Temat: Jak sobie radzicie na diecie??

tak samo miala milion podejsc, wychodzilo i najpozniej w ciagu roku waga wracala. teraz wiem ze koniec diety i dojscie do wymarzonej wagi nie oznacza mozliwosci rzucenia sie z powrotem na jedzenie, na slodycze, na slone przekaski. mam nadzieje ze po obecnej diecie z waga wytrzymam miniumum 3-4 lata

Ja mam problem z regularnym jedzeniem:/ No i nie lubię gotować więc i gotowanie dwóch obiadów mnie męczy ale obecnie się zaparłam i daję radę choć wciąż zdarza mi się pominąć posiłek:) zwłaszcza jak mam miesiączkę to wtedy mam ochotę na fast fooda:)

Powodzenia życzę:)

ooo ja bym mogła żyć przed laptopem z milionem kg płatków i ciągle je jeśc

Dużo było podejść stosowałem metodę że zacznę od jutra... ale gdy minie mi 24 h wg diety dalej mi idzie bez problemu  najtrudniej było mi zacząć

Ja jak sie zawzięłam, tak przegięłam i schudłam do 42kg, ale wtedy to była pełna motywacja. A teraz próbuje utrzymać wagę, albo zbić ze 2 kg i nie wychodzi..

tez mialam miliard podejsc. I zawsze bylo "no trudno, zaczne od poniedzialku" hehe

ja się odchudzam odkąd pamiętam, także rozumiem, co czujesz, ale chyba kazda z nas miała sporo wpadek i po raz nty zaczynała od początku, więc się nie przejmuj. ja się wkurzyłam na samą siebie, że nie umiem zapanować nad jedzeniem i ciągle się sobie nie podobam, ciągle coś mi przeszkadza i postanowiłam, że teraźniejsze odchudzanie będzie moim ostatnim. na razie trwam i wierzę, że nie dam się złamać pod żadnym pozorem bo marzy mi się już stabilizacja i normalne jedzonko :)

hehe tak zwana dieta "od poniedzialku" lub "od jutra" tyle ze zawsze jest jakies jutro i kolejny poniedzialek :( kazdy przez to przechodzi trzeba sie zawziasc, wybrac odpowiednia diete, miec duzo silnej woli i przedewszystkim cierpliwosci.