- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
26 czerwca 2013, 23:16
już nie daję rady. Znowu to samo. Znowu. Myślałam że schudnę, osiągnę cel, zdrowa dieta dawała efekty... na 3 kilo. Stanęła w miejscu i znów urosła. Ważyłam 63,5, pięknie spadło do 60 po czym znowu wchodzę na wagę a tam 63. Nienawidzę siebie, nienawidzę na siebie patrzeć, znowu się rozryczałam. Ważenie chleba, szybki, sera, rzygać się chce. Bulimiczka zawsze będzie bulimiczką. Nienawidzę swojego odbicia w lustrze, w takich momentach mam atak szału, robię 100 szybkich brzuszków aż do bólu brzucha żeby wyładować tę złość. Tak bardzo chcę żeby ktoś mnie zaakceptował.
- Dołączył: 2013-05-30
- Miasto: Otwock
- Liczba postów: 4463
26 czerwca 2013, 23:25
W jakim sensie zaakceptował? Ludzie nie zwracają dużej uwagi na to czy ktoś jest grubszy czy chudszy jak każdy by wyglądał jak z obrazka to było by nudno
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Kartuzy
- Liczba postów: 3258
26 czerwca 2013, 23:34
63 kg to nie dużo, a jaki masz wzrost?
- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
26 czerwca 2013, 23:36
167
dużo, nie dużo, zawsze marzyłam o 53, chciałam byc szczupła, odchudzam sie cale zycie, cierpie na zaburzebia odżywiania i zwyczajnie sie nienawidze
- Dołączył: 2013-04-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 748
27 czerwca 2013, 00:03
Ważysz ok i pewnie też tak wyglądasz, ale nie wiem tego... Spróbuj siebie zaakceptować. Masz mój wzrost :) uda ci się jeśli będziesz się dobrze odżywiać. Spróbuj nie liczyć kalorii. Idź do psychologa. " chciej zmian, bo kochasz swoje ciało a nie dlatego, że go nienawidzisz" jak zaczynałam z 65 kg to było moją motywacją :DPowodzenia ;)
27 czerwca 2013, 00:33
byłam przekonana że kluczem do szczęścia będzie zgrabna figura. Zaczęłam robić wszystko, aby złapać tego "białego króliczka"... I zamiast odnaleźć spełnienie jeszcze gorzej się pogrążyłam. Dopiero teraz wiem, że prawdziwe piękno tkwi w człowieku, a nie w jego ciele- takie hasła nie tylko nadają się do złotych myśli, a są rzeczywistością! Może na początku patrzymy wyłącznie na wygląd, ale by zbudować trwalsze relacje liczy się TYLKO wnętrze. Dla osoby która Cię kocha nie jest ważne czy wazysz 63 kg czy 163, czy masz oponki czy krzywy nos. Nie daj się zwieźć złudzeniom. Jedyna dieta jaką musisz zastosować to dieta duszy... Dbaj o nią, aby nie było za późno...
- Dołączył: 2013-06-25
- Miasto: frachowiec
- Liczba postów: 404
27 czerwca 2013, 11:35
Nie wiesz co robisz, masz tego efekty.
Przytyć można nawet jedząc 15 jabłek i 15 bananów dziennie.
Albo liczysz kalorie, albo nie masz pojęcia co się z Tobą dzieje w czasie "diety".
- odejmujemy 500 kalorii, aby tracić 0,5-1kg/tydzien (co jest najzdrowszym przedziałem jeżeli chodzi o pozbywanie się nadwagi)
- jemy 2g białka/1kg masy naszego ciała
A więc przykładowo:
Moje TDEE jako aktywnego mężczyzny wynosi okolo 3600 kalorii, odejmuję 500, a więc dziennie muszę jeść 3100 kalorii, aby tracić wagę w tempie 0,5-1kg/tydzien.
Każdy, kto powie Ci, ze liczenie kalorii to obsesja, próbuje usprawiedliwiać swoją niewiedzę. Albo lenistwo.
Edytowany przez BroscienceBuster 27 czerwca 2013, 11:36
- Dołączył: 2013-01-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1164
27 czerwca 2013, 17:11
Weź się w garść, potrzeba Ci MOTYWACJI - a tych wiele na V w pamiętnikach :) Nic za Ciebie się nie zrobi, zrzucanie kilogramów to ciężka praca, ale daje dużo satysfakcji, pomyśl o tym :)