- Dołączył: 2013-07-26
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 661
25 sierpnia 2013, 19:41
Mam na myśli to jak doszło u was do wzrostu wagi? Co na tu wpłynęło? Ja od małego byłam dobrze odżywiana i tak mi zostało, początkowo mając 13 lat - ważyłam 71 kg przy wzroście 170 cm, na szczęście z wiekiem powoli to traciłam na wadze i przybywało też wzrostu i tak o to zostało mi już tylko 3 kg do celu. :) Chciałam poznać także twoją historię - jak przytyłaś.
- Dołączył: 2013-04-03
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 106
27 sierpnia 2013, 22:15
ja to w ogóle śmiesznie kiedyś byłam niejadkiem a potem panie w przedszkolu kazały mi więcej jeść i jeść, że rozszerzyły mi żołądek i w końcu zostałam pulpetem ( ale na poważnie jednego dnia tak mnie napruły żę sie jednej na spódnice zrzygałam)potem w podstawówce dwa obiady dziennie bo i w stołówce i w domu potem a jak już nie było stołówki to potrafiłam jeść tak długo aż mnie brzuch nie rozbolał ;c
- Dołączył: 2013-01-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16
28 sierpnia 2013, 19:10
Od dziecka byłam pulchna, nie gruba ale jednak. Problem zaczął się też w domu bo moi rodzice mają metabolizm cudowny oboje jedli duużo i byli szczupli moja mama wzrost 165 cm 46 kg. Więc zamiast dbać o moje żywienie mama mówiła bym się nie przejmowała etc. w końcu mając lat 15 ważyłam 80 kg przy wzroście 175... potem była dieta i ważyłam 49kg ... potem była prawie anoreksja która zamieniła się w kompulsy potem znów 70kg, potem dieta i waga w normie tak 62 -60 kg... potem ciąża 30 kg na plus... potem spokojnie zrzuciłam i waga znów w normie. A teraz była śmierć taty i duużo stresu waga 80kg... Teraz wróciłam do diety na razie od trzech dni ale trudno muszę wytrwać bo nie chcę być gruba :)
29 sierpnia 2013, 17:10
Jadłam kiedy chciałam, często ok. 22. W I-II LO często po szkole chodziłyśmy na jakieś frytki, zapiekanki itp. W szkole różne batoniki słodkie napoje, a ruch przy tym minimalny. Teraz już nie ma żarów i zaczynam na poważnie z odchudzaniem, nie ma przebacz! :)
- Dołączył: 2013-08-31
- Miasto: katowice
- Liczba postów: 26
31 sierpnia 2013, 20:53
W domu zdrowe odżywianie raczej było takie sobie, ale kiedy przyszły pierwsze poważne problemy zaczęłam jeść tonami słodycze i przez wiele lat byłam uzależniona od cukru i przytyłam ponad 25 kg :( Ten miesiąc minął mi bez żadnych słodyczy, ale momentami mam napady ciągłego myślenia o sklepowych półkach pełnych słodyczy... Do tego zero ruchu
Edytowany przez Blue_Jeans 31 sierpnia 2013, 20:53
- Dołączył: 2013-08-21
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 131
1 września 2013, 14:56
poprawianie sobie nastroju slodyczami i tym co niezdrowe-zaczelo sie w liceum,przez 4 miesiace przytylam 7 kilo...i taka waga utrzymywala sie przez lata,az do baaaaaaardzo niskokalorycznej diety,potem efekt jo-jo,20 kg na plusie...znowu dieta,znowu leczenie smutkow jedzeniem,brak ruchu...i tak w kolko...mam nadzieje,ze teraz sie tego pozbywam