Temat: Dieta i ćwiczenia a brak efektów - ponownie

Dodaje post po raz kolejny ponieważ tamten musiałam usunąć przez to że dodałam go w "pomocy technicznej" 

Jestem na diecie dokładnie od 11 maja i od tego czasu udało mi się schudnąć 8,5 kg. Nie jest to wiele jednak na początku diety miałam dużo "cheatów" a dopiero od niedawna dużo bardziej trzymam się diety. Korzystam z fitatu gdzie mam wyliczone 1850 kalorii dziennie, nie udaje mi się zjeść ich tyle ale nigdy nie przekraczam zaliczanych ilości białek, tłuszczy i węglowodanów ( kontroluje również czy nie ma zbyt wielu tłuszczy nasyconych i cholesterolu, który niestety czasem przekraczam).  Codziennie o ile nie bolą mnie mięśnie staram się ćwiczyć około 50 minut z Primaverą i walk at home ( pod koniec wakacji będę chciała rzadziej ćwiczyć ale dłużej). AKtualnie ważę 102,6 kg przy wzroście 167cm. 

Od ponad tygodnia ( wiem że to nie wiele ) moja waga stoi albo zwiększa się, w ogóle nic nie spada pomimo że nie jem słodyczy ani bardzo tłustych rzeczy ( wszystko wliczane w fitatu na zasadzie mniej jeść). Dzisiaj po wejściu na wagę popłakałam się z niemocy, już nie wiem co mam robić bo staram się ale nic się nie zmienia. Potrafię wejść na wagę parę razy dziennie. Centymetry również nie spadają. Mam wrażenie że przez to wszystko niedługo wrócę do starych nawyków żywieniowych i dawnej wagi. Czuję że popadam w paranoję. Dodatkowo pije ogromne ilości herbaty zielonej i czerwonej które mogły rozwalić mój metabolizm - nie jestem w stanie się bez nich wypróżnić. 

Możliwe że jest to związane ze stresem. W październiku zaczynam studia, które moim rodzicom nie pasują ( w już usuniętym poście zostałam zapytana jakie to studia - historia), uważają je za takie bez przyszłości, jestem przygnębiona faktem że zawiodłam wszystkich, kwestia mieszkania na studiach nie została dalej rozwiązana, czuje że nic mnie dobrego nie może już spotkać, chciałabym chudnąć dalej bo boję się że przez mój wygląd zostanę niezaakceptowana na studiach i czeka mnie tylko siedzenie w domu. A mam już dość samotności. Dodatkowym faktem mnie przygnębiającym jest to że nie udało się znaleźć żadnej pracy na moje pomaturalne wakacje. Jeszcze nigdy nie czułam do siebie takiego obrzydzenia.

Przepraszam że tak długo i chaotycznie jednak jest to dla mnie bardzo trudna sytuacja. Vitalia i forum pomogło mi schudnąć te 8,5 kg dlatego szukam teraz wsparcia tutaj. Nie mam z kim o tym porozmawiać i czuje że się załamuje tym wszystkim. Post dodaję po raz kolejny bo tamten usunięto po moderacji a jednak chciałabym poznać waszą opinię na ten przydługi temat.

takie życie, że trzeba myśleć przyszłościowo. JA też byłam pasjonatką historii,a wybrałam inne studia.  Poza tym rodzice mają Ci płacić za studia ? W ogóle nie rozumiem. Są studia dzienne bezpłatne, a jak nie to do roboty i zarobić sobie. Czyli co historia zaocznie ?  Jeszcze rozumiem jakiegoś wielkiego pasjonata z szansą na karierę naukową, ale jeśli nie dostałaś się na dzienne studia to wątpliwa ta kariera naukowa. JA swojemu dziecku w ogóle nie dałabym pieniędzy na takie marnotrawienie czasu i życia. 

8,5 kg od maja to dużo, gratuluję wytrwałości. Rób dalej to co robisz i efekty się pojawią. Nie zrażaj się takimi zastojami, każdy kto się odchudza wie, że one są nieodłącznym elementem odchudzania i trzeba je przeczekać robiąc dalej swoje. Tutaj nie ma miejsca na załamki, doły, obsesyjne ważenie się i rzucanie się w rozpaczy na żarcie. ZASTOJE MIJAJĄ i waga znów leci w dół  a potem znów organizm zwolni i będzie zastój chwilowy. Piszesz że od tygodnia... być może zbierasz wodę przed okresem? Cokolwiek by to było, jeśli będziesz nadal nad sobą pracowała MINIE. Waż się raz w tygodniu a nie co dziennie !!! Jeżeli masz problem z wypróżnianiem pij dużo wody mineralnej i ćwicz coś ze skrętami tułowia to jest dobre na prawidłową pracę jelit. To nie Ty rozczarowałaś wszystkich wyborem studiów, to rodzice nie dojrzeli do tego, że ich córka jest już dorosła i ma prawo do swoich wyborów. Jesteś silna skoro pomimo presji rodziny wybrałaś kierunek studiów, który Tobie odpowiada i tak trzymaj, rodzice w końcu pogodzą się z Twoim wyborem i zrozumieją, że mają dorosłą córkę, która sama chce podejmować decyzję odnośnie swojej przyszłości. Po historii możesz robić doktorat i zostać pracownikiem naukowym jeśli masz taką pasję albo zrobić magistra w pokrewnej dziedzinie czy ukończyć jakąś podyplomówkę, która umożliwi Ci ciekawą pracę zgodną z Twoimi zainteresowaniami. Pomyśl, że to Twoi rodzice maja jakiś problem i muszą się z tym uporać a nie Ty. Swoją tuszą na razie się nie przejmuj rób wszystko z głową aby schudnąć ale nie patrz na swoją wagę, jak na przyczynę ewentualnej samotności. Dbaj o siebie, ładna fryzurka, fajnie dobrane ciuchy i uśmiech na twarzy a na pewno znajdziesz bratnie dusze na kierunku, z którymi będziesz się dobrze czuła. Jeśli będziesz systematyczna to już za kilka miesięcy zrobi się z Ciebie szczupła laska i wtedy poczujesz się też lepiej. Nigdy nie czuj obrzydzenia do siebie bo otoczenie będzie też je czuło wobec Ciebie. Taki dajesz przekaz... Bądź dobra dla siebie bo nie jesteś chodzącymi kilogramami a wartościową, wrażliwą dziewczyną, która ma prawo być szczęśliwa i realizować swoje marzenia, masz prawo być kochana i akceptowana wraz ze swoimi wyborami ... jak schudniesz to spalisz tłuszcz ale negatywny i krytyczny stosunek do siebie już nie, bo to niestety zostanie głęboko w Tobie. Zmień taki tok myślenia. Działaj dziewczyno i bądź nadal silna dla siebie a wszystko się ułoży, jak sobie zaplanowałaś.

Pasek wagi

znam jedną dziewczynę ( teraz kobietę ), która poszła na historii, na drugim roku powiedzieli jej, że może tak właściwie w zawodzie pracować tylko jako nauczyciel historii ( dziewczyna chciała być archeologiem i wtedy po historii można było to robić, ale przez jakieś zmiany w ustawie został tak właściwie jeden zawód )... rozumiem bardzo lubić historie itp. Ale rodzice mają racje - to żadna kariera, marna kasa, ja bym nie chciała nauczać w szkole, szczególnie że uwazam, iż kształcenie się w dzisiejszych czasach na konkretnego nauczyciela nie ma żadnego sensu - wszystko jest w powszechnie dostępnych książkach, podręcznikach i w internecie.

Co do pytania o wagę to może wejdź na podstawową przemianę materii przez tydzień, jeśli nic się nie zmieni może idź do lekarza ? Masz zdrowa tarczyce ? Nie masz może insulinooporności ( przez wcześniejsze odżywianie ) ?

Pytanie w ogóle co Ci ma dać ta historia. Jak chcesz być nauczycielem i masz dojścia to próbuj. W 3 klasie LO moja nauczycielka musiała wziąć urlop bezpłatny i dostaliśmy taką młodą dziewczynę.

Ona opowiadała, że pracy szukała 1,5 roku aż w końcu poddała się i poprosiła ciotkę o pomoc, Jej  ciotka miała dojścia do Dyrektorki naszej szkoły - i tak o to dziewczyna dostała pracę po znajomości. Jak nasza nauczycielka wróciła  po 2 latach, młoda dostała wylot. Wiem,  że jeszcze rok po rozwiązaniu z nią umowy dalej pracy nie miała. 

Co do rozwijania pasji na studiach. Owa dziewczyna skończyła UJ i była zażenowana, bo aby zdać egzaminy na 4 cały wydział uczył się z  książek Radziwiłł, Roszkowski, które były materiałem obowiązującym w dobrym Liceum. Dla niej nic te studia nie wniosły, a jak chciała poszerzyć wiedzę to po prostu szła do biblioteki i tyle. 

W ogole dziwię się, że nie znalazłaś żadnej pracy na wakacje. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale u mnie brakuje rak do pracy dla ludzi po średnim. Pracy w piekarniach, sklepach, marketach, zakładach produkcyjnych jest multum. Ogłoszenia  o pracę wiszą po 2 mies, bo nie ma chętnych. 

Z innej beczki - pierwszy rok studiów ogromnie dużo zmienia w psychice. Wybór kierunku to w obecnych czasach nie jest decyzja ostateczna, nie przysięgasz wydziałowi historii wierności aż po grób - ale to wszyscy sobie uświadamiają dopiero po czasie. Pęka pomaturalna bańka presji sukcesu „już, zaraz”. Ludzie rzucają studia, biorą dziekanki, poprawiaja matury, dobierają inne kierunki - nikt, poznając Cię, nie pyta o datę urodzenia i nie oblicza, na którym roku aktualnie powinnaś być :) Tak czy siak - dlaczego historia? Naprawdę Cię pasjonuje, czy np. nie dostałaś się na prawo? Kwestia mieszkania - chodzi o to, że nie znalazłaś jeszcze niczego? Chcesz wynajmować? A co do wyglądu, to nie jest podstawówka, nikt Cię nie będzie odrzucał z powodu wagi. Na moich studiach jest kilka dziewczyn z podobnymi wymiarami co ty, nie wyglądają na samotne.

Pasek wagi

8 kg od maja to dużo, więcej wiary w siebie, a na studiach jeśli będziesz się zachowywać jak fajny normalny człowiek to na pewno Cię polubią:) z pracą się tak czasem zdarza nie dołuj się, fajnie że chciałaś znaleźć wielu ludziom się nie chce ruszyć tyłka do pracy na wakacjach

Pasek wagi

może aktywność fizyczną zwiększ. Ja zwiększyłam i troszkę zaczęłam spalać.

Ja to dopiero jakiekolwiek efekty mam po siłowni i jak zacznę biegać.

I że wtedy dopiero dupka chudnie.

o masz efekty straszne. I śpij troszkę - mało stresu

Trzymaj sie dalej diety, a efekty przyjda. Po za tym - nie waz sie codziennie, a juz na pewno nie kilka razy dziennie! Wstaw wage do kata i czekaj az Cie przeprosi! ;)

Co do wyboru kierunków studiów... To Twój wybór, Twoja decyzja i trzymaj sie tego. Znam wielu ludzi, którzy ukonczyli ten kierunek i zrobili swietne kariery. Moze niekoniecznie z historia zwiazane, ale... Wlasnie studiowanie historii swiata, procesów, ktore zachodzily na przelomie dziejów pozwalaja nam lepiej zrozumiec mechanizmy, które kieruja swiatem, ludzmi. Niekoniecznie studiowanie np. zarzadzania zrobi z czlowieka swietnego menadzera. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.