Temat: Kiedy zejdzie ze mnie woda?

Hej.

Od 7.09 aż do wczoraj udało mi się unikać napadów i byłam na diecie 1400-1500kcal. No ale wczoraj coś we mnie pękło i nie potrafiłam się powstrzymać-byłam tak głodna. Kalorie pochodziły głównie z chleba i czekolady, która śniła mi się noc wcześniej. Zjadłam 4800kcal w ciagu dnia i w sumie zrobiłam to dość świadomie „żeby chociaż chwile nie być głodna”. Próbowałam to wymiotować ale nie potrafię. Jak zasypiałam to nie miałam wyrzutow i wcale nie czułam się jakoś bardzo pełna. Wyglądałam ok. 

Za  to dziś jest tragedia, opuchnięta, brzuch jak balon a ja wciąż nie przestaje myśleć o jedzeniu. Nie chciałam się głodzić dziś żeby znów nie było napadu. 

Zjadłam już: 

skyr+gruszka +banan

200g fileta ze szpinakiem

dwa jabłka i gruszkę 

czyli 1242kcal

już dziś nic nie będzie albo spróbuje dobić białko 

co robić? jeść jutro normalnie mój limit? czy zrobić głodówkę jednak? Kiedy to zejdzie i znów będę sucha? :((

czy ludzie dostrzegają takie rzeczy jak właśnie pare dni jest się spuchniętym?

już miałam moją wymarzoną wagę 48kg a dziś znów waga pokazała 50. Ratujcie dziewczyny bo zwariuje 

jak będziesz na takich dietach to przytyjesz, bo po napadach bilans wychodzi dodatni. skończ z głodówkami i zaakceptuj swoją naturalną wagę. teraz ważysz za mało i organizm próbuje wrócić do najzdrowszej wagi, czyli wyższej niż obecnie.

AvaLane108 napisał(a):

jak będziesz na takich dietach to przytyjesz, bo po napadach bilans wychodzi dodatni. skończ z głodówkami i zaakceptuj swoją naturalną wagę. teraz ważysz za mało i organizm próbuje wrócić do najzdrowszej wagi, czyli wyższej niż obecnie.

Obliczyłam właśnie bilans z tych wszystkich dni i wyszło 1608kcal (wiec tak w normie jak na to ze obecnie trenuje 4x w tygodniu i robię 15-20tys krokow dziennie).I właśnie tutaj tez moje pytanie-czy te kalorie z wczoraj to właśnie woda skoro bilans miesięczny się zgadza? czy pójdzie w tłuszcz? 

3 dni sobie daj, a jutro jedz normalnie

- bardzo niski poziom kalorii JEST

- gówniane metody na wysiłek JEST

- nagły napad głodu JEST

- dążenie do bardzo restrykcyjnej wagi JEST

- bonusowo życie pod dyktando coktopomyśli i próby wymiotowania JEST

ikonka2018 napisał(a):

I właśnie tutaj tez moje pytanie-czy te kalorie z wczoraj to właśnie woda skoro bilans miesięczny się zgadza? czy pójdzie w tłuszcz? 

A jak bilans roczny się zgadza, ale przez miesiąc będziesz się obżerać, to nie pójdzie w tłuszcz? Poszłoby, pójdzie i teraz, ale z całą pewnością nie 2kg, bo 2kg tłuszczu to kilkanaście tysięcy kalorii, a nie 3 tysiące nadwyżki. Wyluzuj, nie przeginaj z dietą i nie podporządkowuj życia pod liczbę na wadze. Już nawet podświadomość wysyła Ci sygnały, że przydałoby się trochę więcej żarcia ^^

to nie lepiej jeść codziennie te 1800, nie byc głodnym, niż meczyć się na 1400 a potem w 1 dzień wpierdzielić 4800 i mieć wyrzuty sumienia? Zjesz normalniej, nie będzie ataków głodu. Ile masz wzrostu, że marzysz o 48 kg? Bo o ile mniej niz 160 to spoko, ale wiem że dziewczyny potrafią dążyć do takiej wagi mając 170 cm przykładowo i to już jest chore

Pasek wagi

Wg mnie już zwariowałaś...

Z tego co kojarzę, 48 kg to najniższa możliwa waga "w normie" dla 161 cm wzrostu i prawdopodobnie dlatego też jest Twoim celem, prawda? 

Takie napady to wyraźny sygnał, że od dłuższego czasu jesz zdecydowanie za mało. Będą się powtarzać coraz częściej i bardziej efektownie, i nie, nie zależą od Twojej silnej woli - więc na nią nie licz. Przez jakiś czas będziesz naprawdę głodna cały czas. Podbij kalorie jak najszybciej, nie redukuj.

Wiem co mówię, mam identyczny wzrost co ty, wagę w pewnym momencie również. Teraz ważę niewiele więcej, ale za to mam regularny okres, cerę w normalnym kolorze, nie rzucam się na suchy chleb i nie jest mi nieustannie zimno. BMI w normie nie oznacza, że dana waga nie zacznie wpływać negatywnie na Twoje ciało. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.