- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 kwietnia 2016, 12:35
jw. co zazwyczaj jadlyscie, jak wygladal typowy dzien? ciezko wam bylo sie przestawic na zdrowe jedzenie?
5 kwietnia 2016, 12:37
Jadłam mnóstwo słodyczy, słodzone płatki śniadaniowe, słodzona herbata, napoje gazowane, jogurty smakowe, dużo batonów, chipsy i fastfoody, biały chleb, mało warzyw, wieczne gotowane ziemniaki, żadnej kaszy, litry sosów, jedzenie przed snem. Nagle mi się przestawiło w głowie i tyle.
Edytowany przez Jadwinior 5 kwietnia 2016, 12:40
5 kwietnia 2016, 12:37
To samo co teraz tylko więcej słodyczy. Piłam też słodzone napoje gazowane, teraz nie. Nie było trudno, bo od razu lepiej się poczułam.
5 kwietnia 2016, 12:42
Słodycze, słodycze i jeszcze raz słodycze! Napoje gazowane, kaloryczne jedzenie :/ Miało być jedynie PYSZNIE.
Teraz jest pysznie i zdrowo :)
Dodam że po czekoladzie puchnę, mam megaśny podbródek i ogólnie czuję się ociężała :/
W tamtym roku schudłam 13 kg ale gdy waga mi się zatrzymywała zamiast dodać cal ja odejmowałam i to na pewno nie była zdrowa dieta, w kocu rzuciłam się na żarcie i w bardzo krótkim czasie wszystko wróciło z nawiązką, teraz robię to rozważniej, mam takze chlopaka ktory sie na tym zna.
5 kwietnia 2016, 12:43
O masakra, tyle tego było!
Śniadanie - kanapki z serem/dżemem/nutellą (minimum 4-5 bo takie dobre!)
Kakao bardzo słodkie - z litr dziennie obowiązkowo
spaghetti (moja miłość) sos + cały makaron z paczki, miałam taką wielką miskę by się wszystko zmieściło
Do tego stosy słodyczy :)
5 kwietnia 2016, 12:50
ja jadlam sporo slodyczy, ale jak dobilam do 30stki, to stwierdzilam, ze lepiej zapobiegac niz leczyc wiec wywalilam cukier z diety
5 kwietnia 2016, 13:00
Mogłam żyć na samych kanapkach :D Zresztą dalej chętnie bym tak jadła. Zdarzały się kompulsy, ciastka, czekolady, gotowe żarcie, zupki chińskie, chociaż nie tak często. Teraz jem inaczej, ale nadal nie znoszę sałatek, gotowanych na parze warzyw... Ale co poradzić ;)
5 kwietnia 2016, 13:37
Dużo i kalorycznie, do zapchania się. Czekolady, batony, ciasteczka, przetworzone jedzenie.
Śniadanie: 6 tostów z dużą ilością masła, szynki i sera + sos z majonezu keczupu i musztardy
II śniadanie: paczka piegusków z mlekiem + baton
Obiad: kubki knorra + kabanosy
przekąska: słodycze
Kolacja: podobnie jak śniadanie + słodycze
Jedna wielka masakra i wstyd :)
PS. I tak, ciężko jest przestawić się na zdrowe jedzenie i zmniejszenie porcji ale wiem, że warto i będę czuć się o wieeele lepiej. Już czuję się lepiej i to po kilku dniach. Czuję się lżejsza (choć na wadze niewiele się zmieniło), czuję się lepiej i nie jestem ciągle ospała i ociężała. Mam więcej energii, przez co chce mi się ćwiczyć. Więc tylko do przodu
Edytowany przez 28days 5 kwietnia 2016, 13:41
5 kwietnia 2016, 14:05
jadlam wszystko. co chcialam, kiedy chcialam, w ilosci na jaka tylko mialam ochote. na co dzien mnostwo slodyczy, slonych przekasek, fast foodow, napojow gazowanych . o dziwo, mimo takiego smieciowego zarcia, moja waga byla zawsze w dolnych granicach normy. w okresie dojrzewania mialam za to problemy z cera, dla ktorych pewnie moj sposob odzywianai nie byl bez znaczenia.
5 kwietnia 2016, 14:51
Nie jadłam mega niezdrowo... ale lubię jeść i jak coś mi posmakowało to omajgat, jadłam aż przepona bolała podczas oddychania ;-)
I wpadały fastfoody coraz częściej, bo produkty w domu były takie w miarę normalne (żadne chińskie zupki, garmażerka, smakowe mleko, słodkie bułki czy płatki czekoladowe).
Do tego masakra ze słodyczami - codziennie coś wpadało. U mnie w pracy praktycznie same babeczki pracują i jak nie imieniny, urodziny, urodził się wnuk - to zwykłe "a tak upiekłam w niedziele" i targały te ciasta i ciasteczka a ja je pochłaniałam ;-]