6 października 2013, 20:59
pytanie-czy są tu jakieś dziewczyny, które przechodziły bulimię? poradziłyście sobie, w jaki sposób?
u mnie zaczęło się niewinnie, schudłam 15 kg, długo utrzymywałam wagę, ale zaczęłam sobie pozwalać na małe co nieco, czasem było to ciasto raz w tygodniu, czasem jakiś baton, potem raz w tygodniu tabliczka czekolady, potem 2, 3, w czerwcu zaczęły mi się prawdziwe kompulsy i to nawet co drugi dzień, na początku września miałam już 10 kg na plusie. Wtedy się opamiętałam, zaczęłam pilnować diety, ale co z tego, kiedy bez napadu wytrzymałam najwięcej 5 dni, a co gorsza-zaczęłam wymiotować, czasem nawet 6 razy dziennie(oczywiście wtedy, kiedy mam całodniowy kompuls). Kiedy jestem czysta jest świetnie, chodzę na siłownie, jestem szczęśliwa. Dzisiaj jestem po dwudniowym obżarstwie i rzyganiu kilkunastokrotnym. Jestem śmieciem.
6 października 2013, 21:18
Edytowany przez rrt43 21 października 2013, 20:29
- Dołączył: 2010-09-20
- Miasto: B
- Liczba postów: 4650
6 października 2013, 21:32
ja miałam. Chorowałam przez 3 lata, potem udalo mi sie wyjść na jakieś pół roku. Chwila załamania, próbowałam wychodzić, ale znowu wpadałam w to bagno. Nie było już tak intensywnie jak na początku. Po prostu co jakieś 2-3 tyg. trafiał sie kompuls z wymiotowaniem. Czasami trwało to dzien, czasami dwa. Ale już od roku jest spokój ;) Jak mi sie to udało ? Silna wola i chęć walki ;) Musisz uwierzyc w siebie. Jak zjesz tabliczke czekolady to nie załamuj sie. Nic sie nie stało. Dodam tylko, że podczas wychodzenia z bulimii przytyłam dość sporo, ale warto było ;) Trzymam za Ciebie kciuki.
- Dołączył: 2011-05-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 88
6 października 2013, 23:34
Podejrzewam, że całkiem sporo tu osób z zaburzeniami odżywiania.
I tego się nie przechodzi, to nie ospa czy świnka. Może się mylę, ale wydaje mi się że to już jednak zostaje w ten czy inny sposób na całe życie.
- Dołączył: 2013-07-21
- Miasto: Żory
- Liczba postów: 51
7 października 2013, 12:48
U mnie to nie bulimia a po prostu kompulsy, ale mechanizmy chyba podobne: 6 dni dobrych, zdrowych i dietetycznych, a od wczoraj znowu płynę.. I niezależnie od tego jak długo daję radę wytrzymać na diecie to wiem, że nadejdzie dzień ( a raczej dni) obżarstwa. Na dzień dzisiejszy z tym nie walczę, płynę z prądem, bo jestem baaardzo zmęczona. I wydaje mi się, że powrót do normalności nie jest już możliwy.
Może dobry psycholog mógłby pomóc, ale mam nie zbyt dobre doświadczenia więc na razie nie biorę tej opcji pod uwagę.
Powodzenia wszystkim życzę..
7 października 2013, 14:32
mam prawie taka sytuacje jak ty.. tyle że ja wymiotuje.. na dużą skale,,, nie rób tego,...
- Dołączył: 2013-04-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2
11 października 2013, 22:39
Ja jestem od miesiąca "czysta" pod tym względem, że nie wymiotuję. Jednak sporo jem, zdarzają się kompulsy, ale najważniejsze to wytrzymać. Waga +3 kg, ale pytanie teoretyczne - zdrowie czy waga? Zadbaj o zdrowie, a potem rzeźbij ciało, byle już nie wymiotowaniem.
Powodzenia!
- Dołączył: 2012-03-24
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2538
12 października 2013, 23:15
do końca się nie wyleczyłam, ale jest teraz dobrze w porównaniu z tym co było rok temu...
Wtedy to było piekło, teraz zdarzają mi wymiotować sporadycznie
Edytowany przez Andzia1597 12 października 2013, 23:16