- Dołączył: 2011-10-03
- Miasto: Racibórz
- Liczba postów: 27
19 grudnia 2011, 19:00
Mam z tym ogromny problem... ale chcę sobie z tymi kompulsami jakoś poradzić...
Mam plan- regularne posiłki, zbilansowana ilość kalorii, nie jeść przed TV, komputerem itp....
Ale szukam wsparcia:) więc zachęcam dziewczyny, które też mają ten problem do wspólnego wspierania się!:)
razem poradzimy sobie z tym:)
więc kto ze mną? :D
- Dołączył: 2011-10-03
- Miasto: Racibórz
- Liczba postów: 27
27 grudnia 2011, 21:43
hej dziewczyny:)
ah u mnie ostatnio też nie najlepiej.. tłumacze się świętami.
do tego mam ogromnie niską samoocene, wszystko mnie dobija, nic mnie już nie cieszy.. nie dogaduje sie z chłopakiem...
pocieszam sie jedzeniem, które jednocześnie bardziej mnie przytłacza :(
dzisiaj troszkę sie podniosłam, był dobry dzień bez żadnego podjadania. Już po świętach i zbliża sie sylwester wiec trzeba sie jakos pozbierac
- Dołączył: 2011-12-27
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 814
27 grudnia 2011, 21:50
Witam:) jestem nową forumowiczką alę mam ten sam problem. Bardzo często zdarza mi się podjadanie. Pracuje w sklepie spozywczym i a to cukiereczek a to ciesteczko a wszystko idzie w boczki. Dlatego od dziś potanowiłam się ostro zabrać do działania:) Na śniadanie jabłko, na drugie śniadanie jabłko a na obiad warzywka duszone.. i do tego czerwona herbatka (podobnież bardzo dobra na odchudzanie)... aaaa i trochę ćwiczonek (brzyszki, skłony, podskoki) już się nie mogę doczekać efektów o ile takowe będa..
- Dołączył: 2011-07-11
- Miasto: Jesiennie Wzgórza
- Liczba postów: 3103
28 grudnia 2011, 21:46
Dziewczyny, trzymajmy się. Ja tez jakoś próbuję się ogarnąć.
28 grudnia 2011, 22:42
Ojj też mam z tym problem.U mnie przybiera to formę prawie nic nie jedzenia przez pół dnia za to na wieczór...O stary.
Najczęściej wpadnę do kuchni i zakręcę się a tu 2 łyżki bigosu,a to sałatki może łyczek soku i do tego maluśienki kawałek ciasta potem następny i na koniec mam na koncie 3 wielkie (900kalorii Boże Święty).
Staram się z tym walczyć i wszystko traktować jako posiłek jeść na talerzu i wgl jeść wtedy tylko jeśli poczuje głód a tak to cały dzień woda ,herbata(prawie 3 litry) ,pomarańczka, ziemiak w mundurku i przekroczyłam dietę bo babcia przyniosła b.dobry serniczek a tu mama czekoladą poczęstowała... Po świętach aż tak ciężko nie będzie,bynajmniej mam taką nadzieję.Bardzo bym chciała na walentynki osiągnąć wymarzoną wagę i pokazać się chłopakowi który choć zabrania mi się odchudzać będzie zachwycony.Chciałabym czasem po zjedzeniu czegoś złego/szkodliwego (kalorycznego po prostu) zrobić taki reset...
- Dołączył: 2011-10-03
- Miasto: Racibórz
- Liczba postów: 27
29 grudnia 2011, 20:53
ja wiele razy próbowałam już wymiotować ale jakoś po prostu nie umiałam...
ahh też strasznie bym chciała do walentynek schudnąć.. czuć się swobodnie przy chłopaku i co więcej seksownie
Teraz mam całkiem dobre 2 dni za sobą i już czuję sie troszke lżejsza:) jeszcze jutro musze dobrze przeżyć by na sylwestra czuć sie w miare dobrze.
Co tam planujecie na sylwka dziewczyny?:) ja nic specjalnego w sumie, ze znajomymi robimy małą imprezke
- Dołączył: 2011-07-11
- Miasto: Jesiennie Wzgórza
- Liczba postów: 3103
30 grudnia 2011, 10:47
Ja miałam taki czas, kiedy wymiotowałam, lecz chyba w porę się opamiętałam..
- Dołączył: 2011-12-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 63
30 grudnia 2011, 23:37
Cześć:) Kolejna nowa. Kompulsywne objadanie to mój największy problem. Potrafię przez trzy dni jeść po 200kcal/dobę, żeby później dostać kociego rozumu i zjeść 3000kcal na raz. Ale Nowy Rok idzie a tym samym czas na zmiany:D Porzucam głodówki, rzucam słodyczne(to one odpowiadają za te 3000kcal) i zaczynam biegać. Nic drastycznego, ale wiem, że nie warto rzucać się od razu na głęboką wodę. A co do wymiotowania też przez to przechodziłam, ale później czułam się tylko gorzej. Nie warto...
- Dołączył: 2011-07-11
- Miasto: Jesiennie Wzgórza
- Liczba postów: 3103
31 grudnia 2011, 10:57
mankind, witaj i powodzenia. ;)
- Dołączył: 2010-09-22
- Miasto: Warszawka
- Liczba postów: 10855
31 grudnia 2011, 13:03
o ile bym dała aby móc nie jeśc przed kompem
ja bym mogła jesc tylko przed nim
- Dołączył: 2011-10-03
- Miasto: Racibórz
- Liczba postów: 27
2 stycznia 2012, 20:10
hej Klaudia:)
ahh jedzenie przed komputerem czy telewizorem jest moją największą zmorą... zawsze kompulsy zaczynały sie od niewinnej przekąski przy tv..
wiem, że przed telewizorem jesteśmy w stanie zjeść dużo więcej bo jemy tak naprawdę nieświadomie... ale ja nie umiem sie powstrzymać, ilekroć siadam przed tv czy komputer mam ogromną ochotę coś jeść ;/