Temat: kompulsy.

czy jest ktoś, kto poradził sobie z kompulsami BEZ POMOCY SPECJALISTY? osobiście nie mam możliwości i pieniędzy na taką wizytę..pewnego dnia się zawzięłam i wytrzymałam ponad miesiąc bez obżarstwa, czułam się tak lekko i zdrowo , ale pękłam i znowu powrócił ten koszmar..czy przeszłość da kiedyś o sobie zapomnieć? czy da się to "wyleczyć" samemu? wiadomo, że to sprawa psychiki, ja próbowałam już różnych metod ale czemu żarcie zawsze wygrywa?

Fikcjo, ile kcal dziennie jesz? Jak wyglądają Twoje kompulsy (ile razy w tyg, co i w jakich ilościach jesz, czy wymiotujesz)?
 dziennie mieszczę się w 1800-2000 kcal + wysiłek fizyczny.. moimi zapalnikami są słodycze..sięgnę po jedno i wszystko wywraca się jak domino, nie wymiotuję, nie głodzę się..jestem uzależniona od słodyczy i to mnie gubi..jeden kompuls potrafi trwa ć ok 3 dni nawet..
To jest u Ciebie nerwowe, tak? Moim zdaniem, jeśli masz z tym problem to niezwłocznie powinnaś się zgłosić do psychologa.
Jesz dobrą ilość kcal, więc powodem raczej nie jest wygłodzenie organizmu. Przemyśl, czy na pewno nie robisz swojemu organizmowi czegoś nie dobrego. Jeśli wszystko jest ok, to możliwe, że przyczyna leży w problemach emocjonalnych. Jeśli nie stać Cię na specjalistę, poczytaj o kompulsywnym jedzeniu, o zaburzeniach odżywiania. Może odnajdziesz pewne cechy i symptomy, które sama posiadasz. Zrób sobie małą autoanalizę. Jeszcze chciałam uściślić, co uznajesz za kompuls? Czy boli Cię brzuch, cierpisz po obżarstwie? To mogą być zachowania autoagresywne, które swoje źródło mają zazwyczaj w wypartej złości, ale nie chcę być tu samozwańczym psychologiem i na podstawie dwóch wpisów analizować Twojego przypadku.
Poza tym, zamiast walczyć z kompulsami, zacznij myśleć o sobie, starać się siebie zaakceptować. Sama stajesz sobie na drodze do sukcesu. Zastanów się dlaczego? Czego się boisz w schudnięciu? Jakie masz korzyści z obżarstwa? Jakie emocje temu towarzyszą? Czy czułaś już coś podobnego w innej sytuacji? 
Zadawaj sobie dużo pytań, wtedy może jakoś trafisz na trop tego, co się w Tobie dzieje. 
Ja sobie poradziłam sama. Po pierwsze musiałam zdać sobie sprawę, że to faktycznie mam problem, z którego istnienia nie zdawałam sobie sprawy przez kilka ładnych lat. Próbowałam różnymi sposobami, nie pomagało. Jedynym co mi pomogło to zakaz diety - między kompulsami zawsze byłam na "diecie". Wiedziałam, że nie jestem w stanie zaakceptować tego jak wyglądam, ale obiecałam sobie, że bez względu na to jak bardzo się będę brzydzić swoim ciałem, nie rozpocznę kolejnej "diety" i oczywiście będę się starała, żeby nie było kompulsów. Jest dużo lepiej. 
Powodzenia
ja jadłam ogromne ilości totalnego syfu - chipsy, cola, cukierki to była codzienność...
ale zaparłam się jakiś miesiąc temu i powiedziałam dość.
musisz znaleźć w sobie siłę, zająć się czymś innym, zrozumieć, że sobie bardzo szkodzisz...
trzymam kciuki!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.