Temat: Pytanie do osob ktore bardzo szybko przytyly

Ej dziewczyny tak sie zastanawiam.. Ja zawsze bylam gruba, teraz w miare zaczynam wygladac normalnie, ale kiedy patzre na moja cioce ktora w moim wieku byla taka laska,a teraz to wyglada jak jakas meduza ma chyba ze 150kg tak samo moja sasiadka, ona ma 23lat a jeszcze 4 lata temu jak ogladalam zdjecia to byla taka laseczka ze chyba kazdy facet sie za nia ogladal,a teraz to ma bebech jak bylaby w 9 miesiacu ciazy. Moje pytanie brzmi : czy kiedy ktoras z was przytyla jak to wygladalo? Tego nie moge zrozumiec wkoncu wiadc po ubraniach ze cos jest nie tak??? Mi nie chodzi o 2-5kg wiecej ale o konkretne przytycie. Jak to jest?? Bo ja teraz jak przytyje np 5 kg to odrazu zaczynam diete i nie rozumiem ludzi ktorzy nie maja takiego sygnalu,ze trzeba ise wziasc za siebie

controlfreak napisał(a):

Hmm.. dużo robi psychika. Bardzo ciężko jest wyjść z zamkniętego koła, zwłaszcza kiedy nadprogramowe kilogramy to już nie nadwaga, a otyłość. Pamiętam stan mojej głowy w momencie kiedy ważyłam 90 (dodam, że miałam już wtedy zaburzenia odżywiania). Jedna wielka szarpanina z samą sobą. Najpierw głodzenie bo psychicznie nie byłam w stanie czekać długo na efekty, później zażeranie każdej przykrości, w momencie kiedy nie widziałam spektakularnych efektów a przede mną było sporo pracy. Nie motywowała mnie myśl o ładnej sylwetce, bo zwyczajnie nie wierzyłam, że byłabym w stanie ją osiągnąć. Obecnie ważę 52/ 174 cm. Próbując zrozumieć takie osoby, ważne jest żeby zrozumieć jedno. Zupełnie inaczej wygląda odchudzanie, gdy chudnie się dla estetyki, bo wg norm wszystko jest ok, zupełnie inaczej wygląda to w momencie kiedy stajesz przed decyzją podjęcia walki jako osoba otyła. 

 

Mam pytanie, czy przy obecnej wadze akceptujesz swoj wyglad? Musisz byc bardzo szczupla . Ja mam 174 i pragne wazyc 55kg ale nie jestem pewna czy przy takiej wadze bede zadowolona z wygladu, uwazam,ze i tak bede myslec i widziala siebie jako osobe gruba..

.morena napisał(a):

Niektórym się nie chce, pracują ciężko, wracają to nie mają siły na ćwiczenia i na myślenie co by tu dietetycznego przygotować, jedzą to co jest, co najtańsze, co szybko się robi.


Dokładnie.Zreszta co ci do tego jak inni wyglądaja?Skoro bedziesz szczupła,a wszyscy w koło grubi to bedziesz super laska i tyle;)

kwiska27 napisał(a):

ewelinw napisał(a):

Przepraszam za pytanie , ale ile masz lat kwiska?
mam 24lat a czemu pytasz??:)


Pytam dlatego, że tak jak myślałam jesteś młodą kobietą i myślę że łatwiej w tym wieku się odchudzać, bo rezultaty szybciej widać. Niestety z wiekiem jest coraz gorzej , bo zwalnia metabolizm. A do czego zmierzam? Chodzi o to ,że jeśli w młodym wieku nie nauczymy się racjonalnego i zdrowego odżywiania to potem jest się ciężej przestawić. Po prostu nie możesz się teraz poddawać i myśleć co będzie kiedyś, tylko utrzymywać cały czas nawyk zdrowego odżywiania i się tego trzymać- zawsze!

ja12333 napisał(a):

.morena napisał(a):

Niektórym się nie chce, pracują ciężko, wracają to nie mają siły na ćwiczenia i na myślenie co by tu dietetycznego przygotować, jedzą to co jest, co najtańsze, co szybko się robi.
Dokładnie.Zreszta co ci do tego jak inni wyglądaja?Skoro bedziesz szczupła,a wszyscy w koło grubi to bedziesz super laska i tyle;)

Interesuje mnie to poniewaz kiedys mialam spora nadwage, teraz powoli dochodze do odpowiedniej wagi. Ja zawsze bylam gruba wiec nie wiem jak to wyglada kiedy jest taki przelom, ze nagle zaczynasz tyc itp choc teraz wiem,ze duzo tutaj robi psychika

ewelinw napisał(a):

kwiska27 napisał(a):

ewelinw napisał(a):

Przepraszam za pytanie , ale ile masz lat kwiska?
mam 24lat a czemu pytasz??:)
Pytam dlatego, że tak jak myślałam jesteś młodą kobietą i myślę że łatwiej w tym wieku się odchudzać, bo rezultaty szybciej widać. Niestety z wiekiem jest coraz gorzej , bo zwalnia metabolizm. A do czego zmierzam? Chodzi o to ,że jeśli w młodym wieku nie nauczymy się racjonalnego i zdrowego odżywiania to potem jest się ciężej przestawić. Po prostu nie możesz się teraz poddawać i myśleć co będzie kiedyś, tylko utrzymywać cały czas nawyk zdrowego odżywiania i się tego trzymać- zawsze!

 

i o tym non stop mysle. Nie wiem moze musze isc do jakiegos psychologa - dietetyka i wyajsnic swoj problem.. Co prawda nawet jak mialam szal na jedzienie to szybko nie tylam, ale walsnie chodzi o to,ze jestem mloda a co bedzie za 10-20lat??? Tego sie boje, a jakos tak sama nie potrafie nauczyc sie,ze powinnam a wrecz musze jesc zdrowo a do tego jakis roch choc z tym nie ma problemu wkoncu mam 2 letniego synka:)

Ja zaś zawsze byłam okrągła, nie wiem jak się ma do tego teoria grubych kości, ale zawsze, no zawsze miałam jak nie małą to średnią nadwagę, nigdy poniżej BMI 25. W końcu w wieku 22-23 lat schudłam do bardzo ładnej figury... a potem wyjechałam do UK i powolutku dobiłam do otyłości. Nie patrzyłam na coraz ciaśniejsze ciuchy, bo ciągle kupowałam nowe, a stare oddawałam i nie miałam wrażenia tycia. Ale w końcu podczas kolejnych zakupów zobaczyłam się w lustrze, i zauważyłam, że ubrania przymierzałam w coraz wiekszych rozmiarach. No i po świątecznym wyjeździe do Polski okazało się, że ŻADNE ze zrobionych z rodziną zdjęć nie nadaje się na Facebooka, bo wyglądam na nich jak, nie przymierzając, prosię :/ no to w końcu przyjęłam do wiadomości fakt, że muszę się jednak odchudzać. 
Pasek wagi

kwiska27" Mam pytanie, czy przy obecnej wadze akceptujesz swoj wyglad? Musisz byc bardzo szczupla . Ja mam 174 i pragne wazyc 55kg ale nie jestem pewna czy przy takiej wadze bede zadowolona z wygladu, uwazam,ze i tak bede myslec i widziala siebie jako osobe gruba..



Chodzi tylko o sylwetkę? Bo teraz znalazłam sobie nowe kompleksy ;D
Hmm.. schudłam jakieś 2 lata temu, myślę że wyrobiłam sobie już trochę nawyki, tak więc raczej (chociaż tego nie wiemy chyba nigdy) powrót do wagi 90 + mi nie grozi. W tej chwili próbuję przytyć parę kilo - marzy mi się waga w granicach 58. I to jest koszmar, bo widzę że jestem za chuda, a jednocześnie każdy kilogram na plusie sprawia, że czuję się jak monstrum - chociaż brzmi to absurdalnie.

Nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytanie kwiska - wierzę, że kiedy ustabilizuję już wagę, być może będzie z tym lepiej, ale kiedy czytam historie osób mi podobnych, wiele z nich przyznaje, że psychiczne konsekwencje długotrwałej otyłości ciągnęły się za nimi lata po tym, kiedy osiągnęły już prawidłową, wymarzoną wagę.

Mam Cię w znajomych, więc wiem jak wyglądasz. Kiedy widzę Twoje zdjęcie i wagę, to mam ochotę pisać "przestań się odchudzać kobieto. Oszalałaś? Masz idealną wagę" Ale jednocześnie rozumiem jak wygląda życie osoby, która postrzega siebie w dany sposób, nawet jeśli reszta świata ma zupełnie inny obraz jej samej. Więc trzymam kciuki :)

Ogólnie dodam jeszcze od siebie - że moim marzeniem, jest nauczenie się nie traktowanie jedzenia jako czegoś "na poprawę humoru". To nawyk, który mam jeszcze z dzieciństwa. Nadal widzę, że zdarza mi się po okropnym dniu, wrócić do domu i zjeść na pociechę kubełek lodów i tabliczkę czekolady. Dla mnie to jest chore.
Kobiety po porstu przestają o siebie dbać. Taka jest prawda. Brak ruchu i wpieprzanie świństw w dużych ilościach. Widzę po kobietach w mojej rodzinie. I nawet  początki cukrzycy nie są dla nich żadnym ostrzeżeniem.

onaczylija napisał(a):

Kobiety po porstu przestają o siebie dbać. Taka jest prawda. Brak ruchu i wpieprzanie świństw w dużych ilościach. Widzę po kobietach w mojej rodzinie. I nawet  początki cukrzycy nie są dla nich żadnym ostrzeżeniem.


Tyle, że do "dbania o siebie" trzeba mieć motywację. Kiedy czujesz się nie jak człowiek, a przysłowiowy "śmieć", ostatnią rzeczą która Cię obchodzi jest troska o siebie.
Takie są konsekwencje niskiej samooceny.

Owszem, zwykłe lenistwo często poprzedza ten stan, ale zazwyczaj kończy się to dokładnie w ten sposób, że siada psychika.
przed ciążą byłam wysportowana, zdrowo się odżywiałam i wszedzie było mnie pełno. W ciąży przytyłam tyle, że jak na porodówke zajechałam z wagą 100kg, po porodzie który odbył się cesarką nie miałam siły na nic. leżałam z dzieckiem i żywiłam się co mi ugotowała babcia. Miałam stan zapalny organizmu it, masakra. I stąd mega waga.... Kochana. Nie miałam siły herbaty zrobic a co dopiero cwiczyć :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.