Temat: Błagam, pomóżcie... Ja już nie mam siły.

Moje odchudzanie wygląda mniej więcej tak: dwa, w porywach do trzech dni diety i ćwiczeń. A potem 2 tygodnie obżerania się jak prosie, w efekcie czego waga rośnie.. Kiedyś bardzo ładnie schudłam 12 kg, ale nie byłam zadowolona z efektów. Teraz wmawiam sobie, że nie mam motywacji, bo jestem zmęczona tamtym odchudzaniem. Ale to wywołuje u mnie frustrację, bo wtedy miałam naprawde porządne zacięcie i silną wolę, teraz tego mi brakuje... Chciałabym zacząć od nowa. Nie jestem szczupła.Schudłabym, gdyby moja mama nie przynosiła do domu słodyczy i nie machała mi nimi przed nosem. Próbowałam jej o tym powiedzieć, że to co robi jest wręcz chamskie(wie, że chcę schudnąć), ale ona twierdzi, że wcale nie. Czasami naprawdę weźmie mnie samozaparcie, że nie tykam słodyczy, a mam potrafi mi zasadzić taki tekst"ahh, kupiłam pyszne ciasto czekoladowe, chcesz?", ja mówię, że nie, a ona potem przyłazi do mnie do pokoju i sie zajada, patrząc mi prosto w twarz.. A jak na nią nakrzyczę to zaraz sie obrusza, że jestem złą córką i jak mogę ją tak traktować. Z frustracji potem wszystko zjadam, a nawet więcej i matka się cieszy, że przytyję i będę grubsza od niej(właściwie juz jestem). 
Już nie mam siły. Tak bardzo chce schudnąć, a tak bardzo nie umiem.. Pomóżcie, błagam -.-
tu nie mama ma problem tylko Ty. ja jestem studentką, mieszkam z dwoma chłopakami, którzy nonstop coś wcinają - pizza, ciasta, chińczyk, tony słodyczy ! ale przecież im tego nie zabronię, to ja się odchudzam , a nie Oni 
po drodze z przystanku na mieszkanie mijam 3 cukiernie i myślisz , że ktoś otworzył je na złość mi i mojej diecie ? 
codziennie nasza silna wola poddawana jest próbie i to tylko od nas zależy czy ulegniemy czy też nie :)
Pasek wagi
Jakbym miała taką matkę to tymbardziej na złość jej bym się odchudzała. Niech sobie te swoje ciasteczka wsadzi..
ja mam chłopaka,ktory dzien w dzien je przy mnie nutellę/chipsy/ciasto/tosty z serem i majonezem/batony albo Milkę
i co?Mam mu kazac przestac jesc to co lubi,bo mnie kusi? a co bedzie po diecie-jak juz schudniesz? Za kazdym razem,gdy ktos obok bedzie jadl pysznosci tez nie bedziesz mogla sie powstrzymac?
Niech dieta będzie dla Ciebie nauką,jak mówic nie-jak podejmowac wlasne decyzje i nie dac sie wodzic na pokuszenie,potraktuj to jako wyzwanie,olej te głupie slodycze!
Przede wszystkim-zacznij przygotowaywac swoje jedzenie tak,by było naprawde pyszne i atrakcyjne,nie jedz za malo-nie bedziesz miala wrazenia,ze wciaz sobie czegos odmawiasz.
rozumiem Cię autorko tematu... też byłam  w takiej sytuacji kiedyś....
no cóż.... na pewno Twoja mama nie jest zdrowa psychicznie.....
współczuję Ci. u mnie też były i są chore sytuacje w domu...serio. głowa mała,żeby to opisać....o_O
nie wiem,co Ci doradzić....ja sobie sama z tym też nie radzę..mam bulimię. leczyłam się psychiatrycznie,u psychologów,psychoterapeutów...no nic mi nie pomaga. odpuszczam sobie powoli i żyję chwilą dzisiejszą... tj. dzisiaj postaram się,żeby nie zachowywać się kompulsywnie....jak się uda,to super...a jak nie...to trudno...postaram się jutro. 
ściskam...

Bogini21 napisał(a):

karolka15152 napisał(a):

Twoja mama jest jakaś dziwnaa..Yyy niech się leczy czy coś.
Ty to zawsze dowalisz, a tak na poważnie to ignoruj mame, niech zobaczy że nie robi to na Tobie żadnego wrażenia i po jakimś czasie odpuści Ci, powodzenia :)



Oj tam oj tam , prawdę tylko powiedziałam ;d
Normalna matka powinna wspierać dziecko a nie utrudniać... a to powinno być twoją dodatkową motywacją ;) pokaż jej, że masz silną wolę i umiesz dać sobie radę z samą sobą. I nie szukaj sobie wymówek. To ty masz być szczęśliwa a nie matka. A wg mnie to ona ma jakieś problemy czy kompleksy i chyba na kimś próbuje się wyżyć...
o ile mama cię nie przywiązuje do krzesła i nie zatyka nosa wciskając ciasto do ust to przestań sobie robić wymówki... chcesz schdnąć to tego nie jedz i kropka jak mama to zobaczy któryś raz przestanie cię nakłaniać ale musisz być konsekwentna, inaczej nigdy nie schudniesz, na pewno nie masz 5lat żeby nie umieć podejmkwać świadomych decyzji
Mnie mama też macha chipsami przed nosem:P Nie wiem, czy Twoja mama robi to "po chamsku", ale jeśli jesteś nastolatką, to mam radę- wrzuć sobie dziewczyno na luz, mama Cię kocha i na pewno nie chce dla Ciebie źle. Jak miałam tak 15 lat to tez myslałam, że rodzice sa najgorsi pod słońćem i robią wszystko żeby mi dokuczyć. 
Potraktuj to jako trening swojej silnej woli- ja np. uwielbiam piec ciasta, ciasteczka, sama rodzicom kupuje słodycze- ale ich nie jem;) Jestem silniejsza, niż Ci się wydaje, uwierz w siebie- ja też dużo schudłam, teraz trochę przytyłam- więc znów zaczęłam walczyć, ale już nie tragiczną dietą- tylko więcej ćwiczę i wierzę, że dzięki temu nie dopadnie mnie jojoooo- po od odchudzania minął niewiele ponad rok;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.