Temat: Długo się zastanawiałam czy to napisać ...

Dziś rano po raz pierwszy sama przed sobą i ze łzami w oczach przyznałam się, że jestem bulimiczką.

Tak .. ta wesoła dziewczyna bez problemów... ta która nie załamuje się z byle powodu, ta która w oczach koleżanek jest najlepszym doradcą i to do niej przychodzi się wyżalić i wygadać bo to ona zawsze wysłucha i pomoże.

A jednak ta dziewczyna ma jeden problem ... o którym nikomu nigdy nie powiedziała. I może to głupie, że piszę o tym właśnie tutaj, ale chyba liczę na to, że to pierwszy krok do wyjścia z ukrycia i jakiejś zmiany.

Chcę schudnąć parę kilogramów - liczę co zjadłam, kiedy, o jakiej godzinie, trzymam się diety bo chcę wyglądać ladniej, ćwiczę . i prawie wszystko byłoby wporządku - bo odżywiam się racjonalnie i zdrowo tak jak założyłam sobie na początku diety.

Ale właśnie ... "prawie"

Są chwile kiedy sięgam po dodatkową kanapkę, ciastko, czekoladę i jeszcze jedno i kolejne ... itd. Wyrzuty sumienia kierują mnie do łazienki i dalej to już wiadomo ...

Kiedyś myślałam, że skoro to się zdarza raz na jakiś czas to jestem w stanie to kontrolować. Ale okłamywałam się, bo to dzieje się bardzo często.

Nie wiem jak zacząć z tym walczyć :(

Walkę z bulimią trzeba zacząć od wizyty u psychologa...
Pasek wagi
tez mam ten sam problem od 7 lat
Dobrze ze przynajmiej masz tego świadomośc to juz jest pierwszy krok.... nie daj sie chorobie!!!!! Trzymam kciuki Bądz silna!!!!!
Dobrze byłoby, gdybyś zasięgnęła porady i skorzystała z pomocy specjalisty. Idź do psychologa, niech to będzie twój następny krok. Pierwszy już uczyniłaś przyznając się do problemu, uczyń następny. Pozdrawiam serdecznie.
Pójście do psychologa to dobry krok. Ze swojej strony mogę Ci poradzić jedno - znajdź sobie jakieś bardzo absorbujące zajęcie, które odciągałoby Twoje myśli od jedzenia. Może to być praca, może być hobby, ważne, żeby Cię mocno wciągnęło. Ja też miałam w swoim życiu napady kompulsywnego jedzenia (wtedy jeszcze o bulimii się u nas nie mówiło) i udało mi się je pokonać właśnie dzięki bardzo absorbującemu zajęciu, przy którym zapominałam o tym, że jedzenie w ogóle istnieje.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.