Temat: Z 85 na 60 kg! Kto ze mną i dietą 1000 kalorii?

Witam,

zakładam nowy temat pewnie tez dla nowych. na Vitalii nie bylo mnie 2 lata. Troszke nie? Nie wcinam sie w już istniejące tematy z 200 użytkownikami bo chyba nie ma to za bardzo sensu.

 

Zapraszam wszystkich chętnych do dzieleina się opiniami, troskami, sukcesami i mniej porażkami.

Dziękuję dziewczyny, najwyżej przytyję bez przyczyny... bo obżeram się, aż mnie brzuch boli...

U mnie nie pada, ale jest strasznie zimno... a na dwór na razie nie wychodzę, bo mój Maciejek jeszcze kaszle i we wtorek learka kazała mi włączyć inhalacje, więc jeszcze kilka dni posiedzimy w domu, zwłaszcza, że pogoda nie bardzo...

Martuska jak wiesz co byś chciała robić to postaraj się o dofinansowanie z Unii, koleżance się udało i otworzyła własny biznesik... z tego co wiem, to musiałabyś zrezygnować z pracy i zarejestrować się w Urzędzie Pracy, żeby uzyskać statut bezrobotnego, oni tam wysyłają na jakieś kursy, po których trzeba napisać biznes plan i potem otrzymujesz decyzję... możesz też spróbować poszukać na stronie efs.gov.pl to są te projekty, które Prokop i Welman reklamują... albo może jakiś bank daje kredyty na otwarcie firmy, ale z tym to chyba już trudniej...

a jak już zostajemy w temacie przyszłości, to ja też mam dylemat, jestem teraz na urlopie wychowawczym, za około 1,5 roku wrócę na rynek pracy, wiem, że w pracy nie ma już miejsca, obcięli kadrę do minimum, myślę, że nie jestem atrakcyjna zawodowo, po takiej przerwie... skończyłam na licencjacie rachunkowość, mgr zarządzanie, teraz bym chciała iść do szkoły podypomowej, na którą nie mam kasy, muszę coś kombinować i tu mam dylemat, jak już coś wykombinuję, to nie wiem na co iść na Wycenę Nieruchomości, która nie jest moją fascynacją, ale daje większe możliwości jeżeli chodzi o własny biznes, bo nie potzreba wielkich nakładów finansowych, czy iść na Zarządzanie Nieruchomościami, co jest moją pasją, chciałabym zrobić licencję zarządcy, ale z własnym biznesem jest ciężko, potrzeba sporego biura, od razu potrzebuję pracowników, bo sama nie nie mogę być wszystkim, do tego trzeba jakoś zdobyć zaufanie właścicieli mieszkań, bo czymś musiałabym zarządzać i administrować... jestem w kropce PRAKTYCZNOŚĆ CZY PASJA oto jest pytanie...
Pasek wagi
Magdalena wcale nie jest Ci potrzebne na początek biuro, na początek sama możesz zarządzać 1, 2 czy 3  wspólnotami a w razie potrzeby zatrudnisz jakieś osoby, księgowość możesz sama prowadzić :) (jestem lekko w temacie bo mój narzeczony właśnie stara się rozkręcić taką firemkę :) też zapisał się na studia żeby zrobić licencję zarządcy :) a może jak macie kiepską sytuację finansową to może dostaniesz stypendium socjalne, czy coś?
coś mi vitalia szwankuje :(
 z księgowością, rozliczaniem mediów to nie problem, gorzej z prawem budowlanym, tym się nigdy nie zajmowałam, tyle o ile przygotowywałam przetargi, ale cała resztą zajmowała się szefowa z inspektorem, no i jeszcze parzyłam kawkę potencjalnym wykonawcom ... do mnie już tylko potem trafiały faktury po wykonaniu robót :) a teraz pracuję/nie pracuję w spółdzielni mieszkaniowej, tam nie było szans na rozwój i nauczenie się czegoś po za swój pokój... ale do szkoły i tak pójdę, zawsze mogę w jakimś większym biurze pełnić rolę zarządcy ;)

Agatek a w jaki sposób Twój narzeczony znalazł pierwszych klientów
Pasek wagi
Kilka lat temu zmienił pracę właśnie na zarządcę nieruchomości, teraz po tych latach pracy ma wiele znajomości i tak każdy go poleca, pan co naprawia winy w różnych miejscach czy ogrodnicy czy konserwatorzy, prawa budowlanego też nie zna (teraz ma to na podyplomowych) ale od tego są inni ludzie :) na razie to firma raczkuje, ale wierzę, że mu się uda :)
wiecie co, tak sobie mysle, ze teraz poki pracuje porobie sobie rozne kursy np. na pielegnacje dloni, stop, manicure, pedicure, jakies zabiegi na twarz, wizaz i np. stylizacja paznokci i moze masaz jeszcze.... jak bede miala juz papiery to sprobuje z urzedu pracy jakas kase dostac, albo jakis mały kredyt na sprzęt.... jak nie zaryzykuje nie przekonam sie, wiem swoje ze taka praca jaka  mam teraz to nie dla mnie!!! iii zaryzykuje.... a pozniej mozna się rozbudowac dalej np. jakas kapsuła spa, masaze goracymi kamieniami i takie rozne wypasy, jak kapsuła podcisnieniowa, rollmasaz czy nawet taka platforma wibrujaca.....   i rozszerzyc "menu" zabiegów :):) co mowicie??? kurde jestem pewna ze to jest to cchce robić!!!!
Martuss odkładaj tyle kasy ile możesz, na początek możesz wejść z kimś w spółkę, np u mnie widzę, że fryzjerka jedno pomieszczenie odnajmuje stylistce paznokci :) i tak jak dziewczyna robi fryz to od razu pazurki i makijaż :)

i tak chyba wlasnie zaczne odkladać :):) moze zaczne po domach robic paznokcie np znajomym i rodzinie tak aby zlapac jakies klientki!! potem juz bedzie latwiej, gdybym otworzyla jakis zaklad :)

tak, dokladnie tak wlasnie zrobie!!! po pracy dowiem sie ile kursy kosztuja i po kolei zaczynam! nie mam zamiaru siedziec 8 godz i meczyc sie w tej aktualnej pracy!!!! bo to chyba bez sensu.... robic cos co nie sprawia przyjemnosci.... ehhhh

widzę,że dziewczyny poważnie myślicie o przyszłości.. ja za pół roku kończę studia, narazie licencjat, z socjologii.. magisterkę chyba odłożę na bliżej nieokreśloną przyszłość. Muszę szukać pracy, a coraz bardziej martwię się,ze nic fajnego nie znajdę i będę zmuszona szukać czegoś za granicą..

w dodatku dostałam @, czuję się fatalnie, nic mi się nie chce, w dodatku najadłam sie maminych bułeczek drożdżowych..:/

też mi cos Vitalia szwankuje..
Ja daję sobie rok przez to że teraz ciężko jest na rynku pracy, staram się uczyć sama w domu, ale brak mi motywacji i wszystko mnie rozprasza, ehh a z drugiej strony mam wielką niewiadomą, bo gdybyśmy zdecydowali się z M na dziecko to lepiej nie zmieniać pracy :) wszystko pokaże życie :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.