25 czerwca 2012, 17:49
Właśnie wsunęłam całkiem niemało słodyczy bez szczególnych wyrzutów sumienia i naszła mnie taka refleksja.. Czemu nie mam już w sobie tego samozaparcia i silnej woli?
Zacznę od tego, że moja przygoda z odchudzaniem wystartowała w zimie 2010 (schudłam wtedy 12 kg) i praktycznie skończyła się na październiku 2011, bo od tamtej pory przytyłam tylko tak z 4-5 kg. Mimo dość pokaźnej sumy straconych kilogramów nie wyglądałam zadowalająco, więc było jeszcze sporo pracy przede mną. Ale ja sobie odpuściłam! Uznałam"aa, schudłaś tyle, zjedz sobie czekoladę!" i takie myśli prześladowały mnie ciągle. Mam do dupy przemianę materii, więc zaczęłam tyć mimo ćwiczeń i generalnie beztłusczowego, zdrowego jedzenia(tylko te słodycze i to też nie dużo). Potem doszedł alkohol, gdy ze znajomymi trochę się rozpiliśmy.. I w ten sposób zaczęłam się panicznie bać wagi, bo wskazywała więcej i więcej, a ja zachodziłam w głowę - dlaczego?
Teraz próbuję to zrzucić, co wróciło. Dużo ćwiczę, ale moja dieta nie jest doskonała. Często podjadam słodycze. Nie są to jakieś wielkie ilości, ale np. dzisiaj przeholowałam. Spadła mi motywacja. Czuję się gruba i zmęczona odchudzaniem.. Katastrofa! Co robic, żeby ten stan minął? Doradźcie proszę, bo czuje się okropnie ze swoim ciałem ;<
- Dołączył: 2007-07-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4855
25 czerwca 2012, 17:56
Tak to już z nami jest, ze jak schudniemy ileś tam kg. to myślimy sobie " aaa już wyglądam całkiem ok, mogę zjeść tą czekoladę" ;)
Często to się zdarza. Jednak jak w dalszym ciągu chcesz schudnąć, a lubisz sobie podjeść słodkie, to jak najbardziej nie powinnaś myśleć tak jak powyżej. Ustal sobie nowy cel i dąż do niego, a jak zobaczysz czekoladę powiedz sobie " Chwila jedzenia jest krótka, ale walka z kilogramami jest długa ". :)
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
25 czerwca 2012, 17:56
wrzuc na luz.oblicz ile potrzebujesz na stabilizacje i psychicznie odpocznij od diety.jak wroca sily i motywacja bedziesz walczyc od nowa , w przeciwnym razie moze sie to skonczyc mega jojo i jeszcze gorszym samopoczuciem :) glowa do gory bedzie ok ;)
- Dołączył: 2012-06-18
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 710
25 czerwca 2012, 17:58
Ja w ustalaniu ćwiczeń/diety nie jestem dobra. Jeśli chodzi o motywację to pisz pamiętnik dostępny dla wszystkich. Kiedyś też pisałam niedostępny i mało miałam z tych dobrych sił Vitalii, a teraz pisząc otwarty pamiętnik dostałam tyle wsparcia, że to jest nie do opisania. Nawet wczoraj miałam gorszy dzień, a dzisiaj znowu na diecie. Będzie dobrze! Wszystkie będziemy piękne i szczupłe :D
Trzymaj się :)
PS: Oglądaj dużo zdjęć szczuplasów, albo przed i po. Pomaga!!!
Edytowany przez nessi1995 25 czerwca 2012, 18:00
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
25 czerwca 2012, 18:06
na mnie też nie ma reguły. nic nie potrafi mnie na maxa zmotywować, chyba ktoś ciągle musiałby być przy mnie i gadać mi do ucha, żebym ciągle była zmotywowana . :)
- Dołączył: 2012-06-25
- Miasto: Kyiv
- Liczba postów: 1086
25 czerwca 2012, 18:07
idz do zary przymierz spodnie w rozmiarze do którego dążysz, mówię ci odechce ci się słodkości
- Dołączył: 2012-06-18
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 710
25 czerwca 2012, 18:47
U mnie to by nie przeszło, bo w rozmiar do którego "dążę" nie wsadzę nogi :) Ale zakupy z szczupłymi przyjaciółkami pomagają!
26 czerwca 2012, 21:54
Ja mam dokładnie to samo! Schudlam ładnie a teraz osiadlam na laurach. Nic mi się nie chce - tylko wiecznie się wkurzam na siebie ze znowu zjadłam czekoladę albo lody albo ciastka. Nie wiem czemu mi moja motywacja zniknęła, wcześniej było mi tak łatwo sobie odmówić jedzenia a teraz w ogóle mnie ta dieta nie cieszy, wręcz przeciwnie - strasznie mi się ta dieta już znudziła!! Od roku waga się chwieje pomiędzy 58 a 61 kg. Cel to 55....ehh wydaje mi się ten cel jakimś totalnie abstrakyjnym celem zupełnie nie do osiągnięcia :(
27 czerwca 2012, 10:54
Problem tkwi w psychice, trzeba zacząć myśleć, że te wszystkie dietetyczne świństewka są pyszne i smaczne, po prostu polubić to, zniechęcić się do słodyczy itd. Weź sobie powiedz, że w fabryce tej czekolady biegają karaluchy i na pewno jeden wpadł i trafił do twojego kawałka czekolady itp. bzdurne, paskudne historyjki:) Mnie pomaga;)
Kiedyś nauczycielka mi powiedziała, że jak naprawdę chcę nauczyć się języka niemieckiego, to muszę myśleć po niemiecku. Jeśli chcesz zdrowo schudnąć, a później prowadzić zdrowy styl życia, bez wpadek, to po prostu zacznij myśleć innymi kategoriami. Mądre to jest
![]()
Motywacje są dobre na pewien okres. Na dłuższą metę trzeba zmienić świadomość :)
Edytowany przez Dagnia 27 czerwca 2012, 11:02
- Dołączył: 2012-06-05
- Miasto: Łomża
- Liczba postów: 706
27 czerwca 2012, 19:18
Iść do przodu na upór... Ja dzisiaj też miałam załamanie. Ale nie dałam się. Przecież to Ty masz nad sobą kontrolę,nikt Ci jedzenia nie wpycha,nie karmi na siłę... Świadomość tego,że obżarstwo w niczym nie pomoże daje poczucie kontroli. Ja jestem maxymalnie uzależniona od słodyczy- chyba nie ma nikogo bardziej :P ale zarzuciłam to na 3tygodnie i jeszcze się trzymam. jeszcze.... :P