- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 sierpnia 2017, 11:09
Witam,
Nigdy nie udzialalam sie na zadnych forach, ale pomyslalam, ze to mozwe mi pomoc.. Temat dotyczy mnie. Pomyslalam, ze moze znajde tu choc jedna osobe z ktora moglabym sie wesprzec wzajemnie.
Od kilku lat cierpie na bulimie. Fakt ludzie sie simieja z tej choroby bo przeciez sami sabie ja wymyslamy, dlatego tez jest tak ciezko mi to tym z kimkolwiek rozmawiac.
Zawsze bylam wieksza, mimo tego ze w domu nie bylo slodyczy to jednak bylam dosyc przy sobie. przed studniowka bardzo chcialam schudnac zeby fajnie wygladac, udalo sie, normalnymi cwiczeniami I zdrowa dieta.
potem wyjechalam do Anglii.. tutaj wdalam sie w zwiazek dosyc dziwny nie wiem do konca jak to sie zaczelo, wiem tylko ze chcialam mu pokazac ze jestem silna I swietna kobita. zaczelam trenowac z chodakowska ( haha ktos moze sie smiac) wkrecilam sie niesamowidzie, juz wtedy czulam powoli ze troche mam obsesje bo nie bylo dnia w ktorym nie cwiczylam... Waga stala w miejscu a ja miedzyczasie zalozylam instagram, tam znalazlam trenerke..... dostalam diete I wszystko bylo super przez kilka miesiecy schudlam 20kg. 182cm I 63 kg wygladalam jak chora ale cieszylam sie. Nie zwrocilam uwagi ze katuje sie cwiczeniami za zjedzenie niewymierzonego na wadze posilku... Przyszla wielkanoc. powiedzialam ze nic oprocz tego co przygotuje nie zjem... I stalo sie objadalam sie caly wieczor I cala noc spedzilam w lazience, zasypiajac oparta o kibel.
tak sie dzialo potem kazdego weekend. Pozniej znalazlam nowego faceta, kulturysta. Powiedzialam sobie ze musze przy nim dobrze wygladac wiec bedzie ok. znalazlam nowa trenerke, bylo ok przez 5 miesiecy. cudowny zwiazek, swietne cialo bo z silowni nadal nie rezygnowalam.... Przyszlo do zawodow mojego faceta tzn kilka tyg przed oznajmil ze nie chce byc ze mna bo musi sie skupic zeby wygrac. I tak czar prysl I lampka sie zapalila - kierunek SKLEP.
znowu marathon, znowu wzdecia,bol gardla, calej klatki, lzy, nienawisc do calego swiata I chec zamkniecia sie w ciemnym pokoju z zarciem I wiadrem. czasem bylam juz tak zmeczona ze lezalam w lozku z miska I wymiotowalam po czym znowu jadlam I tak w kolo. udalam sie do lekarza, dostalam psychotropy. super mysle w koncu mi przejdzie jednak nie....
ladowalam jedzenie, psychtropy I wymiotowalom. W koncu stwierdzilam ze zglosze sie do trenera z silowni ze chce wystapic w zawodach. zgodzil sie. myslalam ze to pomoze, ze bede miala cel I sie uda wsyztko bo przeciez place I on ze mna trenuje a ja musze dobrze wygladac na show. I co? dalej jest zle. na dodatek oklamuje wszystkich ze jestem taka super fit I wysportowana (moze to tak wygladac) ale tak naprawde nie jest. Zawody sa w listopadzie, nie wiem co robic..
Poszlam pzekloc jezyk zeby nie jesc. myslalam ze to pomoze, ale caly czas w glowie siedzi mi ten glos zebym sie najadla na maxa... Wczoraj stojac w sklepie gapilam sie z 2 min na polke z czekoladami, podeszlam zaczelam przegladac ktora ma najmniej kalorii I wzielam z 3... po 10 min stania I obmyslania ze przeciez juz 4 dni sie trzymam odlozylam je, po czym wpadlam do domu I zjadlam cale pudlo platkow kukurydzianych (bo nic innego nie bylo) bez mleka... juz pomine fakt ze poranilam sobie tez nowy kolczyk w jezyku ktory przeciez mial mi pomoc....
jest masakra, zle na maxa. budze sie rano I wiem ze musze trenowac, robic te pierdzielone cardio a nie moge. marze zeby lezec w lozku I jesc..... co z tym robic? jak od tego uciec?
stracilam wielu ludzi dookola, nie moge, nie umiem byc szczesliwa... nic mnie nie cieszy, kompletnie nic. czuje sie jak wypompowana z zycia staruszka, a mam przeciez tylko 25 lat.........
17 sierpnia 2017, 11:12
Jesli chcialas sie tylko wyzalic to forum Ci w tym pomoze ale zeby wyzdrowiec - specjalista. To juz dlugo trwa i skoro sama sobie z tym nie poradzilas do tej pory to szkoda juz czasu samotnie z tym walczyc
Edytowany przez hiatuss 17 sierpnia 2017, 11:12
17 sierpnia 2017, 11:32
Nie mogę powiedzieć, że Cię rozumiem, ale trochę mam pojęcie co Ci w głowie siedzi. I bardzo Ci współczuję. Ja otarłam się o anoreksję. Nie wiem, może nawet już anorektyczką byłam? Ważyłam 40kg przy wzroście 162cm, moje BMI ledwo przekraczało 15, okresu brak, wiecznie zimno i brak sił ale moim "perfekcyjnym" celem było jeszcze mniej. Ze mną jednak nie było tak źle jak z tobą, nie potrzebowałam psychologa, sama jakimś cudem po dwóch latach doszłam do tego, że tak dalej być nie może, choć nie wiem czy kiedykolwiek będę całkiem zdrowa, bo do dziś jak patrzę w lustro to mam ochotę po prostu przestać jeść i muszę z tym walczyć każdego dnia. Jak napisała Hiatuss, na forum Cię wysłuchamy ale walczyć z chorobą musisz sama i jedyną osobą, która może Ci pomóc jest lekarz.
17 sierpnia 2017, 11:37
hiatuss Bylam u specjalistow, zaden nie pomagal. zawsze po czasie wracalo to samo..
nie chcialam sie wyzalic, chcialam sie otworzyc przed ludzmi ktorzy maja podobny albo ten sam problem. Zobaczyc jak sobie racza I czy sobie racza. Zawsze jest latwiej gdy wiesz, ze jest ktos taki jak TY...
17 sierpnia 2017, 11:41
Cathwylly szybko jest sie zatracic jesli chodzi o takie rzeczy I masz racje,ze w tym nikt mi napewno nie pomoze I ze musze cos zrobic. Jedyne najgorsze jest to, ze cokolwiek nie robie to predzej czy pozniej wracam do punktu wyjscia.
to ze juz wiem, o co chodzi I sie przyznaje ze mam problem to chyba juz duzy krok, teraz tylko jak sie przestawic, wytlumaczyc swojej glowie ze do niczego to nie prowadzi...
17 sierpnia 2017, 11:57
Nieatety z tym chyba trzeba zyc juz do konca i nigdy nie wiadomo kiedy wróci i bedzie kolejny ciąg... Najgorszy czas mialam w liceum, teraz raz ba kilka lat mam epizody, ale potrafie zmusic sie do ich przerwania. Ten najgorszy czas przerwalam dzieki dentystce ktora na przegladzie mi powiedziala, ze jak bede dalej wymiotowac to strace zeby(a akurat zeby to moje "oczko" w glowie i zawsze o nie bardzo dbalam i ich wyglad jest dla mnie bardzo wazny)
17 sierpnia 2017, 12:36
fitness.poznan ile czasu ten 'najgorszy' czas trawl?
rozmawialas z bliskimi o tym?
17 sierpnia 2017, 13:33
jakis rok z krotkimi przerwami. Z bliskimi nie rozmawialam bylam tak dobra w planowaniu i maskowaniu, ze nikt nic nie zauwazyl
17 sierpnia 2017, 13:56
hiatuss Bylam u specjalistow, zaden nie pomagal. zawsze po czasie wracalo to samo.. nie chcialam sie wyzalic, chcialam sie otworzyc przed ludzmi ktorzy maja podobny albo ten sam problem. Zobaczyc jak sobie racza I czy sobie racza. Zawsze jest latwiej gdy wiesz, ze jest ktos taki jak TY...
Takie cos leczy sie nawet latami wiec nie wiem jak szybko ocenilas, ze nikt Ci nie pomogl. Warto zawalczyc i probowac do upadlego az znajdziesz dobrego specjaliste, o ktorego niestety trudno :/
To o wyzaleniu to nie byla ironia :) Czasem ktos tutaj pisze by wyrzucic cos z siebie :)
A co do poznawania osob z takim problemem co ty.... Hm nie zawsze to pomaga a czasem nawet utrudnia wyjscie z choroby. To jak dwa łasuchy ktore namawiaja sie na paczka albo wspieraja sie "dobra odchudzamy sie od poniedzialku". Ewentualnie szukalabym osoby ktora cos takiego przeszła i z tego wyszla