Temat: uzależnienie od jedzenia i słodyczy

Cukier uzależnia.Jednak jest to uzależnienie nie czysto fizyczne a bardziej psychiczne.

Też miewałam w życiu okresy, kiedy jadłam naprawdę dużo słodyczy. Na przykład paczka lub dwie rurek waflowych z nadzieniem, duża czekolada lub inne smakołyki na jedno posiedzenie było standardem. Zauważyłam, że aby skończyć z tym zgubnym dla zdrowia i figury uzależnieniem, na jakiś czas muszę po prostu całkowicie odstawić cukier - żadnych ciastek, czekolady, słodkich napojów, owocowych jogurtów, itd. Pierwszy tydzień bywa katorgą, ale organizm szybko się przyzwyczaja, że nie dostarczam mu tego typu pokarmów i można zacząć normalnie żyć. Ochota na na słodkie po prostu odchodzi. Ważne - przynajmniej  w moim przypadku się sprawdza - nie trzymać zapasów słodyczy w domu, bo gdy są pod ręką, łatwiej po nie sięgnąć w chwili słabości. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

witaj w klubie, jak coś pisz na priv..doskonale cie rozumiem..

Uwielbiam komentarze w stylu: zaciśnij poślady i się ogarnij. Chyba nie każde motywujące zdanie musi być uderzeniem w twarz ku otrzeźwieniu. 

Ja już myślałam, że jest ze mną lepiej - schudłam 14 kg, kilka mies. utrzymuję wagę, jakoś to wychodziło, ale od 2 tygodni sobie nie radzę.. znowu to samo, znowu się obżeram - oczywiście dlatego, że jestem smutna, zła, jakiś gorszy okres po prostu, i bachhh... nie wiem jak mamy sobie z tym poradzić. Ogarnąć się ? jakby to było takie łatwe, to na pewno większość grubych ludzi byłaby dawno szczupła. Jak sobie radziłam, to skupiałam myśli na jakichś zajęciach np sprzątanie, wyjście z domu na spacer, rozmowę z kimś, ale widocznie to jest jakaś opcja jedna z wielu, która raz działa raz nie. Wiem, że tu też kwestią jest odpowiedzenie sobie na pytanie dlaczego tak się dzieje a nie inaczej ; ja nie mam siły już na to.. właśnie piszę to i mam ochotę się zawpierniczać znowu :( wiem też na pewno, że u mnie to zależy od samopoczucia - jeśli źle się czuję ze sobą - nie lubię siebie, coś mi nie wychodzi, coś źle zrobiłam, mam jakieś poczucie winy np - wtedy to już bym jadła bez przerwy, zamknęła się w pokoju z kilogramami słodyczy i się w ten sposób pocieszała, zapychała emocjonalną "dziurę" .. w tym wypadku powinnam więc skupić się na tym, by zmienić swoje nastawienie i uczucia do siebie, tylko jakoś nie umiem, bo ciągle po drodze dzieje się coś co zaburza mój spokój i postrzeganie siebie. Ech ;( ;( i tak w kółko..

Zrob sobie ten 'test' na uzaleznienie od jedzenia: KLIK Bedziesz miala pewnosc