00 - czarna kwawa. owsianka, lub jajecznica na oliwie z oliwek, albo jajko na twardo, kromka wasa lub razowiec , pomidor,
11.00 - serek wiejski light z ogorkiem lub pomidorem - całe opakowanie
14-15.00 Obiad : chudy filet z kurczaka albo ryba  plus sałatka warzywna
16- przekąska: najczesciej owoc lub orzechy ziemne
18- podwiczorek : sałatka warzywna ..
 i tak przez tydzien, do tego cwicze po pol godziny dziennie
   i zazwyczaj 7 lub 8 dnia ... mam taki napad głodu i depresji ze nie wytrzymuje i jem co popadnie ;( eh
Zacznij od tego, by polubić siebie taką, jaka jesteś. Schudnięcie czy przytycie nie zmieni Twoje życia, a co najwyżej nieco poprawi samopoczucie. Będziesz tak samo mądra/nerwowa/rozpieszczona/wesoła/przyjazna (tu każdy wpisuje swoje cechy charakteru ;p) przy 57 jak i przy 52kg. Mam trochę podobnie, ale staram się, cóż. Grunt, to polubić siebie, reszta to już z górki.
Też często tak miałam i najlepszym sposobem jest nie posiadanie słodyczy w domu i silna wola :(. 
no teraz od 11 dni ... trzymam dietę , zjadam ok 1000 kcal na dzień, 5 posiłkow małych co dwie godziny, ostatni o 18. ćwicze siłowo na brzuch, plecy , uda i posladki, 30 minut dziennie . jezdzę po 20 minut na rowerku treningowym. Nie jem wogole białego pieczywa, i potra mącznych ani słodyczy, ograniczam tłuszcze. jem duzo ryb, białka, warzyw i orzechow . Piję dużo zielonej herbaty ... i wiecie co? prawie nie widzę efektów. Tarczyce mam w normie... może z 1.5 kg schudłam... mało ... prawie tego nie widzę :( co robie nie tak?? dlaczego nie chudnę??
Może organizm musi się ''przestawić''. ba. nie może tylko musi.
Po obżarstwie tak jest. Wtedy sobie organizm zostawił na potem.
On teraz myśli, że teraz go głodzisz bo potem znów będziesz miała napad i dasz mu więcej.
Dlatego wszystko zatrzymuje.
Dlatego musisz być wytrwała, walczyć i nie pozwolić na napady. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.