Temat: Niech mi ktoś pomoże wyrawać się ze szponów najgorszego nałogu... JEDZENIA...

Niech mi ktoś pomoże wyrawać się ze szponów
najgorszego nałogu... JEDZENIA...

Nie proszę ale błagam o pomoc.
Jak wyrwać się z nałogu jedzenia?
Jest godzina 14:00 a ja zjadłam już dzisiaj 2596 kcal...i to nie jest zapewne koniec...
Kiedyś schudłam 18kg. Ważyłam jeszcze niedawno 68kg z których byłam bardzo dumna. Teraz ważę już 72kg i waga z dnia na dzień idzie w górę.
A ja poprostu nie mogę przestać jeść.
I jem nie tylko rzeczy smaczne ale wszystko co się da...
Nigdy nie czułam się tak fatalnie.
Kiedy przeanalizuję ile zjadłam zamiast się ogarnąć to popadam w większą paranoję i jem i jem i jem...
Lubiłam być na diecie, jeść zdrowe rzeczy, patrzeć jak waga spada w dół, lubiłam ćwiczyć.
Nie wiem co się stało, nie wiem dlaczego nie mogę zrozumieć, że to co robię mnie zgubi.
Proszę o pomoc każdego kto wie jak mi pomóc, go był w takiej sytuacji, jest, cokolwiek, kogokolwiek...Proszę...

hmmm trudna sprawa skoro nie mozesz sie opanowac... a moze kup sobie jakis wspomagacz BlonniSlim lub Asystor Slim? moze troche zapchnie ci zoladek?!

Mam to samo. Długo byłam na zdrowej diecie, ładnie schudłam, potem utrzymywałam bez problemu wagę ,  następnie musiałam trochę przytyć z powodu problemów zdrowotnych, no i nagle coś we mnie pękło i popadłam w kompulsy, z którymi teraz walczę...Od ponad 4 miesięcy staram się wrócić na dobrą drogę, ale jest mi ciężko. Jednak każda kolejna próba jest trochę lepsza i mam wrażenie, że powoli wracam na dobrą drogę. Musisz mieć sporo samozaparcia i umieć powiedzieć sobie STOP. Wiadomo, że każdy dzień to walka z samym sobą, która nie jest łatwa, ale chcieć to móc. .

a może zainwestujesz w błonnik? on zapcha Ci żoładek chociaż w jakimś stopniu... obawiam się, że my on-line Ci mało pomożemy, musisz mieć kogoś obok, kto bedzie Cie upominał i hamował... nie masz kogoś takiego?
no wlasnie nie masz jakijs kolezanki z podobnym problemem moze bedziecie sie obie pilnowac grac w cos zajmowac jakos czas by ciagle nie jesc?
też tak miałam/mam ale to skutek choroby

polecam wizytę u psychologa/dietetyka

wielu osobom dopiero oni są w stanie pomóc
No właśnie koleżanek nie mam, studiuję w obcym mieście, wszelkie kontakty są płytki i formalne.
Błonnik mam i łykam i nie czuję głodu. Ale z tym moim objadaniem jest tak, że ja nie jestem głodna a jem dla zasady. Ciągnie mnie do jedzenia nie z głodu, nie z nudów tylko tylko nie wiem czego. Może w głowie mi się coś porobiło, sama już nie wiem.
Kiedy już myślę, że znowu jestem na dobrej drodze, mam jakiś plan to wszystko zaczyna się od nowa...
No ja mam niestety podobny problem.
Też kiedys byłam na diecie i schudłam, a przez ostatnie półtora roku przytyłam prawie 10 kg :/
I jakoś nie mogę sobie z nimi poradzić.
Obiecuje sobie codziennie ze "od dzis" i jakos nie wychodzi.

Ale może od dziś uda się na prawdę..

No i tak jak juz ktos pisał najlepiej znaleźć sobie jakies hobby, zajecie które bedzie zajmowac czas, zeby nie myslec o jedzeniu, nie miec na to czasu.
Wiecie, że mam dokładnie tak samo. Jak nie mam jedzenia w domu (jestem studentką to chyba normalne ;P) to głodu nie odczuwam. Ale jak tylko jadę do domu to masakra. Nie potrafię się opamiętac. Nie raz się budzę, a już połowy nutelli nie ma. Czuje się jakbym była w jakimś amoku. To obsesyjne myślenie o jedzeniu wykańcza. Ja sama nie wiem co mam z tym zrobić ;/ Generalnie to zazwyczaj wygląda tak, że przez 5 dni jestem na diecie, a dwa dni obżarstwa, co w efekcie daje sporo dodatkowych kg

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.