Temat: Od rana myślę o słodyczach

Czy wy też macie problem z tym że od rana myślicie o słodyczach? Ledwo wstaje i od razu moje myśli krążą wokół tego co zjem słodkiego po śniadaniu Może też miałyście z tym problem i wiecie jak temu zaradzić ? 

Ja mam ciągi cukrowe, jak alkoholik. Wszystko jest super, dopóki w miarę się trzymam i nie sięgnę po tego cukierka/czekoladkę/żelka. A jak już się skuszę, to nie umiem przestać i trzeba zaczynać detoks od nowa:P

Zweryfikuj cukier i insulinę. Ostatnio zaopatrzyłam się w glukometr i widzę, że np. bywa, że mi po posiłku spada cukier i wtedy jestem głodna. A wielką chęć na słodycze mam własnie w czasie tego spadku cukry.

Moje krążą wokół pracy ostatnio 😆 to może znajdź stresująca pracę na problem ze słodyczami 😁

Pasek wagi

BlushingBerry napisał(a):

Moje krążą wokół pracy ostatnio ? to może znajdź stresująca pracę na problem ze słodyczami ?

Ja swoje problemy i zagwozdki w pracy zagryzam potężną ilością cukru, czasem bez udziału świadomości;) 

UzaleznionaOdLukrecji napisał(a):

BlushingBerry napisał(a):

Moje krążą wokół pracy ostatnio ? to może znajdź stresująca pracę na problem ze słodyczami ?

Ja swoje problemy i zagwozdki w pracy zagryzam potężną ilością cukru, czasem bez udziału świadomości;) 

no ale jakbys nic nie miala oprocz wody pod reka to i swiadomosc bylaby bezradna😛, nie kupuj nic oprocz gorzkiej czekolady, na ta nie czesto bedziesz miala ochote i problem sie rozwiaze.

Berchen napisał(a):

UzaleznionaOdLukrecji napisał(a):

BlushingBerry napisał(a):

Moje krążą wokół pracy ostatnio ? to może znajdź stresująca pracę na problem ze słodyczami ?

Ja swoje problemy i zagwozdki w pracy zagryzam potężną ilością cukru, czasem bez udziału świadomości;) 

no ale jakbys nic nie miala oprocz wody pod reka to i swiadomosc bylaby bezradna?, nie kupuj nic oprocz gorzkiej czekolady, na ta nie czesto bedziesz miala ochote i problem sie rozwiaze.

Ja wiem;) najlepiej funkcjonuję w biurze, kiedy pod ręką mam tylko swoje śniadanie i obiad na stołówce. I przeterminowane chipsy, które zostały z jakiegoś przedpandemicznego grilla i których nikt nie dotyka. Do domu faktycznie kupuję tylko czekoladę 90-100% (która szybko znika, jeżeli jest w szafce sama), a slodycze od dzieciaków noszę do piwnicy, ale wtedy na tapetę wpada masło orzechowe albo po prostu normalne jedzenie z lodówki. No chyba, ze mam dobry humor, to slodycze sobie leżą;)

A tak w ogóle chcialam tylko zwrócić tym komentarzem uwagę na fakt, że ludzie bardzo różnie reagują na stres. U mnie np. paraliżujący stres sprawia, że przez jakiś czas mogę nie jeść nic, bo wszystko staje mi kołkiem w gardle, ale po powrocie do normalności wszystko wraca z nawiązką i finalnie jest gorzej niż przy moim stabilnym, codziennym jedzeniu. Za to małe stresiki powodują "wędrówki do lodówki".


UzaleznionaOdLukrecji napisał(a):

Berchen napisał(a):

UzaleznionaOdLukrecji napisał(a):

BlushingBerry napisał(a):

Moje krążą wokół pracy ostatnio ? to może znajdź stresująca pracę na problem ze słodyczami ?

Ja swoje problemy i zagwozdki w pracy zagryzam potężną ilością cukru, czasem bez udziału świadomości;) 

no ale jakbys nic nie miala oprocz wody pod reka to i swiadomosc bylaby bezradna?, nie kupuj nic oprocz gorzkiej czekolady, na ta nie czesto bedziesz miala ochote i problem sie rozwiaze.

Ja wiem;) najlepiej funkcjonuję w biurze, kiedy pod ręką mam tylko swoje śniadanie i obiad na stołówce. I przeterminowane chipsy, które zostały z jakiegoś przedpandemicznego grilla i których nikt nie dotyka. Do domu faktycznie kupuję tylko czekoladę 90-100% (która szybko znika, jeżeli jest w szafce sama), a slodycze od dzieciaków noszę do piwnicy, ale wtedy na tapetę wpada masło orzechowe albo po prostu normalne jedzenie z lodówki. No chyba, ze mam dobry humor, to slodycze sobie leżą;)

A tak w ogóle chcialam tylko zwrócić tym komentarzem uwagę na fakt, że ludzie bardzo różnie reagują na stres. U mnie np. paraliżujący stres sprawia, że przez jakiś czas mogę nie jeść nic, bo wszystko staje mi kołkiem w gardle, ale po powrocie do normalności wszystko wraca z nawiązką i finalnie jest gorzej niż przy moim stabilnym, codziennym jedzeniu. Za to małe stresiki powodują "wędrówki do lodówki".

znam to , u mnie wtedy zwycieza wytrawny Riesling🤪, slodyczy nie mam w domu.

UzaleznionaOdLukrecji napisał(a):

Berchen napisał(a):

UzaleznionaOdLukrecji napisał(a):

BlushingBerry napisał(a):

Moje krążą wokół pracy ostatnio ? to może znajdź stresująca pracę na problem ze słodyczami ?

Ja swoje problemy i zagwozdki w pracy zagryzam potężną ilością cukru, czasem bez udziału świadomości;) 

no ale jakbys nic nie miala oprocz wody pod reka to i swiadomosc bylaby bezradna?, nie kupuj nic oprocz gorzkiej czekolady, na ta nie czesto bedziesz miala ochote i problem sie rozwiaze.

Ja wiem;) najlepiej funkcjonuję w biurze, kiedy pod ręką mam tylko swoje śniadanie i obiad na stołówce. I przeterminowane chipsy, które zostały z jakiegoś przedpandemicznego grilla i których nikt nie dotyka. Do domu faktycznie kupuję tylko czekoladę 90-100% (która szybko znika, jeżeli jest w szafce sama), a slodycze od dzieciaków noszę do piwnicy, ale wtedy na tapetę wpada masło orzechowe albo po prostu normalne jedzenie z lodówki. No chyba, ze mam dobry humor, to slodycze sobie leżą;)

A tak w ogóle chcialam tylko zwrócić tym komentarzem uwagę na fakt, że ludzie bardzo różnie reagują na stres. U mnie np. paraliżujący stres sprawia, że przez jakiś czas mogę nie jeść nic, bo wszystko staje mi kołkiem w gardle, ale po powrocie do normalności wszystko wraca z nawiązką i finalnie jest gorzej niż przy moim stabilnym, codziennym jedzeniu. Za to małe stresiki powodują "wędrówki do lodówki".

to jest racja że na stres też reaguje jedzeniem ale jedząc i tak myślę o pracy więc problem "myślenia" zaradzony 😆 dopiero silny stres odbiera apetyt no ale tak ciężko żyć. 

Pasek wagi

Przetrwasz. A jak masz wielką ochotę to zjedz trochę i nie katuj się.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.