Temat: Mój kalendarzyk diety - nie mam już siły

Nie daje już rady, strasznie przytylam, nie wiem od czego. Zawsze jadłam mało, dwa razy w życiu mocno schudłam, teraz nie mogę. Wszyscy mówią, że to od alkoholu. Rzeczywiście, piłam winko wieczorami albo piwo. Bardzo często. Teraz ograniczyłam, praktycznie w ogóle nie pije. Rzuciłam palenie. Założyłam dziennik kalorii, żeby sprawdzić jak wygląda moje jedzenie. Wtedy zobaczyłam, że jem na prawdę mało. Jestem mimo wszystko cały czas najedzona. Nie potrzebuję więcej, nie dam rady w siebie wcisnąć. 

Wyglądam źle, co chwilę słyszę komentarze jak przytyłam... To mnie jeszcze bardziej dołuje, ale już nie mam siły. Nie wiem co robię źle. Błagam pomóżcie. Sprawdźcie coś. 

Edit: Od roku mieszkań za granica, na dalekim zachodzie Europy. Niektórzy mówią, że zmiana jedzenia też źle wpływa i może przez to nadal cały czas tyję? 

jesz po 600 kcal dziennie? No to co się dziwisz? Zajechałaś metabolizm i pewnie tyjesz jak zjesz czasem ten 1000. To jest efekt głodówek. A skoro tak strasznie się najadasz tymi 600 kcal, to już nie jest za dobrze. To już pachnie ED. I nie mówię tego złośliwie. Widzę, ze jesteś na Vitalii od 8 lat i coś sie tam na forum udzielałaś, wiec domyslam się, że nie raz czytałaś podobne posty i nie raz rzuciło Ci się w oczy hasło CPM, PPM. Tu nie ma magii, tylko czysta fizyka i biologia. Zacznij jeść, żeby Twój organizm nie próbował wszystkiego zamieniać w tłuszcz. To jest tak jak z wodą - im mniej pijesz, tym więcej jej organizm gromadzi w komórkach - żeby mieć na czarna godzinę i wtedy mówimy o zatrzymaniu wody. Z jedzeniem tak samo - jak jesz za mało - poniżej PPM, to organizm próbuje co tylko może zamienić w tłuszcz na czarną godzinę. Ot psikus ewolucji

Pasek wagi

Jak chce się ważyć 44-46 kg na 168 cm to nic dziwnego, że organizm się broni.  Zamiast zakładać temat na forum poszukaj dobrego terapeuty. 

Jeśli ty na 600kcal dziennie nie jesteś głodna to twój metabolizm musi być dosłownie w opłakanym stanie. To jest przyczyną tycia, a nie wino. 

Pasek wagi

Żeby schudnąć po takich głodówkach, najpierw trzeba przytyć. Takie są realia. 

jesli codziennie albo niemal codziennie pijesz piwo albo wino to te kcal ktore wpisałaś to w wiekszosci albo w polowie musiałyby byc z alkoholu. Puszka piwa to 500ml, Ok. 250kcal. Caly kieliszek półsłodkiego wina to Ok. 300ml, Ok. 300kcal. Jesli naprawde codziennie pozwalasz sobie ma alkohol i to w nie malej ilosco, to te srednie 600kcal na dobę to moga byc np. puszka piwa, 2 jakblka i 6 wafli ryżowych albo caly kieliszek wina, 2 jabłka i 5 wafli ryżowych. Troche nierealne przezyc na takiej diecie zula. Chyba jedyna możliwa opcja jesli przy takiej kaloryczności sie roztylas to to ze nie zliczasz prawidlowo kcal, bo nawet przy rozwalonym metabolizmie bys nie utyła przy 600kcal dziennie.

Nie, nie. Pisałam, że często PIŁAM, teraz już nie. Nic a nic, w kalendarz wpisuje wszystko. Łyżeczkę cukru do kawy, mleka. Dosłownie wszystko, więc na pewno jest dobrze obliczone. 

Ważę pewnie już z 70 kg albo i więcej. 

Idź do lekarza... Jak ty się tak "odżywiasz", to naprawdę masz złudzenia, że twoje organy,mózg itd. pracują "na powietrzu"? Nie dostają nawet minimum paliwa do funkcjonowania, więc na pewno po dłuższym czasie zwyczajnie zaczynają szwankować i chorować- kto wie jaką chorobę sobie już wyhodowałaś oprócz zaburzeń odżywiania?Tarczyca?cukrzyca?żołądek, jelita? Szukaj przyczyny tycia od solidnego przebadania się na wszystkie strony i wizyty u psychologa, bo jak słyszę tekst jak to nie jesteś w stanie zjeść więcej jak 600kcal to widzę bardzo chorą osobę... Tyle można wypić w jednym wartościowym koktajlu białkowym na śniadanie...( o wiele więcej wypijałaś w alkoholu i jakoś ci się mieściło...) więc tekst że przez cały dzień nie jesteś w stanie zjeść więcej to okłamywanie-nie wiem kogo-nas czy siebie?... Zacznij jeść jak człowiek, długo psułaś swój organizm, więc naprawiać go będziesz jeszcze dłużej- zawsze niszczy się łatwo. Ale jak się nie ogarniasz to długo tak nie pociągniesz...

A ja wierzę w brak głodu i niemożność jedzenia więcej. Wierzę, bo tak po prostu działa anoreksja. Jadłowstręt psychiczny. Jesteś chora, czas podjąć decyzję czy chcesz się leczyć i żyć, czy brnąć  głębiej w chorobę i ostatecznie w śmierć.

jesteś pewna ze nie przesacowałas porcji wliczajac je do dziennika? jakbyś rzeczywiście tyle jadła, to nie miałabyś po dłuższyym czasie siły na cokolwiek... chyba, ze jesteś chora na coś, więc zwracam honor

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.