Temat: brak motywacji by schudnac, jedzenie to dla mnie nagroda:(

Jeszcze 4 lata temu wazylam 55-58kg, 2 tala temu po pierwszej ciazy 68, potem gdy przestalam karmic piersia rzucilam sie na jedzenie i w 2 ciaze zaszlam z waga 75kg, po drugim porodzie waga pokazywala 78kg, teraz corcia ma 7 m-cy a ja waze 82kg, mam 160cm:( wygladam koszmarnie, widze to i co dzien obiecuje sobie wziac sie za siebie, ale... no wlasnie zupelnie brak mi motywacji:( nawet gdy schudne nie bede kupowac sobie ladnych ciuchow - ledwo starcza nam na oplaty i "zycie", a poza tym gdzie niby mialabym sie ladnie ubierac, na plac zabaw? znajomi odsuneli sie ode mnie, kazdy pracuje, ma swoje zajecia, nie mam pracy,  od rana do wieczora siedze sama z dziecmi, nie mam nikogo do pomocy, maz wraca poznym wieczorem, wychodzi o swicie, nigdzie razem nie chodzimy, mysle ze maz ma kogos (w ciagu ostatnich 2 lat kochalismy sie ze soba chyba ze 3 razy!, od 2 porodu jeszcze ani razu!) poza tym chyba wstydzi sie ze mna gdziekolwiek pokazac (nie dziwie mu sie!), moje jedyne wyjscia z domu to do sklepu po zakupy badz na plac zabaw z dziecmi, maz dawno nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi, nie uklada nam sie zuelnie, jestem dla niego tylko kucharka, sprzataczka, prasowaczka itp itd... Jedzenie stalo sie dla mnie najwieksza zyciowa przyjemnoscia, jedyna na obecna chwile:( nagroda za kolejny ciezki dzien, przyjemnoscia w chwilach smutku; siadam wieczorem w fotelu i zajadam cos pysznego (oczywiscie niezdrowego) i delektuje sie ta chwila, caly dzien na nia czekam; a potem przed zasnieciem znow sie nienawidze za to, ze znow dalam ciala, ze znow jadlam, zamiast np pocwiczyc, zrobic cos w dobrym kierunku dla swojego wygladu i zdrowia... Ale nie mam do tego sily, czuje jedynie pustke i bezsens mojego zycia, czuje ze przegralam swoje zycie, tak bardzo chcialabym byc kochana... zyje jedynie dla moich dzieci, tylko one daja mi jeszcze sile, by rano zwlec sie z lozka... Jest mi tak zle w swoim ciele, niecierpie swojego odbicia w lustrze, tak bardzo chcialabym schudnac ale z drugiej strony wiem ze jak schudne to i tak niewiele sie w moim zyciu zmieni... Nie wiem skad mam wziac motywacje,  by w koncu zajac sie soba?:( to wszystko jest takie trudne:(
ej dziewczynoooo, ogarnij się!!!! jak to nie masz motywacji?? właśnie to wszystko o czym napisałaś w poście powinno Cie nakłonić do zmian. Przeczytaj swój post kilka razy, aż sama zobaczysz dlaczego warto schudnąć i w końcu zacząć żyć!!! Masz dzieci, masz męża, warto walczyć o siebie, dla rodziny. Wiadomo, że cięzko jest zacząć, ale jak już zaczniesz coś robić w tym kierunku, będzie coraz łatwiej!! Zeby schudnąć wcale nie trzeba się głodzić, nawet nie musisz całkowicie rezygnować z ulubionych rzeczy, wystarczy się ograniczyć z tym trochę. Poza tym znajdź trochę czasu na jakąś aktywność fizyczną, sama zobaczysz, że to polubisz i będzie sprawiało Ci przyjemność. Efekt? Lepsze samopoczucie, spadek wagi, pewność siebie, a co sie z tym wiąze, łatwość nawiązywania nowych znajomości :) Poza tym koniecznie musisz zacząć rozmawiać z męzem. Daj sobie szanse. Nie poddawaj się, chocby bylo nie wiem jak cięzko. Powodzenia!!! 
Dlaczego z góry zakładasz że nawet jeżeli schudniesz nic się w Twoim życiu nie zmieni?  A właśnie że się zmieni będziesz mogła spojrzeć w lustro bez nienawiści do samej siebie.

po pierwsze dobrze zrobisz dla własnego zdrowia, gdy schudniesz

po drugie najpierw udaj się do psychologa

po trzecie gdy udasz się do psychologa, zaczniesz się odchudzać, mąż na pewno to zauważy i doceni, spostrzeże jaką ma piękną kobietę.

Pasek wagi
Kiedy schudniesz i Twoje samopoczucie się zmieni:) Ja mam córeczkę 7 lat i bliźniaczki 2 latka. Też nigdzie nie wychodzę, bo nawet nie mam gdzie, ale i tak jak wstaję rano ubieram się, maluję tak jakbym miała gdzieś wyjść. Mój partner też przez jakiś czas mnie nie zauważał, więc zmieniłam podejście, zaczęłam bardziej o siebie dbać i stał się zazdrosny:) A motywację znalazłam w dzieciach, bo nie chce dostawać sapawki kiedy się z nimi bawię:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.