- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 marca 2014, 12:13
Wiem, że takich tematów było tyle, ile gwiazd we Wszechświecie, ale czuję się zdruzgotana, a numerek na wadze bardzo wpływa na mój humor. Otóż tak:
Wczoraj rano ważyłam 61,8 (mam 177 cm wzrostu). Od 2 miechów chodzę na siłownię, gdzie dużo ćwiczę + biegam na bieżni i orbitreku. Zauważyłam pewną zmianę w swoim wyglądzie, gdyż w lutym ważyłam 64 kilo, co przy mojej budowie wygląda bardzo niekorzystnie. Piję 2 litry wody dziennie(z aqua slim + herbatki zielone i czerwone) jem 5 małych posiłków dziennie. Wczoraj pojeździłam na rowerku stacjonarnym i czułam takie spore napięcie w mięśniach, ale po treningu zawsze się rozciągam, tak też zrobiłam wczoraj.
Dzisiaj waga pokazała 63,3. Nie jestem przed okresem, ale dzień wcześniej nie byłam w ubikacji celem grubszej potrzeby. A, i dodam, że niedawno miałam w udzie 59, teraz mam 57,5, więc cm niby spadły, ale ten wzrost wagi, ehh... kompletnie przesłania widok na pozytywy. Czy myślicie, że jak dzisiaj nie bd ćwiczyć i wypije dużo wody(w ubikacji już byłam) to to zejdzie?
28 marca 2014, 12:25
Z tego właśnie powodu powinno się ważyć raz na miesiąc ;) żeby nie było takiej paniki, bo waga potrafi tak właśnie skoczyć.
28 marca 2014, 12:25
czyli wazniejszy jest numerek na wadze niz to jakie masz obwody i jak wygladasz? to juz troche zakrawa na obsesje...
wahania wagi moga byc spowodowanie roznymi rzeczami, tj jak zatrzymanie wody chociazby.
28 marca 2014, 12:35
Korzystałam niedawno z porad pani dietetyczki, gdyż miałam niewielką nadwagę i ona podobnie jak wiele życzliwych Ci osób mówiła, co i ja teraz powtórzę, że organizm robi nam psikusy, bo się broni przed chudnięciem, stąd waga skacze czasem niekontrolowanie w obie strony. Możesz jeść idealnie, ćwiczyć regularnie, a dekagramy, czy skrajnie nawet kilogramy mogą zadziwiać. Nie waż się też nałogowo, co najwyżej raz w miesiącu. Jeśli wiesz, że się "pilnujesz", że stosujesz się do zaleceń... wszystko będzie dobrze. Najważniejsza jest nasza świadomość i psychika w tej całej walce. A realnym odzwierciedleniem sukcesów jest metr krawiecki ;-) Pozdoofka!