10 marca 2012, 16:41
.. wczoraj pisałam temat że jestem na granicy rzucenia się na jedzenie, no i się rzuciłam.. zjadłam w sumie wczoraj ok 2300 kcal, i to zaraz przed snem jeszcze jadłam kanapki z białego chleba z serem.. Dzisiaj śniadanie normalne, ale już nie mogłam pójsc do toalety przez to wczorajsze jedzenie, wkurzyłam się, i wylądowałam przy biurku z kanapką z serem i nutellą.. Zjadłam też zupę.. Czyli już teraz jest jakieś 1200 kcal. Dziewczyny, powstrzymajcie mnie jakoś, błagam! Czuję się naprawdę strasznie.. I tak będzie całe życie bo ja nie potrafię utrzymać długo diety :(((
10 marca 2012, 17:04
w sumie to pewne pocieszenie ;) ale Ty nie jadłaś tak niezdrowo i późno.. Ja wczoraj wciągnęłam wieczorem chleb a dzisiaj ta nutella, raaany
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
10 marca 2012, 17:06
21 to raczej juz poznawo. Ale fakt, ja jadam raczej zdrowo.
- Dołączył: 2009-07-06
- Miasto: Hollylódź
- Liczba postów: 1594
10 marca 2012, 17:19
No to co, że chleb??? I co że nutella? Dziewczyno, gorszy dzień to nie zbrodnia. Trzymaj limit około 1500 kcal i ruszaj się. Jak czasem zjesz więcej to nic zlego się nie stanie. Ważne, żeby podstawą twojego żywienia nie była nutella. Nic dziwnego, że ciągle myślisz o jedzeniu skoro robisz sobie takie wyrzuty z powodu kanapki.
Przemyśl swój jadlospis. jak są rzeczy z ktorych trudno ci zrezygnować to załóż że czasem je jesz tylko w rozsądnych ilościach. A jak spierdzielisz obiad to nie załamuj się, tylkko zjedz zdrową kolację. Głowa go góry.
10 marca 2012, 19:32
dobra.. możecie poradzić co w mojej sytuacji zjeść na kolację? mam w lodówce 70 g kurczaka usmażonego bez przypraw i w ogóle, może to + warzywa na patelnię? czy może np. twaróg albo jajko? poradźcie proszę