Temat: Brak efektów...??

Hej!

Od pewnego czasu niepokoi mnie jedna rzecz. Ale od początku.

Mam za sobą sukcesy. Schudłam ok 13 kg, moja waga przy wzroście 158 cm osiągała już nawet 68/69 kg. Schudłam do 55, potem waga oscylowała między 54-55. W najlepszym momencie zeszłam nawet do 53, były momenty gdy pojawiała się i dwójka na wadze. Nie czułam się wtedy dobrze, miałam mdłości, wstręt do jedzenia, mało jadłam -> stąd pewnie ta waga. Na szczęście to minęło, waga wzrosła do 55, potem moja waga oscylowała wokół 56 kg przez okres 2 lat. Nie odchudzałam się wtedy (ale oczywiście mimo wszystko w pewnym stopniu się pilnowałam) i łatwo utrzymywałam wagę, z czego byłam bardzo dumna.


Od pewnego czasu (ok 4 miesięcy) zauważyłam, że trochę przytyłam. Za bardzo zaczęłam przesadzać z niezdrowym jedzeniem (czipsy, słodycze). Zauważyłam, że nie czuję się już swobodnie w ciuchach. Waga pokazała 60 kg. Obiecałam sobie, że nie dopuszczę do tego, by na wadze znów pojawiła się szóstka.


Zaczęłam dietę i ćwiczenia, na tych samym zasadach co poprzednio. Ale to nie pomaga... Waga ani drgnie. Już od dobrych wielu tygodni. Pomyślałam, że może spowolniłam sobie metabolizm, za bardzo się głodzę. To dodałam sobie kalorii. Nadal nic. Wszystko robiłam na oko (tak jak kiedyś...), więc stwierdziłam że zacznę liczyć kalorie by być pewnym ile jem. Wciąż nic. Jestem załamana i zastanawiam się, czy nie iść do dietetyka bo może robię jakiś błąd. Ale zanim pójdę, zdecydowałam się napisać tutaj, bo może ktoś z Was widzi jakiś problem w moim trybie życia?


- Kobieta, 33 lata, 158 cm, 60 kg
- aktywność fizyczna: praca biurowa (siedząca) niemniej jednak pilnowanie, by codziennie było ok 10 tys kroków + 3 razy w tygodniu ćwiczenia ok 45 min -> zazwyczaj aerobik/zumba/tabata, tak by się rzeczywiście zmęczyć (oczywiście na swoje możliwości, dodam że mam raczej słabą kondycję i często pojawiają mi się zakwasy).

- posiłki: 1500 kcal korzystam z aplikacji do liczenia kalorii, mam też wgląd na ilość tłuszczu, białka i węglowodanów, staram się precyzyjnie dobierać wartości odżywcze. Przykładowy jadłospis:


Śniadanie: chleb z twarogiem papryką i pomidorem (ok 300 kcal)

II śniadanie: Kawa z mlekiem bez cukru, jogurt naturalny z bananem, borówkami, rodzynkami, orzechami i masłem orzechowym (ok. 440 kcal)

Obiad: Ryż z kurczakiem smażonym na małej ilości oleju (oczywiście olej wliczony w kalorie), papryką i pomidorem (ok 550 kcal)

Kolacja: Sałatka z tuńczyka, awokado, jajka, pomidorów z niewielką ilością jogurtu naturalnego (ok. 200 kcal)

W ciągu dnia woda 2 l, do posiłków herbata bez cukru.

BADANIA: tarczyca w porządku, kobiece hormony w normie, glukoza w normie. 

Czy ktoś jest w stanie jakoś to skomentować? Będę wdzięczna za każdy zabrany głos.


mize 1500 kcal to za dużo jednak jak na twój metabolizm? Albo może przyjzyj się makro? Może za dużo weglowodanow? Może dorzuc błonnik? Coś jest na rzeczy ;)

Pasek wagi

A jak z tarczyca?

cucciolo napisał(a):

A jak z tarczyca?

Pisałam w poście. Wyniki wyszły w normie.

W zależności od stron internetowych ppm wychodzi 1200/1300 kcal a cpm 1800/1900. Nie wiem czy powinnam ucinać kalorie jeszcze bardziej... 

Mikus1990 napisał(a):

cucciolo napisał(a):

A jak z tarczyca?

Pisałam w poście. Wyniki wyszły w normie.

W zależności od stron internetowych ppm wychodzi 1200/1300 kcal a cpm 1800/1900. Nie wiem czy powinnam ucinać kalorie jeszcze bardziej... 

sorki, nie doczytałam

Ja jak chcialam schudnąć to zaczęłam biegać, a od pięciu lat aby utrzymać wagę chodzę na spinning (mam 158 i wazę niecałe 47 kg, a startowałam z 54kg).

Nigdy nie liczyłam kalorii ani nie byłam na żadnej konkretnej diecie, ale odżywiam się zdrowo.

ja mając 153 cm chudnę tylko na 1200-1300 plus co 2 dzień godzina ćwiczeń , a codziennie długie spacery 



A podasz TSH? Bo norma jest 4,2 ale nie powinnaś mieć więcej jak 1,5. Natomiast lekarze pierwszego kontaktu to olejwaja a może być niedoczynność.

Pasek wagi

w normie, nie znaczy że dobre. Norma to nie prawidłowość, tylko średnia statystyczna, a własciwie jej widełki po odrzuceniu wartości skrajnych po jednej i drugiej stronie. Dlatego lekarz wyczyta z badań więcej niż ktoś kto sie na tym nie zna. 

Jesteście bardzo dociekliwe, super! :)

Macie absolutną rację, moje TSH jest w górnej granicy (choć nigdy nie miałam tak dobrych wyników jak 1,5, zazwyczaj wynik oscylował w granicy 3). Teraz mam 4.0, trafiłam na super lekarkę, która jako jedyna do tej pory zainteresowała się wynikiem. Zrobiłam dodatkowe badania, USG tarczycy (de facto pierwszy raz), anty tpo, anty tg, t4. Lekarz zdecydował, że wyniki nie są złe, by trzeba było brać leki, ale muszę pamiętać o kontroli czy się nic nie zmienia.

Dzięki również za zwrócenie uwagi na to, że chudłyście dopiero przy jeszcze niższej kaloryczności... :( (cucciolo -> masz ten sam wzrost, masz cudowną wagę, ale bym chciała to osiągnąć!). 

A widzisz, czyli coś jednak może być na rzeczy. Może wyniki są na tyle dobre, ze jeszcze nie trzeba leczyć ale już brużdżą Ci w odchudzaniu? Co do kaloryczności - jestem wyższa to ciężko mi ocenić. Mi 1500 wydaje się ogólnie mało, ale gdzieś tu i na innych tematach wcześniej widziałam, że dziewczyny Twego wzrostu i niższe takie wartości niskie podają. Musisz próbować - albo zmniejszyć trochę kaloryczność albo dodać jeszcze jakaś aktywność. A może przyjrzeć się samej diecie - może faktycznie jest przewaga węgli i można by je zamienić na białko lub tłuszcz? Ewentualnie możesz poczytać o diecie przy niedoczynności tarczycy (lub/i Hashimoto jeśli Ci tam coś wyszło w tych atpo i atg lub usg) - na niektórych takie drobne zmiany działają cuda. Przy Hashi chyba jest zalecenie odstawić gluten przykładowo. Ja nie odstawiłam bo mam dietę pod insulinooporność, to już mi lekarz powiedział, że za dużo bym musiała wywalać żeby brać pod uwagę obie diety i kazał się trzymać tej dla IO. Ale może u Ciebie dieta pod tarczycę da rezultaty?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.