- Dołączył: 2011-11-18
- Miasto: Warszawianka
- Liczba postów: 339
26 listopada 2011, 20:34
chciałabym wam tutaj napisać moje dotychczasowe odchudzanie...
wgl. zaczełam odchudzać się z rok. temu... zaparłam się miałam mega zapał. odchudanie zaczełam pod koniec wakacji.. najpierw ograniczyłym słodycze i pieczywo. , jeździłam na siłownię, wtedy było to bezstresowo nie przejmowałam się tym. z ok. 60 schudłam do 55 kk do jesieni. potem zaczełam głodówki bez ćwiczeń ale miałam prz tym napady wieczorne, zmieniałam to na jakieś diety do 500 kcal, zaczełam robić po kilkaset przysiadów i brzuszków, z czasem do tego dochodziły inne ćwiczenia. na wiosne również jadłam mało od 400 do 1000 kcal, dodatkowo zaczełam biegać codziennie po 6 km i robić inne ćwiczenia takie jak 8 min legs, buns, hula-hop po 30 min. pamietam ze przychodziłam ze szkoły ok. 15 o 16 szłam biegać, bieg zajmował mi 45 min. męczył mnie ale gdy wracałam miałam pełno zapału na dalsze ćwiczenia. i po tym zasypiałam i spałam do rana xd. dzięki temu nie jadłam wieczorami, lekcje zaniedbałam ale jakoś wybrnełam :) wtedy schudłam do 48 kg moja najniższa waga ( wzrost 160 cm ) i wtedy już było lato. pojechalam na szkolą wycieczkę na 5 dni. cieszyłam się chudością, zatraciłam się w jedzeniu, jadłam i myślałam ze juz zostane taka chuda. wróciłam do domu znowu jadłam, w wakacje siedziałam tylko w domu i jadłam... aż zobaczyłam ze na początku roku szkolnego waże 63 kg. próbowałam znowu schudnąć lecz już nie miałam tyle motywacji. odchudzałam się 5 dni a potem dojadałam 2 tygodnie. moja waga ciągle się chwiała od 65 do 56 kg. I teraz znowu ważę z 63-4 kg. Chcę już skończyć z takim bezsensowym odchudzaniem. wiem, że moje diety i sposób odchudzania był nierozsądny i żałuję. Ale chce spróbować kolejny raz o chce poczuć znowu tą chudość. Mam nadzieję, że będziecie trzymać za mnie kciuki :* a jakie są wasze historie w odchudzaniu ?
ps. teraz jest dla mnie bardzo ważny czas ponieważ jestem w 3 gim i niedługo będę szła do liceum, chce jakoś się prezentować. również mam testy i inne uroczystości i chciałabym jakoś wyglądać n tych imprezach. a wy dlaczego się postanowiliście odchudzić? ":)
- Dołączył: 2011-11-18
- Miasto: Warszawianka
- Liczba postów: 339
26 listopada 2011, 22:44
aha; ) na pewno osiągniesz swój cel ;*
26 listopada 2011, 22:55
no nie wiem, nie wiem ;D mam nadzieje :)
- Dołączył: 2011-11-18
- Miasto: Warszawianka
- Liczba postów: 339
26 listopada 2011, 22:58
a w ile tygodni chciałabyś osiągnąć te 57 kg ? :)
27 listopada 2011, 11:02
do sylwestra (studniówka na początku stycznia)
- Dołączył: 2009-07-09
- Miasto: Hfj
- Liczba postów: 1222
28 listopada 2011, 20:17
dzień 1: brak śniadania - brak czasu na jedzenie w ciągu dnia - kompuls wieczorem - lenistwo i brak ruchu - "od jutra"dzień 2: brak śniadania - brak czasu na jedzenie w ciągu dnia - kompuls wieczorem - lenistwo i brak ruchu - "od jutra"
dzień 3: ...
i tak w kółko. ot i cała historia.
- Dołączył: 2011-11-18
- Miasto: Warszawianka
- Liczba postów: 339
28 listopada 2011, 22:08
czekooladowa - masz mega dużo racji. ja daje sobie pół roku i nie poddaje się chociaż mi to nie wychodzi. ja osobiście mam 15 lat , wiem mało. ale mam już nadwagę i źle się czuje we własnym ciele. chce schudnąć bo właśnie będę szła do liceum i chce tam się jakoś prezentować..
powodzenia ;** :)
- Dołączył: 2011-11-18
- Miasto: Warszawianka
- Liczba postów: 339
28 listopada 2011, 22:11
yabuk - heh coś o tym wiem xd
2 grudnia 2011, 20:40
wlazłam na kapuścianą schudłam 3kg przytyłam 5kg.. później nieudolnie walczyłam z kilogramami dietami typu 1000kcal, głodówkami oczyszczającymi itd... miałam mnóstwo problemów z odżywianiem otarłam się o kompulsy i uzależnienie od ćwiczeń;] ale... poznałam kogoś i kilogramy jakoś poleciały widziałam że mnie akceptuje i zaczęłam jeść normalnie;) metabolizm w końcu jakoś się ustabilizował i tylko ćwicząc 2 razy w tygodniu trzymałam wagę 58kg;) teraz w końcu dojrzałam by wrócić na dietę (wcześniej się tego bałam) i osiągnąć moją wymarzoną figurę;p
także nie pakujcie sie w głupie dietkowanie kapuściane kopenhaskie itd. to baardzo ryzykowne
2 grudnia 2011, 20:52
to może teraz ja cośopowiem
mniej więcej w kwietniu przestałam jeść słodycze, po jakimś miesiącu ograniczalam się z pieczywem, a po kolejnym przestałam jesć ziemniaki(ja i tak ich nie lubię), z 69 kg schudłam do czerwca do 64kg,
przez wakacje zjadłam chyba tylko ze 3 razy loda i jadłam ogólnie bardzo malo, do 600 kcal dziennie, z tym, że jakoś specjalnie nie ćwiczyłam, a praktycznie w ogóle nie ćwiczyłam- tym sposobem schudłam do 56.7 (170cm)do wrzesnia
byłam z siebie bardzo dumna, bo to moja wymarzona waga
(niestety podejrzewam, że otarłam się nieco o anoreksje - zimno mi bylo, dłonie lodowate, częste zawroty głowy, brak energii, zatrzymała mi się miesiączka)
zdania moich znajomych były podzielone - jedni mówili, że swieynie wyglądam - drudzy, że jak patyk
ale...
w pażdzierniku i listopadzie miałam napady obżarstwa, z tym, że nie wymiotowałam( no, może ze 3 razy)
i tym objadaniem przytyłam do 72kg, porażka, na szczęście mieszcze się w spodnie, ale strasznie ciasne
mam teraz plan, aby schudnąć do 58, ale bez głodówek, tylko normalną dietą i ćwiczeniami;)
- Dołączył: 2011-11-18
- Miasto: Warszawianka
- Liczba postów: 339
4 grudnia 2011, 09:29
azsataNatasza - ja jak widzisz też się podobnie odchudzałam, tyle że ćwiczyłam dużo i nie wymiotowałam, ale i tak na końcu wyszło, że więcej przytyłam niż schudłam. Teraz też chce zdrowo zejść do wymarzonej wagi. Kiedy planujesz osiągnąć tą wymarzoną wagę? :)