Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa, część 58, 14.08-17.09.2017

gabie masz rację :) Jak się zacznie nagle coś zmieniać, to mam wrażenie że się reszta zniechęci albo pogubią. I tak nas jest mało.  To jest tylko zabawa. Corinek to też jest dobre wyjście. 

Z tym pumpem to super, zazdroszczę, też chcę być w takiej formie  Na razie ręce to mój najsłabszy punkt.  Zapisałam się zamiast wtorku na piątek, do trenerki którą nie bardzo lubię ale może się do niej przekonam 

blackcherry to nie moja sprawa, ale ja bym wolała widzieć od początku ile już przeszłam, szczególnie jak się ma świetny wynik 

a, teraz już rozumiem xd no to faktycznie, słabo wyszło :/

blackcherry no wlasnie o to mi chodzi, co napisala dominika 

gabie13 jak wejdziesz w ustawienia pamiętnika to możesz zawsze zmienić wagę początkową - spróbuj może zadziała i pasek wróci do początkowej fazy 

blackcherry - Zasadę można zmienić, ale obawiam się, że zmiana spowoduje, że wiele osób będzie się mylić. Przyjmij sobie taką punktację jak uważasz. Możesz jeśli będziesz czuła, że jesteś uczciwa sama ze sobą to czas interwałów mnożyć razy 2. Ta "rywalizacja", ponieważ ma być tą zdrową rywalizacją, to chodzi przede wszystkim że nie walczysz z nami, ale z własnymi nawykami. Walcz dla siebie, a nie dla punktów 

A tak po za tym Dziewczyny, ja nie mam czasu za bardzo pisać gdyż wykorzystuję każdą wolną chwilę na ćwiczenia i powoli pakuję się na 3 dniowy wyjazd na kemping nad morzem  Zbieram wszystko co będzie nam potrzebne, planuję treningi na plaży - nie ważne słońce czy deszcz - jadę!

Teraz motywacja wzrosła o 1000% gdyż od 1.09 mam kartę Multisport! W końcu! Jak weszłam na stronę to kolejna niespodzianka - oprócz wielkiej i różnorodnej oferty (mnóstwo obiektów i zajęć - nawet szkoła tańca) to za free 3 miesięczny plan żywieniowy  Jak się okazało bardzo zbliżony do tego co do tej pory robiłam  No ale zawsze jest jakaś jeszcze większa pomoc w urozmaiceniu posiłków. Mój TŻ wręczył mi również w prezencie komplet do karty Multisport - opaskę monitorującą aktywność oraz odtwarzacz, który można również używać pod wodą do 2m głębokości - kiedy pływam bez niego nie jest już tak nudno. Teraz codziennie do aktywności dokładam 1h na basenie . Kocham pływać 

Do tego jeszcze żeby nie było tak nudno to od dzisiaj jestem..... dwucyfrówką  Na wadze dzisiaj 99,5kg czyli od 17 stycznia -30,7kg! Kurczę muszę się rozejrzeć za jakąś siłownią po wyjeździe, bo kiedyś tam, jakieś 3 edycję temu obiecałam sobie i uczestniczką ZRP, że jak zobaczę na wadzę ~ 100kg to zacznę na nią chodzić (może najpierw zacznę od jakiś zajęć fitness )

PS. Przepraszam za taki SPAM

yoona gratulacje!!!!!!!!!!!!!!! jestes wielka!!!!!!!!!! no i wlasnie dobrze, ze pamietasz, bo ja tez pamietam o Twojej obietnicy odnosnie chodzenia na silownie! a jaki masz cel w ogole? bo nie wierze, ze 90kg 

dominika u mnie rece tez najgorzej, ale wlasnie je cwicze. Juz widze roznice, ale chce, zeby bylo widac zarys miesni  rozumiem dylemat z trenerka. Ja tez mam dwie takie, na szczescie czesto ich nie ma, bo ja moge na silke chodzic tylko rano, a jak sa, to wybieram wtedy tylko trening silowy i nie ide na zajecia grupowe. Napisz koniecznie jak Ci sie podobalo!

Yoona gratulacje!  Suuper, podziwiam :) I jak najbardziej zachęcam do zajęć fitness  W takim razie Twoje postanowienie do 1 stycznia na pewno się spełni  Takie wasze wpisy mnie motywują żeby w końcu wytrwać w 100% 

Swoją drogą dziewczyny, odchudzacie się po raz pierwszy, czy już któryś? Ktoś jest po efekcie jojo? Tak się zastanawiam, bo to mój drugi raz (za pierwszym schudłam 20kg) a podobno z każdym kolejnym jest coraz ciężej i trochę mnie to przeraża :D

gabie na pewno dam znać, już nie mogę się doczekać  nawet się dodatkowo pierwszy raz na jogę zapisałam, mam nadzieję że nie zasnę na niej 

gabie13 Wiedziałam, ze o tym pamiętasz i aż się boję złamać moje postanowienie  Jednak widzę cyferki, ale sama nadal uważam, że wizualnie nic nie schudłam... Chyba jestem dziwna.... 90kg to cel na ten rok. Jeśli chodzi o cel końcowy to 86kg muszę osiągnąć na pewno, a później będę dążyć do tego aby czuć się dobrze w swoim ciele, a nie patrzeć na cyferki - jak zmieszczę się w rozmiar 40 to się zastanowię xD Przy moim wzroście nie mogę zejść zbyt nisko z wagą bo nie chcę wyglądać jak wieszak  Aż wstyd się przyznać, ale w dorosłym życiu nigdy tyle nie ważyłam 

Dominika47 - Na pewno takie zajęcia są super, ale mi brak pewności siebie i strasznie wstydzę się iść... To już nie wiem który mój raz gdy się odchudzam. Jojo było zawsze, ale nie jakieś ogromne, ale teraz chyba moja metoda odchudzania jest na tyle delikatna, że nie powinnam się już poddać efektowi jojo - teraz szczerze idzie mi najlepiej ze wszystkich prób.

Cześć dziewczyny

ja też od 1.09 wykupiłam sobie karnet. Byłam już 2 razy nawet i cieszę się że wróciłam - po zajęciach czuje się oczywiście zmęczenie ale i taką moc że góry można przenosić

Kiedyś chodziłam tylko na pilates i zdrowy kręgosłup, ale teraz porozmawiałam z Panią prowadzącą te zajęcia i ona doradziła mi na co jeszcze mogę chodzić żeby były bardziej widoczne efekty w odchudzaniu i żeby sobie krzywdy przy okazji nie zrobić. Teraz będę miała różne zajęcia 5 razy w tygodniu i zobaczymy może wreszcie coś się ruszy

Dominika47 ja walczę już kolejny raz. Jakieś 2 lata temu miałam duży spadek wagi i jojo oczywiście i utknęłam. Teraz walczę ponownie i mam nadzieję że skutki będą lepsze

Yoona gratuluje kolejnego postępu!

Yoona nie chodziło mi o mnie, tylko o jakąś użytkowniczkę, która poruszyła ten temat xd ja nie ćwiczę w domu w ogóle, bo nie lubię, do końca tej rywalizacji moje ćwiczenia to jazda na rowerze xd gratuluję dwóch cyfr :D i nie przepraszaj za spam, bardzo go tu brakuje :D

dominika ja nawet nie wiem, który to raz. 3 na pewno, jeśli licząc, że bycie na diecie Vitalii łączę z odchudzaniem sprzed vitalii (od października jakoś).  sprzed techniku nie pamiętam, ale w tech. próbowałam głodówek, potem regularne jedzenie co mi pomogło zrzucić 10kg, potem wyechalam do ciężkiej pracy, ale też jadłam dużo, więc ubyło jakos 6kg, po powrocie do domu 6kg wrócilo bardzo szybko. i nie wiadomo kiedy osiągnęłam wagę 76kg. rok temu w Holandii podejrzewam, że ważyłam nawet 80, a max. waga jaką widziałam na wadze to 78, ale w NL wyglądałam tak okropnie, że to 99% pewne, że było 80 albo i więcej. i właśnie odkąd wrociłam to najpierw probowalam samodzielnie to zrzucić, jadłam regularnie, trochę podjadałam oczywiście, ale chodziłam na siłownię. 0 efektów, więc w kwietniu kupiłam Vitalię xd i gdybym była konsekwentna, w październiku ważyłabym te 60kg. a tu jeszcze dyszka... xd

Hej, ale mam za soba jakis tydzien w kratke. Albo bylo wolne, albo bylam zajeta albo jakas wymowka i w sumie w calym tyg tylko 2 razy na silowni. Dieta byla raz taka raz inna, bez szalu, ale tez bez jakis wielkich wyskokow. Ten tydzien koniecznie musze zmienic moja obecnosc na treningach :)