Temat: POMÓŻCIE - przedświąteczny napad obżarstwa, brak wsparcia, brak motywacji i chęci do zycia.

Nienawidzę samej siebie. Zostałam wczoraj sama w domu, stresik w pracy i wróciłam do moich starych dawnych niszczących figurę, zdrowie i dobre samopoczucie zachowań.
Po południu - Snickers (nie lubię a zjadłam, nie mogłam się powstrzymać), krakersy. Potem Mc Donald i lód i poprawiłam kolacją z paróweczek.
Nie muszę chyba opisywać jak się czuję - mało nie pękłam, ból brzucha, nie mogłam spać, dziś bęben, wyrzuty sumienia, nienawiść do samej siebie. Jestem grubasem mentalnie i nigdy nie będę szczupła. 
Pomóżcie zrozumieć skąd te napady głodu, łakomstwo, jak sobie z tym radzić i najważniejsze jak wrócić na dobre tory :(
Kiedyś ważyłam między 56 a 61 kg. Teraz przybyło mi z 5 kg w ciągu ostatnich lat, wiem, może to nie jest nadwaga z jaką muszą walczyć inni ludzie ale wierzcie mi - rozwala mnie to totalnie. Nie potrafię, nie wiem jak, nie mam tyle siły a czuję się po prostu źle i nieatrakcyjnie w swoim ciele...

To może zróbmy tam ja jeszcze chce przytyć więc oddaj mi swoje zbędne kilogramy, a wtedy Ty bedziesz zadowolona a ja tym bardziej ;-)

Zmień nawyki żywieniowe, nie musisz jeść mało, ale przede wszystkim staraj się jeść zdrowo. Musisz wyrobić sobie ten nawyk. Parówki z przemielonej padliny, czy huk wie czego jeszcze, to nie jest ani smaczny, ani pełnowartościowy posiłek.
Jem bardzo zdrowo i wcale nie mało bo 1500-1800 kcal dziennie. A czasami zdarzają mi się takie napady właśnie na syf i w niekontrolowanych ilościach. Podejrzewam że to siedzi w psychice bo głodna nie chodzę.
Być może jesz za mało albo odmawiasz sobie za dużo? Może jedz raz na tydzień jakąś małą, niezdrową przekąskę i nie będziesz tak bardzo odczuwała ich braku. Albo po prostu byłaś nie wyspana, głodna, zmęczona, wtedy ciężej jest sobie odmówić niezdrowych rzeczy. Nie załamuj się, walcz dalej, nie patrz na potknięcia.
Wyznacz sobie dzień, w którym zjesz tylko jeden posiłek, na który masz ochote, a który niekoniecznie jest dobry na diecie. :) Raz w tyodniu cos takiego Ci nie zaszkodzi, a bedziesz miala swiadomosc, ze ten dzien juz niedlugo za kazdym razem kiedy najdzie Cie ochota. :)
Najprawdopodobniej zajadasz emocje. Też tak kiedyś miałam, a ostatnio - swoje emocje głodzę. Nie wiem, jak sobie z tym dobrze poradzić (sama sobie nie radzę), ale może spróbuj z kimś porozmawiać o tym, co Cię męczy, co stresuje w pracy?
ja dzisiaj mam takiego tasiemca niestety, jem i jem i jem ... Mięsa nie tknęłam ale za to słodycze idą i wciaż mi mało - mamy 14stą a ja mam 1700 kcal zjedzone- to moje cało dziennie zapotrzebowanie potrzebne do utrzymania wagi ... w planach było zjedzenie 1300 kcal i to w ładnych odstępach ...
Dzięki :) bez wsparcia jest bardzo trudno. A takie słowa naprawdę pomagają. 
wiem co czujesz mówiąc że masz brzuch ogromny ja nie potrafie przestać całymi dniami jem
np. przed chwilą nażarta weszłam do kucni i 8 pomaranczy gigantów aż mi trudno oddychać

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.