Temat: Z 85 na 60 kg! Kto ze mną i dietą 1000 kalorii?

Witam,

zakładam nowy temat pewnie tez dla nowych. na Vitalii nie bylo mnie 2 lata. Troszke nie? Nie wcinam sie w już istniejące tematy z 200 użytkownikami bo chyba nie ma to za bardzo sensu.

 

Zapraszam wszystkich chętnych do dzieleina się opiniami, troskami, sukcesami i mniej porażkami.

dlaczego te weekendy są takie krótkie :(((
Właśnie nażarłam się głupich ciastek a wszystko przez brak kolacji :/
Pasek wagi
Olcia, ech ... a ja poorbitrekowałam i zrobiłam 8 min arms :)
W sumie mimo ciastek mam swoje 1350kcal, ale co z tego skoro durnych węgli za dużo :/
Pasek wagi
Witajcie!!

U nas znowu leje od rana ;/ dzisiaj w ruch pójdą chyba kalosze :(
Waga - 93,2!
Agatek, też wczoraj wieczorkiem robiłam 8 min na ramiona :)
Olcia, dzisiaj już będzie lepiej! Uszy do góry :)

Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
ja powoli mam dosyc, nigdy nie schudne, co z tego ze ostatnio zgubilam pare deko jak to byly te kg ktore przybyly podczas swiat wrrrrr, no nic dalej walcze, waga 77, w talii nie ubylo takze reszty nie mierzylam, to wpisz Nova bez zmian ;-)
Witam ale jakoś bez entuzjazmu :(
Pogoda do kitu pada jak i u Was, spać mi się chce i najchętniej zostałabym w łóżeczku
Leoo ja stoję powyżej 1,5 roku z wagą do 80 kg :(( niestety nie umiem znaleźć na siebie sposobu, nawet ten na którym schudłam 10 kg nie działa :(
ale mam nadzieję, że jednak się uda i to nie kiedyś a w miarę szybko
dzisiaj do termosika przygotowałam krupniczek

Cześć dziewczynki,
Wieczorkiem wszystko wpisze jak reszta dziewczyn poda co i jak się pozmieniało. U mnie też lipa - wymiary poszły do góry i waga też. Zasługa choroby - męczyło mnie cały tydzień na na weekend rozłożyło na maxa. Kaszel nie do opanowania - wzięłam wszystko co miałam w apteczce plus sok malinowy i inne środki homeopatyczne. Oczy mam jak królik - to zasługą kataru. Cały mój stan jest wynikiem chodzenia z kijami w wietrze i zimnie. Ale nic ogarnę się jakoś.
Dziś przyszedł ten dzień kiedy zwykle się poddawałam - waga do góry, wymiary do góry wszystko nie tak. Ale postanowiłam, ze mimo przeciwności - choroba, pogoda, bark czasu - zbiorę się i zrobię mój program ćwiczeń. Aaaaa i wracam do liczenia kalorii. Zapowiedziałam wszystkim w domu, że mają mnie pilnować - zero pizzy, kebabu, tortilli i innych takich. Zero słodyczy (po za cukrem do porannej kawy - węglowodany na rozruch), chipsów, czekolady, lodów itp. Zero pieczywa. Wracam do starych przyzwyczajeń - filet z kurczaka  grillowany, ryby, warzywa, owoce i duuuuużo wody.  Może wcisnę jeszcze jakieś produkty psełdo bialkowe - ale przy moim teraźniejszym stanie oskrzlei i tchawicy to najgorsze co bym mogła zrobić.
No nic miłego dnia jak na razie.
Nova nie poddawaj się, ale podlecz się troszkę :**
ja pieczywka mało mam zamiar jeść :) zero słodkości i słoności :) fast foody też nie
warzywka, owocki i kurczaczek :) głównie
spaaaaaaaaać. pogoda masakra, nastrój tez nie lepszy. Idę zapłacić rachunki i zrobić zakupy - poświąteczne zapasy zmyły się w ten weekend.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.