24 lipca 2013, 01:21
Zapraszam do leczenia kompleksów. Jestem osobą grubą, na granicy otyłości. Mam nieproporcjonalną sylwetkę w której dominują monstrualne ramiona, zniszczone ciało, przeorane rozstępami uda. Z całą resztą też nie jest lepiej, każdy szczegół mojego ciała jest niedoskonały: od rzadkich włosów, przez twarz, aż do słabych paznokci. Nieważne, uroki tarczycy. Pewnie niejedna "lekarka" pomyśli, że tarczyca to przecież nic takiego - niech jej będzie. Przestałam się odchudzać. To dla mnie zbyt duże wyrzeczenie. Gdy nie jem tyle ile chce jestem nieszczęśliwa, nie potrafię żyć na dietetycznym jedzeniu. Jest niedobre i nie zaspokaja głodu. Kiedy uprawiam sport czuję się okropnie, ból głowy, mięśni mnie niestety przerasta. Nienawidzę ruchu. Co mi pozostało? Nic. Nie ma nic w czym byłabym dobra, niczym nie wyróżnię się na plus. Poddałam się, dieta była zbyt wielką męczarnią. Podjęłam decyzję. Będę maszkaronem, straszydłem, zrezygnuję ze swojego szczęścia, bo nie jestem w stanie się odchudzać. Bo niestety, tylko szczupli mają prawo do szczęścia. Jeśli poczujecie się źle, bardzo proszę, oto ja - pewnie gorsza od was, bo się już nie odchudzam, pewnie brzydsza. Całe życie czuję to piętno bycia kimś "drugiej kategorii". Możecie się dowartościowywać czytając ten post. Nie oszukamy ludzkiej natury, najlepiej budować swoje ego patrząc na porażki innych. Pomyślcie sobie "ja dalej walczę", "we mnie jest coś dobrego". Możecie nie odpowiadać na ten post, możecie go zgłosic do usunięcia, możecie mnie zwyzywać od najgorszych, proszę bardzo - spływa to po mnie jak woda po kaczce.
- Dołączył: 2013-08-06
- Miasto: gdańsk
- Liczba postów: 20
6 sierpnia 2013, 17:52
Ja uwazam ze niektore dziewczyny maja racje, powinnas wziac sie w garsc! Ja rowniez nie lubie cwiczen, ale staram sie przynajmniej wieczorami robic brzuszki.
Co do diety to wcale nie jest taka zla jezeli ma sie dobre podejscie! Ja sama nigdy nie lubilam rygorystycznych diet na ktorych musialam sobie odmawiac wiele pysznych rzeczy wiec zmienilam caly tryb swojego odzywiania! Mozna najesc sie i nie czuc sie glodnym! Jem wszystko to co lubilam, ale jem wiecej warzyw i makarony oraz make zamienilam na pelnoziarniste. Na sam poczatek (tak jak zrobilam to ja ) mozesz ustalic sobie dzien w ktorym bedziesz mogla pozwolic sobie na zjedzenie czegos slodkiego albo cos nadprogramowego :)
Nie lubie osob ktore uzalaja sie nad soba bo sama kiedys taka bylam i wiem ze do niczego to nie prowadzi, trzeba wziac sie za siebie! Nikt mi nie wmowi ze dobrze sie czuje w swoim otyłym ciele a szczegolnie kobieta ktora chce sie innym podobac i prowadzic aktywny tryb zycia a nie zajadac sie przed telewizorem..
Wierze w ciebie ale nic nie robiac nic nie zmienisz!
6 sierpnia 2013, 18:42
myślę że możesz mieć coś z depresji, hmm wykonaj sobie jakieś testy na necie, i serio jakby coś nie tak to udaj się do dobrego psychiatry, miałam ciężką depresje 7 lat i wyszłam, mimo braku nadziei, oczywiście przytyłam, ale właśnie jestem w połowie drogi, chudnięcia, leków już biorę bardzo mało, myślałam ze nic nie jest możliwe, ale to tylko kwestia rozprawienia się ze sobą, zaakceptowanie, zgoda, budowanie nowych zdrowych poglądów na życie.. ;) a tego wszystkiego dokonujesz w sobie, i niestety tylko ty możesz sobie pomóc tak naprawdę, leki pomogą, odciążą ale ty dalszą drogę, odbywasz sama, no ale wtedy jest lżej, myślisz spokojniej :P
- Dołączył: 2008-07-26
- Miasto: Krosno
- Liczba postów: 97
11 sierpnia 2013, 15:18
NIC SIĘ SAMO NIE WYDARZY. musisz sama sobie pomóc bo nikt za Ciebie tego ni zrobi