- Dołączył: 2009-06-17
- Miasto: Krk
- Liczba postów: 823
26 października 2012, 15:25
Znowu przegrałam.. Moja waga od 3 lat ciągle skacze. Ważyłam już 60 kg.. Teraz w wyniku popuszczania sobie i podjadania osiągnęłam najwyższą wagę w życiu. Potrzebuję mobilizacji...Moim największym problemem są napady obżarstwa i miłość do słodyczy. Czasem planuję samotne uczty i opycham się do bólu..Mam dość. Chciałabym być szczupłą i atrakcyjną dziewczyną. Nie chcę tak żyć..Ale ja po prostu kocham jeść..a diety mnie męczą..Trenowałam fitness przez 3 miesiące i liczyłam kalorie - było nieźle, chociaż nie chudłam, czasem siedziałam w klubie 2-3h.. potem zaczęłam pracę i nie miałam czasu, teraz zmieniłam miejsce zamieszkania i tym razem nie mam kasy..a bardzo nie lubię ćwiczyć w domu. W klubie mam kopa, wstydzę się przerwać, ćwiczę, bo wszyscy ćwiczą..Nie wiem co robić...
- Dołączył: 2012-08-26
- Miasto:
- Liczba postów: 28811
26 października 2012, 15:28
No co co....sama musisz wziąć się w garść i tyle.
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
26 października 2012, 15:29
mam ten sam problem. nie lubie siebie za to i chodzę wciąż zła na siebie a im bardziej zła tym więcej jem i w kółko :(( motywacje musisz jakąś znaleść, silna wola. jeść to co lubisz ale mniej.. takie moje rady choć nie łatwe
- Dołączył: 2009-06-17
- Miasto: Krk
- Liczba postów: 823
26 października 2012, 15:38
Tylko jeśli np. powiem sobie "a jeden cukierek nie zaszkodzi" lub "zjem malutką porcję makaronu" kończy się obżarstwem do bólu. Nawet jak jem w miarę normalnie i ćwiczę to nie chudłam (trenując fitness 6 razy w tygodniu i jedząc ok 1300-1500 kcal).
26 października 2012, 15:39
Ćwicz silną wolę. Znajdź sobie motywację, pomyśl, że robisz to dla siebie, żeby czuć się dobrze sama ze sobą. Najtrudniej jest zacząć, ale później będzie coraz łatwiej.
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
26 października 2012, 15:43
potrzebujesz diety bogatej w bialko , duzo warzyw tak bys byla syta caly czas ! mozesz slodycze zastapic czyms co rowniez sprawi ci przyjemnosc ,ale nie zaszkodzi diecie , ani wadze .Nie mysl o tym jako dieta ,a tymbardziej nie kreuj jej jako cos drastycznego .Pomysl ,ze to teraz bedzie sposob w jaki jesz.Jak juz zaczniesz i odniesiesz pierwsze sukcesy to twoja pewnosc siebie wzrosnie - koniecznie rob zdjecia siebie co 2 -4 tygodni wtedy bedziesz widziala jak sie zmieniasz .Mnie nic tak nie motywuje jak moje wlasne zdjecia .Wpadki chyba kazdy miewa ,kazdy kto kocha jedzenie lub znajduje w tym wiecej przyjemnosci od innych rzeczy .Jestes w stanie byc kim chcesz .Bierz jeden dzien na raz , a jak sie nie uda nowego dnia walczysz od nowa :)
- Dołączył: 2009-06-17
- Miasto: Krk
- Liczba postów: 823
30 października 2012, 21:50
znowu obżarstwo, okres, spięcie z chłopakiem.. wszystko jest bez sensu...
- Dołączył: 2009-05-02
- Miasto: Harrogate
- Liczba postów: 94
30 października 2012, 22:19
Eh skąd ja to znam, ja przez własną głupotę mam spowrotem na liczniku 81kg. Dyszka którą zrzuciłam na dukanie wróciła po powrocie do normalnego jedzenia. Póżniej zaczęło sie podjadanie tego co nie trzeba i mam za swoje
Ps.Wczoraj przeprosiłam się z siłownią. Na początek 3x w tygodniu
Edytowany przez Kitka230 30 października 2012, 22:23
- Dołączył: 2006-03-01
- Miasto: Siemianowice Śląskie
- Liczba postów: 10
31 października 2012, 09:38
Czytając Wasze wpisy zastanawiam się, czy sama ich nie napisałam. Wszystko się zgadza. Udało mi się zrzucić trochę kilogramów i było super, do czasu. Znowu zaczęłam "normalnie" jeść i folgowałam sobie coraz bardziej, a teraz nie mogę przestać. Jest coraz gorzej. Moje próby powrotu do diety kończą się fiaskiem po kilku dniach. Nie mam już siły. Nie potrafię znaleźć dość silnej motywacji, coraz bardziej jestem załamana i coraz bardziej siebie nienawidzę.