- Dołączył: 2006-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3686
2 marca 2013, 22:59
w ciagu tygodnia z reguly jem normalnie.ale przychodzi sobota i zawsze musze sie wtedy nazrec.jem co popadnie, przestaje kiedy zaczynam wyc z bolu brzucha, ale kiedy bol mija jem dalej. nie wiem dlaczego to robie. byc moze dlatego ze na codzien w ogole nie jem slodyczy, czy tlustych rzeczy. ale ja po prostu nie umiem zjesc kostki czekodaly czy garsci chipsow. wystarczy ze sprobuje taka zakazana rzecz i juz jem co popadnie. dzisiaj np. robilam lazanie-jedna tradycyjna dla meza, druga troche lzejsza dla siebie. objadlam sie swoja jak mops, ale ze meza tak pieknie pachniala-sprobowalam. i chwike potem zezarlam ze 3 drozdzowki, biszkopty,3 kawalki placka z pol chleba...sama nie wiem gdzie ja to zmiescilam...nie chce juz tak zyc, mam juz dosyc tych wyrzutow sumienia, doslownie brzydze sie soba :( ale nie umiem z tym wygrac, to jest silniejsze....myslicie ze lepszym wejsciem bedzie jedzenie na codzien tych zakazanych produktow w niewielkich ilosciach, czy wrecz przeciwnie starac sie zupelnie od tego odizolowac?
- Dołączył: 2008-02-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 443
4 marca 2013, 01:15
ja mam tak, że jem dużo słodyczy, aż nie powiem sobie STOP - i wtedy odstawiam całkowicie. początkowo jest ciężko, potem łatwiej, aż do czasu, kiedy znowu nie zjem, ale dużych ilości. wtedy się zaczyna od nowa. potrafię nie jeść słodyczy tygodniami albo jeść bardzo sporadycznie, ale tylko dlatego, że na początku robię sobie odwyk przynajmniej dwutygodniowy od cukru. to jest moja strategia, nie wiem, czy na innych zadziała, ale myślę, że może, bo wydaje mi się, że cukier nas po prostu uzależnia.
- Dołączył: 2010-07-15
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 307
4 marca 2013, 09:41
Po sobie wiem, że nie da się odstawiać słodyczy stopniowo. Jak zjesz "tylko jedną" czekoladkę to zaraz pochłoniesz całą tabliczkę bo na jednej ciężko poprzestać. Musisz sobie powiedzieć "Od dziś zero słodyczy" i tego się trzymaj! Ja też nie mieszkam sama. Mój mąż jest czekoladoholikiem, ciastkoholikiem i -holikiem wczystkiego co słodkie, moja córeczka też lubi czasem zjeść coś słodkiego, moja mama co rusz piecze jakieś ciasta z ciężkimi kremami, faworki, racuszki więc nie mogę odseparować się od słodyczy, to tylko kwestia silnej woli czy sięgniesz po te zdradliwe pyszności czy nie.. Kocham wszystko co słodkie, ale jestem gruba, a każda czekoladka odkłada mi się na biodrach. Od trzech tygodni nie jem słodyczy w ogóle. Pokusy są, ale jak jestem bliska załamania to oglądam swoje fotki, na których widać każdą fałdkę, cellulit, wielką jak stodoła dupę i już mi się słodyczy odechciewa. Zresztą teraz już nie mam takiego głodu cukrowego. Lepiej zjeść pomarańczę.
9 marca 2013, 18:09
jestem w takiej samej sytuacji, nie umiem się kontrolować, dla mnie nie istnieje coś takiego jak 3 ciastka i STOP, kawałek ciasta i STOP, 2 garście chipsów i STOP. musi być zawsze cała paczka, cały worek..niestety
dlatego zrezygnowałam całkowicie ze słodyczy i fast foodów dopóki nie nauczę się samokontroli. oczywiście codziennie jest milion pokus ale wytrzymałam juz 35 dni. muszę dać radę, będzie dobrze ;))