- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 682
6 grudnia 2012, 20:16
Mam do zrzucenia jakieś 8-10 kg do osiągnięcia celu. Wszystko pięknie, ładnie jest ok, ćwiczę, jem śniadania...
No ogółem jest ok do godziny 15, kiedy to nie przyjdę ze szkoły. Jem w szkole obiady, oczywiście mniejsze porcje. Przychodzę i podjadam nawet jak nie jestem głodna. A jak położę się zdrzemnąć to jak wstanę pierwsze co to lodówka. W listopadzie nie schudłam NIC. Nie wiem jak nauczyć się panowania na sobą... A naprawdę, zależy mi na osiągnięciu celu, no nie wiem, do przyszłej majówki?
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 682
6 grudnia 2012, 20:24
Też "odchudzasz się" od daaaawna? Z tym, że ja podjadam nic niby takiego. Bo płatki kukurydziane na sucho albo no hmm... kromkę chleba, czasem dwie. Żadnych słodyczy, słodkich napojów itp. Alko też nie piję.
Chodzę na basen 2x na tydzień.
- Dołączył: 2012-12-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15
6 grudnia 2012, 20:35
Dietę masz chyba dość ostrą ( mało kalorii). Kup dużo surowej marchewki, obierz z cienkiej skórki powodującej goryczkę i jedz powoli do skutku. Inne sposoby w necie znajdziesz a cel osiągnąć jest łatwo. Podlicz czas, który poświęcasz na czytanie bzdur w necie i zamień go na bieg, spacer, rower,
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Piła
- Liczba postów: 682
6 grudnia 2012, 21:01
Mało czytam pierdół w necie, jestem maturzystką, więc szukam przydatnych info, a Vitalię odwiedzam codziennie na 20 min. A jak zwiększyłam raz dietę o 300 kcal to waga nie spadała wcale/rosła.
Czyli jak zwiększę i nie będę podjadać to łatwiej o sukces?
6 grudnia 2012, 21:04
Warto ustalić sobie stałe pory posiłków - wtedy wiesz, ile jeszcze powinnas wytrzymać do następnego. Tu zebrałam rady dla osób, które się odchudzają i szczególnie początki są dla nich trudne, może znajdziesz tam coś na rozwiązanie Twojego problemu:
http://www.kaloriada.pl/search/label/10-dniowy%20Program%20Przygotowawczy
- Dołączył: 2012-03-17
- Miasto: Kęty
- Liczba postów: 5171
7 grudnia 2012, 22:03
my ci jedzenia z rąk nie wyciągniemy... nie masz nadwagi, nie jesteś otyła, masz dwie opcje żyć jak dotąd, albo się za siebie wziąć.... . Zawsze uważałam się za osobę która nie nadaje się do odchudzania... bo problemy hormonalne.. słaba wola, niechęć do ćwiczeń i miliard innych WYMÓWEK , w pewnym momencie czas dorosnąć i zdać sobie sprawę że wszystko się da tobie się po prostu nie chce, kiedy w końcu staniesz twarzą twarz z prawdą i powiesz sobie że nic poza lenistwem cię od tego nie powstrzymuje to ci się uda... powodzenia ;)