- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 lipca 2016, 12:20
Zdrowa Rywalizacja Punktowa, część 47
ZAPISY ZAMKNIĘTE
Czas trwania: 5 tygodni
25 LIPCA (poniedziałek) - 28 SIERPNIA (niedziela)
Zapraszam
wszystkich serdecznie do 45 części naszej wesołej rywalizacji! Na czym
polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami! Jeżeli chcesz pozbyć się
nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce
jest dla Ciebie. Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą
potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację,
wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście
nowych znajomych. Wszyscy dążymy do tego samego: zbudowania w sobie
zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z ćwiczeniami!
Zasady: NIE PISZEMY W TEMACIE DO CZASU ROZPOCZĘCIA EDYCJI. PROBLEMY Z WKLEJENIEM TABELKI SĄ WYJAŚNIONE PONIŻEJ. W RAZIE POTRZEBY PISZCIE NA PRIV NIE W TEMACIE.
1) Zapisy do Zdrowej Rywalizacji Punktowej cz. 46 zbieram do NIEDZIELI 24.07 do północy.
2) Akcja trwa do 28 sierpnia 2016 . Potem kolejna część...
3)
Każdego dnia zdobywamy punkty za dane kategorie opisane poniżej. Należy
wpisać je do tabelki, po czym w każdy poniedziałek tworzony będzie
ranking - zarówno ogólny jak i tygodniowy - według zdobytych punktów.
4) Zgłaszamy się do akcji poprzez wklejenie poniższej tabelki. Wklejona tabelka = chęć uczestnictwa.Przy dopisywaniu punktów czy w kolejnych tygodniach EDYTUJEMY post z naszą tabelką, nie dodajemy nowych - wszystko po to, by było przejrzyście i łatwo dla mnie znaleźć Wasze tabelki.
5) W każdym tygodniu wpisujemy aktualne daty i numer tygodnia rywalizacji - ułatwia to tworzenie rankingów.
6)
Pogaduchy zostawiamy na później - kiedy nasza grupa będzie pełna i
gotowa do ruszenia zacznie się pisanie o wszystkim i o niczym. Do tego
czasu proszę o wklejanie tylko tabelek, bez zbędnego zaśmiecania. Czyt.
wyżej.
7) Osoby na rygorystycznych dietach nie zostaną
przyjęte do grupy (głodówki, diety poniżej 1000 kcal). To samo tyczy się
osób dążących do wagi poniżej normy.
8) Bardzo
proszę o zapisywanie się tylko osób zdecydowanych, które nie wykruszą
się po kilku dniach i są pewne, że wytrwają do końca.
9) Gramy fair. Jeśli chcecie kogoś oszukać - to tylko siebie. Wpisujemy więc punkty zgodnie z prawdą.
Zgłoszenie do akcji:
Twoje zgłoszenie = wklejenie tabelki. Nie
musicie pisać postów z prośbami o dodanie. Jak tylko dodasz swoją
tabelkę automatycznie jesteś zapisana/y do naszej rywalizacji. Jeżeli
masz problemy ze skopiowaniem i wklejeniem tabelki polecam zmianę
przeglądarki na Mozillę Firefox. Na niej wszystko powinno działać
prawidłowo! Innym sposobem jest wklejenie tabel do Worda i z Worda na Vitalię.U mnie sprawdza się przeglądarka chrome.
Co należy podać przy zgłoszeniu?
1) Wagę początkową (z jaką dołączamy do akcji)
2) Wzrost w centymetrach
3) Cel do osiągnięcia – pod koniec edycji napiszcie proszę ile łącznie schudłyście, to mi bardzo ułatwi sprawę w liczeniu
4) Centymetry (mierzymy najszersze miejsca)
5) Wiek (jeśli ktoś bardzo nie chce, to nie jest to obowiązkowy punkt).
Edytowany przez zeberka363 28 lipca 2016, 17:29
4 sierpnia 2016, 07:22
myfonia zazdroszczę tyle wolnego czasu
4 sierpnia 2016, 09:07
Kurcze, 3 dni obżarstwa za mną. To jest jakaś masakra.
Jak trzymam dietę to wszystko jest ładnie, pięknie ale jak popuszczę sobie pasa to już lecę po całości.
Ale od początku ... wczoraj nie zdążyłam zrobić sobie żarcia do pracy, więc kupiłam sobie taki gotowy jogurt z musli i owocami. Potem zgłodnialam więc skusiłam się na zupkę chińską, która zalegała gdzieś w szafce. Średnio się po niej poczułam, ale ona tylko pobudziła mój apetyt. Wracając z pracy wiedziałam, że męża nie będzie w domu, że wróci później, więc zaszłam do sklepu i kupiłam :
- ciastko francuskie z morelą
- ciastko francuskie ze szpinakiem
- mleko mullera pistacjowo kokosowe
- magnuma almond
Oczywiście chciałam wziąć na drogę batonika, ale powstrzymałam się haha i jaka dumna bylam z siebie z tego powodu
W domu oczywiście pochłonęłam to wszystko jednym kęsem, zmuliło mnie niesamowicie, więc polozylam się na krótką drzemkę. Tiaaaa, krótka drzemka zamienila sie na kilkugodzinny sen. Wstalam wieczorem, brzuch pelny, no ale nadal mialam ochotę na cos "zakazanego". Ubrałam się więc i poszłam do sklepu. Kupilam:
- bagietkę czosnkową
- salatkę Lisnera a'la gyros
- magnuma almond
- snickersa
- cole cherry
Oczywiście znowu pochłonęłam wszystko, mimo, że byłam już pełna.
Czemu o tym piszę? Żeby było mi jeszcze bardziej wstyd niż jest. Najgorsze jest to, że obżeram się w samotności, kiedy nikt nie widzi.
I ja się dziwię, że nie mogę schudnąć ....
4 sierpnia 2016, 09:18
Balonkaa o matko, nieźle pochłonęłaś ja bym tyle nie wcisnęła bez wstydź się wstydź i nie powtarzaj na przyszłość
4 sierpnia 2016, 17:00
Ah balonkaa mam dokładnie tak samo jak Ty! Jak trzymam się diety i na nic sobie nie pozwalam to jest ok, a jak już troszkę odpuszczę to leże na całej linii :) a najgorzej jak mąż wtedy wyjeżdża na delegacje, bo wtedy nikt nie widzi co się je.
Rozumiem i współczuje złego dnia
4 sierpnia 2016, 22:37
No to jest nas więcej :] też tak mam. Jak już na coś sobie pozwolę to lecę po całości, ale własnie najlepiej jak sama, bo przy innych by mi było wstyd tyle zjeść różności, a tak to można opychać się bezkarnie, a na koncu poczuć się jak dno. A jak zero słodyczy to zero, ani cukierka. Czasem ktoś nie rozumie i mówi "oj przez jedno ciastko nie przytyjesz" a to nie chodzi o jedno ciastko tylko o to jaką lawinę zdarzen to ciastko zapoczątkuje :p
4 sierpnia 2016, 23:20
Truflo, wolnego czasu mam tyle co nic. Średnio koło 19 jestem wyrobiona pozakupowo-obiednio-porządkowo-załatwiaczo-odwiedzinowo-rodzinowo ect. i mogę gdzieś ruszyć - ale niestety dzień coraz krótszy! Dziś po 21 zaskoczyła mnie totalna ciemność w lesie, bo sobie wymyśliłam skrót żeby - nie wracać po ciemku! I się doigrałam - kamienisto piaszczysta niekończąca się trasa. Tajemnicze szelesty lasu i gałęzie walące prosto w twarz. Byłam szczęśliwa jak dojechałam do cywilizacji, oj bardzo
Wolny wtorek, w który (oprócz załatwiania lekarzy) pływałam, ćwiczyłam i pedałowałam - był dniem wolnym przysługującym za pracę w niedzielę. Dlatego tak poszalałam z ruchem bo prawdopodobnie do połowy września mogę zapomnieć choćby o jakiejś wolnej godzince w pracy. Jakoś trzeba przeżyć...
Balonka - no to poszalałaś. Ale cóż, nie jesteś sama, nie będę ściemniać, że nie wiem o czym piszesz... Jak sobie przypomnę ostatnią serie z pączkami, snikersem i mlecznymi bułeczkami... (tak, tak - w paczce jest ich 10!!!) to sama się sobie dziwię. Na szczęście to było dawno, no i potrafiłam wstać z kolanek, czego i Tobie życzę, bo wiem, że jesteś silną osobą o "duszy" sportsmenki! Walcz! Pokonaj lawinę!
5 sierpnia 2016, 09:08
Dzięki dziewczyny za słowa zrozumienia Dobrze wiedzieć, że nie jestem w tym sama. No w sumie, nie dobrze, że Wy też macie takie napady, ale jest dla mnie nadzieja, że ktoś mnie rozumie
wczoraj już grzecznie, dyszka wleci do tabelki. I dieta w miare byla i wieczorem trening. Dziś tez juz mam rezerwacje na trampoliny, więc może spalę chociaż część tej wyżerki.
Nie będę się oszukiwać- i tak waga będzie wyższa i w tym tygodniu i w następnym również. znajomi będą u nas przez tydzień, wiec i procenty wlecą i jakieś dobre jedzenie, waga podskoczy w górę i pewnie wrócę do punktu wyjścia Ale w sumie, ważne, żebyśmy się dobrze bawili, a kilogramy jakoś w koncu zlecą ...
5 sierpnia 2016, 10:00
7 sierpnia 2016, 13:11
Balonka i reszta - niestety dołączam do grzesznic, też tak miewam i wtranżalam też w samotności. Ja niestety często tak miewalam w lipcu. I to jest racja - jak alkoholik na odwyku - nie wolno mi NIC! Nie umiem jednej delicji, muszę wpieprzyc paczkę :-( Trzymam kciuki za Was :-)
7 sierpnia 2016, 14:07
To i ja dołączę do grzesznic - zwaliłam 3 dni, niby dietowo nie było źle, ale wpadło rafaello - moja największa słabość. Ale wczoraj już poćwiczyłam ponad godzinę a dziś jestem grzeczna - chociaż mój M. właśnie wcina toffifee... Ale będę silna Damy radę ! :) Choć trochę mi przykro, że zawaliłam, bardzo chciałam 31 sierpnia zobaczyć 5 z przodu na wadze, a tu szanse maleją :( Po drodze jeszcze chrzciny i rocznica... nie wiem co z tego będzie :(
zolzaaaa - leki na tarczycę nie pomagają ? Ja od kiedy biorę widzę jakieś spadki, może bez rewelacji ale są :) A w sumie ja mam jeszcze cukrzycę - to też utrudnia odchudzanie...
Edytowany przez nitktszczegolny 7 sierpnia 2016, 14:09