- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 lutego 2011, 12:15
Cześć kochani.
Po długiej lektórze książek i artykułów na temat tej diety postanawiam zacząć już 1 marca.Ktoś się przyłączy?
W grupie rażniej :)
8 kwietnia 2011, 19:33
8 kwietnia 2011, 20:38
Cześć Dorotea! Ja przeszłam na wariant 1/1. Nie wiem czy dobre takie skakanie, ale myślę , że lepsze niż podjadanie słodkości. Dziś byłam w jankach i na widok lodziarni Grycana mało się nie złamałam. Na szczęście dziś dzień z warzywami i znów mogę chrupać rzodkiewkę.
Poza tym same porażki- ubraniowe. Wszystko się opina (na udach) albo wisi (biust). Trochę mnie martwi to, że chudnę tu gdzie bym nie chciała a uda i tyłek zostaje. Niestety poza spacerami (2-4 godz dziennie) brak mi wytrwałości w ćwiczeniu.
Edytowany przez kasiakar 8 kwietnia 2011, 20:39
8 kwietnia 2011, 22:30
9 kwietnia 2011, 10:18
9 kwietnia 2011, 16:05
dorotea ja mam identyczny problem. NIe cwicze bo i tak juz mam nogi i dupę umieśnioną jak kulturystka . A6w nie dam rady to wiem . Codziennie smaruje brzuchol i masuje i powiem ze skóra zrobiła się jędrniejsza, zmniejsza się ale w porównia do ud to w zółwim tempie idzie z tym brzuchem.
KAsiaK ja też jestem na 1/1 i to chyba był dobry wybór naprawdę. I czasem sobie pozwalam na grzeszki bo bez nich nie trwałabym w diecie az tak długo. Czasem mam ochote zmienic troszke diete ale sie boje ze na innej bede poprostu non stop głodna i nie wytrzymam i sie rzuce na jedzenie , wiec zostane na Dukanie.
9 kwietnia 2011, 17:57
Kicia czuję to samo.
Dzisiejszy sukces - znów pół dnia w sklepach i nawet jak mąż z synem zahaczyli o Mc Donalda to mnie nic nie ruszyło. Grzecznie piłam wodę a przed chwilą pochłonęłam pół serka wiejskiego (duże opakowanie z Piątnicy) i mam nadzieję, że do wieczora wytrzym,am na herbacie. Dzisiejsza porażka - znów nic nie kupiłam sobie- w nic nie wchodzę i jest mi bardzo smutno, łatwo tracę nastrój, ale z drugiej strony staram się mobilizować "na lato!".
Edytowany przez kasiakar 9 kwietnia 2011, 19:12
9 kwietnia 2011, 22:25
9 kwietnia 2011, 23:30
9 kwietnia 2011, 23:36