Temat: Boje się, że się roztyje

Jestem na L4 i prawdopodobnie będę jeszcze kilka tygodni z powodu złamanej stopy. Nie wiem jeszcze co mi powie dokładnie ortopeda, ale kilka lat temu miałam to samo w drugiej stopie. Pomijam, że nie złamałam tej kości w stopie przez uraz tylko z tego co wyczytałam jest to złamanie przechodzone z powodu nadwagi. Ten fakt nie poprawia mojego samopoczucia tym bardziej, że próbuje schudnąć od kilku lat bez rezultatu. Terapeuci, u których byłam nie znają się dobrze na jedzeniu kompulsywnym i szukam pomocy we własnym zakresie. Już pisałam o tym, że trzeba zastąpić nawyk ciągłego jedzenia innym nawykiem (sama to wyczytałam). Kupiłam gniotka i trochę pomaga, bo wczoraj nie miałam napadu. Dzisiaj też się trzymam. Znowu problemem jest to, że możliwe iż jem za mało. Dlatego rozpisałam sobie jadłospis składający się z ulubionych dań i produktów, ale zdrowy. Nie wiem czy się będę tego trzymać, ale dobrze byłoby. Nie chcę się roztyć, jednak tyłam zawsze kiedy jadłam za dużo. CO innego jeść jak się czuje głód, a co innego jak jestem już najedzona albo nie czuje sytości pomimo sporego posiłku i jem dalej, albo opycham się słodyczami. Te ostatnie odrzuciłam, bo mogę zjeść ich sporo. Byłam przed L4 u terapeutki, która zachęciła mnie do działania. Miałam iść na siłownie, zapisać się do szkoły policealnej. Miałam zacząć więcej wychodzić z domu, iść do fryzjera itp. Oczywiście kiedy była chęć do działania i motywacja, której brakowało od dawna, mam problemy ze zdrowiem i to z powodu nadwagi, teraz już otyłości. Czasem boję się, że będzie coraz gorzej, będę tyć i nigdy sobie nie poradzę z zajadaniem stresu, nudy, złości. Siedzę kolejny dzien w domu i zaczynam mieć czarne myśli. Nie objadam się i nie mam na to ochoty, ale czuję się jak taka grubaska z historii wielkiej wagi bez życia, na którą czeka tylko śmierć. Nie mam żadnych myśli samobójczych, ale odczuwam od dawna lęk przed śmiercią i czasami takie myśli o przemijalności się pojawiają. Dużo przeszłam w swoim życiu, a jak chcę coś zmienić na lepsze to pojawiają się problemy uniemożliwiające działanie. Czy ktoś z was miał kiedyś podobnie? 

Partner sporą częśc dnia jest w pracy, a potem ma jeszcze inne obowiązki, albo śpi i mało czasu mamy dla siebie. Chyba mi trochę odbija i tracę kontakt z rzeczywistością, a ostatnio zrozumiałam, że 100razy lepiej się czuję jak wychodzę często z domu to teraz jak na złość muszę siedzieć w domu na dupie w łóżku 24 na dobe. 

edycja Po prostu boje się, że po L4 będę jeszcze grubsza, do tego bez życia. Zacznę znowu siedzieć w domu i nic mi się nie będzie chciało. Nie pójdę na siłownie i tak będę dalej żyć bez sensu. 

to ile Ty ważysz przy jakim wzroście, że aż kości Ci się same łamią? 

a jeśli jesteś uziemiona i z domu nie możesz wychodzić to po prostu niech facet nie kupuje żarcia na zapas. tylko na bieżąco, tak żebyś zwyczajnie fizycznie nie miała co podjadać.

Ważyłam 70kg przy 165cm to złamałam kość śródstopia w jednej stopie kilka lat temu. teraz ważę 15 kg więcej i złamałam drugą. Podobno płaskostopie lub inne wady stóp zwiększają ryzyko złamania. Najgorsze jest to, że obecnie nie mam ruchu prawie żadnego. Z jedzeniem na razie jest ok, nie objadam się, ale po prostu już sobie nie ufam i boję się, żeby efektem końcowym nie były dodatkowe kg. 

Rozumiem, że boisz się, że jak zasiedzisz się w domu bez możliwości wyjścia i oderwania od codzienności, to komulsy wrócą i się zapuscisz, bo z nudów będziesz się objadać. Jesteś świadoma zagrożenia więc spróbuj mu przeciwdziałać. Na pewno musisz mieć jakieś zajęcie, które zajmie Ci czas i myśli. Pomyśl co mogłabyś robić w domu, jaką masz pasję, czym lubisz się zająć jak masz czas dla Siebie. Lubisz czytać? Czytaj. A może masz nutkę artystycznej duszy? Zajmij się rysunkiem, pisz wiersze, opowieści. Kup puzzle z trudnym obrazkiem np pustynia na tle zachodu słońca z 2000 elementów i je układaj. Na pewno jest jakieś zajęcie, które może Ci zająć czas w domu. 

   Kto Ci zdiagnozowal to złamanie jako uraz z powodu nadwagi? To jakaś bzdura i brzmi jak bzdura. Z taką diagnoza wynika, że niemal każda osoba z nadwagą powinna mieć złamania. Poza tym nie ważysz tak dużo, żeby strzelały Ci kości. Przecież kość to twardy twór wapienny więc jeśli lekarz uważa, że Twoje kości stóp nie wytrzymują wcale nie tak wielkiej nadwagi, to prędzej sprawdzilabym, czy czasem nie cierpisz na odwapnianie się kości, które powoduje ich kruchość, wtedy warto suplementowac się witaminą D3 i calcium -wapnem.

Pasek wagi

To o zastępowaniu nawyków to bzdura jest i to szkodliwa bzdura. Przy kompulsach trzeba wymazać wryte we własną głowę schematy i jeszcze nauczyć się funkcjonować ze świadomością, że zawsze jakiś tam ślad pozostanie . A nie utrwalać sobie mechanizm, tylko zamieniając w nim jeden element. To tak jakby alkoholikowi zabrać wódkę, dać butelkę wody i powiedzieć "to weź łyka wody, jak będziesz miał ochotę się napić". Może niektórzy na chwilę dadzą radę, ale długofalowo pękną, jak poza tą prostą zmianą nic nie zrobią. Masz czas to czytaj na ten temat, kompulsów i zaburzeń odżywiania w ogólności. Też o układaniu diety pod tym kątem (co odstawić, w czym jest ukryty cukier, jak.nie fundować aobie skoków cukru), bo dietą można sobie dokopać. Tylko jakieś sensowne źródła, a nie wszystko co się w internecie.nawinie.

Idę do ortopedy w przyszłym tygodniu, ale sama siebie zdiagnozowałam-może głupie, ale zastanawia mnie dlaczego łamię sobie kości w stopach. Nie wiem czy mam się teraz bać co powie lekarz- jeśli to odwapnienie kości -to dla mnie brzmi groźnie, bo mam 28lat a nie 70. Trochę się teraz boję, że wyjdzie coś jeszcze bardziej poważnego niż myślałam do tej pory. A jeśli chodzi o zastępowanie złego nawyku innym-jest to powszechne w psychologi zaburzeń odżywiania-kopulsywnym objadaniu się- mówią o tym kwalifikowani terapeuci. Dla mnie ważne, że działa. Jednak zgadzam się, że dieta jest istotna. Czytam wilczogłodną i póki co jej rady sprawdzają się chyba najlepiej. Jak jem mniej niż powinnam wg cpm np. 1600kcal to rzucam się na jedzenie. Jak jadłam krótki czas wg rozpisanej diety 2000kcal to miałam wtedy chyba najbardziej wolną głowę od myślenia o jedzeniu, nie chodziłam głodna, czułam się świetnie. Teraz rozpisałam sobie swoją własną dietę z ulubionych produktów, ale zawarte są normalne potrawy z uwzględnieniem zdrowych produktów, które lubię. Bezcelowe jest, żeby jeść to czego się nie lubi, bo zdrowe. 

Ale się zdiagnozowalas... 😊

Wiem, że oseoporoza dotyczy głównie ludzi w podeszłym wieku ale zdarzają się wyjątki i lepiej to sprawdzić. 

Masz rację. Dieta może być i zdrowa i smaczna więc trzymaj się diety rozpisanej ze Swoich ulubionych produktów. Zauważyłaś, że schodzenie poniżej pewnej kalorycznosci powoduje u Ciebie uczucie głodu. Może zamiast na kcl zwróć uwagę na jakość i sposób przyrządzania Swoich posiłków np rezygnując ze smażenia itp. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.