- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 listopada 2015, 09:25
Zdrowa Rywalizacja Punktowa, część 40
ZAPISY ZAMKNIĘTE
Czas trwania: 5 tygodni
23 LISTOPADA (poniedziałek) - 27 GRUDNIA (niedziela)
Zapraszam
wszystkich serdecznie do 40 części naszej wesołej rywalizacji! Na czym
polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami! Jeżeli chcesz pozbyć się
nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce
jest dla Ciebie. Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą
potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację,
wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście
nowych znajomych. Wszyscy dążymy do tego samego: zbudowania w sobie
zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z ćwiczeniami!
Zasady: NIE PISZEMY W TEMACIE DO CZASU ROZPOCZĘCIA EDYCJI. PROBLEMY Z WKLEJENIEM TABELKI SĄ WYJAŚNIONE PONIŻEJ. W RAZIE POTRZEBY PISZCIE NA PRIV NIE W TEMACIE.
1) Zapisy do Zdrowej Rywalizacji Punktowej cz. 40 zbieram do wyczerpania 40 miejsc lub do poniedziałku 23.11. do północy. Pierwszeństwo mają osoby z poprzednich edycji.
2) Akcja trwa do 27 GRUDNIA . Potem kolejna część...
3)
Każdego dnia zdobywamy punkty za dane kategorie opisane poniżej. Należy
wpisać je do tabelki, po czym w każdy poniedziałek tworzony będzie
ranking - zarówno ogólny jak i tygodniowy - według zdobytych punktów.
4) Zgłaszamy się do akcji poprzez wklejenie poniższej tabelki. Wklejona tabelka = chęć uczestnictwa.Przy dopisywaniu punktów czy w kolejnych tygodniach EDYTUJEMY post z naszą tabelką, nie dodajemy nowych - wszystko po to, by było przejrzyście i łatwo dla mnie znaleźć Wasze tabelki.
5)
Pogaduchy zostawiamy na później - kiedy nasza grupa będzie pełna i
gotowa do ruszenia zacznie się pisanie o wszystkim i o niczym. Do tego
czasu proszę o wklejanie tylko tabelek, bez zbędnego zaśmiecania. Czyt.
wyżej.
6) Osoby na rygorystycznych dietach nie zostaną
przyjęte do grupy (głodówki, diety poniżej 1000 kcal). To samo tyczy się
osób dążących do wagi poniżej normy.
7) Bardzo proszę o zapisywanie
się tylko osób zdecydowanych, które nie wykruszą się po kilku dniach i
są pewne, że wytrwają do końca.
8) Gramy fair. Jeśli chcecie kogoś oszukać - to tylko siebie. Wpisujemy więc punkty zgodnie z prawdą.
Zgłoszenie do akcji:
Twoje zgłoszenie = wklejenie tabelki. Nie
musicie pisać postów z prośbami o dodanie. Jak tylko dodasz swoją
tabelkę automatycznie jesteś zapisana/y do naszej rywalizacji. Jeżeli
masz problemy ze skopiowaniem i wklejeniem tabelki polecam zmianę
przeglądarki na Mozillę Firefox. Na niej wszystko powinno działać
prawidłowo! Z tego co wiem, w Chromie czy Explorerze są problemy, więc
Firefox jest raczej niezbędny;) Innym sposobem jest wklejenie tabel do Worda i z Worda na vitalię. Wszelkie problemy proszę zgłaszać do mnie w wiadomości.
Co należy podać przy zgłoszeniu?
1) Wagę początkową (z jaką dołączamy do akcji)
2) Wzrost w centymetrach
3) Cel do osiągnięcia – pod koniec edycji napiszcie proszę ile łącznie schudłyście, to mi bardzo ułatwi sprawę w liczeniu
4) Centymetry (mierzymy najszersze miejsca)
5) Wiek (jeśli ktoś bardzo nie chce, to nie jest to obowiązkowy punkt).
Edytowany przez MaggieBlond 24 listopada 2015, 12:57
9 grudnia 2015, 20:04
Ja tylko meldunkowo, bo padam na nos..
Dziękuję za klasyfikację i zaszczytne miejsce na podium
Kochane - życzę zdrówka Wam i Waszym rodzinom oraz powodzenia we wszystkich wydarzeniach. I znikam... szukać prezentów dla siebie
U nas jest zasada, że wymieniamy się informacjami Więc muszę sama sobie wymyślić kilka prezentow, a w weekend czekam na karteczki od innych W grę wchodzą tylko najbliżsi: rodzice, babcia, brat i luby Luby chyba się decyduje na buty piłkarskie, mama na biustonosz sportowy, a reszta - nie mam pojęcia. Czekam
Mamy tylko jedną niepisana zasadę - nie dajemy sobie prezentów - takich o! Chodzi o to, żeby były trafione i wybrane, a nie na siłę. I jak dla mnie to słuszna i fajna koncepcja. I tym sposobem wybieram właśnie słuchawki bezprzewodowe, ocieplane getry rowerowe z "pieluchą", kolczyki i jeszcze się waham czy oryginalne korale, czy grafitowe skórzane rękawiczki
Do miłego!
Edytowany przez myfonia 11 grudnia 2015, 07:01
10 grudnia 2015, 07:20
Ja też co roku mam problem z prezentami , a jak się pytam zainteresowanych co by chcieli, to mówią "nie wiem"...
Tylko z mężem nie mam problemu, bo robimy sobie wspólny użyteczny dla obojga prezent- w zeszłym roku kupiliśmy suszarkę bębnową, bo nie mieliśmy gdzie suszyć ubrań, a w tym roku nowego laptopa, bo stary już dawno temu padł i używaliśmy jego służbowego :)
Dzieciom wiadomo- zabawki, a do tego kupiłam ostatnio trochę ubrań, bo są wyprzedaże na smyk.com i wpadły mi w oko ;)
Jednym rodzicom zegar do postawienia w pokoju- bo w jednym nie mają i pendrive (sami prosili), drugim rodzicom barometr do powieszenia na ścianę (też kiedyś wspominali, że fajnie byłoby coś takiego mieć)
A największy problem mamy zawsze z siostrą- tym razem dostanie kosmetyki, szwagrem- sama nie wiem, może jakiś alkohol, bo już nie mam pojęcia i bratem- chyba kupimy mu wodę toaletową, bo też brak pomysłu, a nie chcemy znowu dawać mu kasy...
Mam dzisiaj banana na twarzy od ucha do ucha, bo pod moim paskiem widnieje napis- Sukces osiągnięty! -10kg w 11 tygodni
tylko sama nie wiem co myśleć o tym sukcesie, bo brzuch dalej nie taki jak bym chciała, a z drugiej strony spodnie, do których dążyłam wiszą na mnie
10 grudnia 2015, 07:37
Widzę, że święta w pełni nawet tu :) U mnie większość prezentów już kupiona, zawsze lubię wymyslać sama na podstawie pilnej obserwacji kogoś, komu coś prezentuję :P I tak np. mój brat (maniak siłowni i jedzenia z pudełka) dostanie m.in. wypasiony lunchbox, a szwagierce kupiłam... kiełkownicę :D Robi w reklamie, niech jej pomysły kiełkują ;) Swoją drogą taka fajna ta kiełkownica, że jak zostanie coś kasy po świętach to chyba sama zainwestuję :P
Maggie książka robi mi wodę z mózgu, a myślałam, że coś już wiem o zdrowym żarełku. Jeśli komuś nie przeszkadza duża ilość religii i generalnie wiary to książkę z czystym sumieniem polecam, naprawdę warto. No i wydana pięknie, chociaż z edytorskiej strony nieco chaotycznie (ale to zboczenie zawodowe, nie każdy zauważy :) )
Dowiaduję się o sobie ciekawych rzeczy ostatnio. Na przykład dotarło do mnie, dlaczego jest u mnie taki problem z jedzeniem (za) dużych ilości. Po pierwsze robię to na zapas, po drugie jedzenie to mój ostatni bastion strefy komfortu. Patrzę wstecz i widzę, że zawsze potrafiłam "poświęcić" wszystko, ćwiczyć, nie jesć słodyczy itp., ale dla mojego organizmu słowo dieta jest jak opad śniegu w czerwcu, paraliżuje wszystko. Więc dopóki jem zdrowo, jest ok, ale jak chcę wprowadzić stricte dietę, to mi nie idzie - taka ze mnie filozofka :P Muszę sobie to w głowie poukładać, uspokoić sięjakoś wewnętrznie i krok po kroku, bez napinki. Moja nowa mantra, bez napinki... ;)
Mam pytanie techniczne: tabelkę skopiować, czy wyczyścić na potrzeby następnych tygodni? Nie mam czasu podejrzeć, jak Wy to robicie, napiszcie mi, co? :)
10 grudnia 2015, 09:33
Poranny zastrzyk motywacji do działania
Jemenka moje gratulacje Bardzo się cieszę, z Twojego sukcesu.
Toast na Twoją cześć.
Z moich wczorajszych pierniczków niestety nic nie wyszło, trochę zabrakło mi czasu. Byłam tak zmęczona po pracy, że prawie zasypiałam w fotelu, potem Królewna jeszcze przyszła porozmawiać i nie wiem kiedy nadeszła godzina 19. No i miałam wybór: poćwiczyć czy robić pierniczki... a ponieważ jedna partia już czeka gotowa to stwierdziłam, że druga może poczekać do niedzieli. Mam tylko nadzieję, że nie będzie za późno i zdążą zmięknąć odpowiednio.
Kaszka tabelkę możesz wyczyścić, zostawiasz tylko ostatni tydzień - tak na wszelki wypadek. Pierwszy jednak z czystym sumieniem możesz zastąpić trzecim. A jeśli chodzi o dietę, to niedawno się dowiedziałam (a właściwie dotarło do mnie), że dieta i odchudzanie mają dużo wspólnego z psychologią. Tak naprawdę, jeśli chcesz osiągnąć prawdziwy sukces musisz właśnie zacząć od głowy i tam wszystko sobie poukładać. Zrozumieć, że robisz to dla siebie i własnego dobrego samopoczucia. I co najważniejsze: Nie musisz - tylko chcesz. Coś w tym jest... jakaś magia słów, inaczej podchodzisz jeśli MUSISZ a zupełne inne podejście wykazujesz przy CHCĘ.
Szpilkaa to faktycznie bardzo ciężki i bolesny temat. Przepraszam, nie chciałam być wścibska. Życie potrafi być strasznie niesprawiedliwe, ale nie poddawajcie się. W końcu się uda, jestem pewna. Trzymam kciuki za Wasz sukces.
Kasiachochlikow najprostszym sposobem oceny szczerości takich wyznań jest ocena tempa znikania ciasta. Jeśli będzie zjedzone jako jedne z pierwszych to znaczy, że rodzina naprawdę na nie czekała A jeśli chodzi o moje pierniczki, to na razie są całkiem bezpieczne, bo takie twarde naprawdę nie należą do najlepszych. Zdecydowanie muszą odleżeć swoje i dopiero wtedy zaczną kusić. A mogłabyś podrzucić przepis na to ciasto?
Balonkaa bardzo fajna tematyka. Pewnie bardzo ciężki kierunek... ale i bardzo interesujący. Zawsze mnie fascynowało prawo.
10 grudnia 2015, 10:17
Maggie - dziękuję :* Ja jestem właśnie więcej jak pewna, że to całe odchudzanie siedzi w głowie. Dlatego teraz muszę sobie w główce poukładać, że ważę te 66kg, a nie 76kg. Kurcze, nie miałam takiej wagi od 2006 roku! i nie czuję, żebym tyle schudła, bardziej jakby mi ktoś ubrania porozciągał ;)
Szpilka- doczytałam i współczuję przeżyć, jednak głęboko wierzę w to, że teraz już pójdzie gładko, skoro znaleźliście problem (?) - podobno zaraz po hsg ma się zwiększone szanse na ciążę :) Mam też nadzieję, że przy okazji udrożnili Ci te jajowody i nie będzie potrzebna jeszcze laparo? W każdym razie ślę Ci moc kciuków i modlitwy, aby ten 2016 rok był najszczęśliwszy dla Ciebie :)
10 grudnia 2015, 10:41
Maggie- ale ja nie jestem na studiach :) wyslali mnie z pracy na szkolenie specjalitystyczne :)
10 grudnia 2015, 10:48
jemenka - mega wielkie gratulacje :D
Szpilka - trzymam za Was kciuki.
Maggie - dzięki za motywację :)
U mnie masakra, ale do dzisiaj. ogólnie przytyłam w ostatnim czasie i cm tu i ówdzie przybyło. Nieładnie. Tak się kończy romans z cukrem. Obejrzałam wczoraj ciekawy dokument:
Polecam.
I mam jeszcze jeden temat. Coś podobnego do naszej rywalizacji tylko w mikrogronie. Mnie to bardzo mocno trzymało w ryzach i potrafiłam pięknie zejść z kilogramów i centymetrów. Razem z siostrą utworzylyśmy plik, którym dzielimy się na dropboxie. Mamy tam swoje trzy tabelki. Jedna jest z wymiarami i wagą, druga z posiłkami, trzecia z aktywnością. Codziennie uzupełniamy tabelki (poza tą z wymiarami i kg, bo tą wypełniamy co miesiąc). Dzięki temu łatwiej nam się kontrolować z jedzeniem, samoobserwować - co jemy, jakie błędy popełniamy, a także inspirować posiłkami i daniami :) Podobnie z aktywnością...jak widzę, że siostra pobiegała rano, to i ja muszę coś zrobić, żeby była jakakolwiek aktywność ;) Nie wiem czy u Was zadziała, ale nas to super motywuje. Dzisiaj wystartowałyśmy po raz trzeci. Miałyśmy 1,5 miesiąca przerwy, bo siostrze komp się zepsuł i obie trochę grzeszyłyśmy. Polecam Wam taką formę zabawy, jakbyście chciały coś dodatkowego dołączyć do ZRP :)
10 grudnia 2015, 11:48
Dziewczyny, dziękuję za słowa otuchy.
Maggie - dziękuję :* Ja jestem właśnie więcej jak pewna, że to całe odchudzanie siedzi w głowie. Dlatego teraz muszę sobie w główce poukładać, że ważę te 66kg, a nie 76kg. Kurcze, nie miałam takiej wagi od 2006 roku! i nie czuję, żebym tyle schudła, bardziej jakby mi ktoś ubrania porozciągał ;)Szpilka- doczytałam i współczuję przeżyć, jednak głęboko wierzę w to, że teraz już pójdzie gładko, skoro znaleźliście problem (?) - podobno zaraz po hsg ma się zwiększone szanse na ciążę :) Mam też nadzieję, że przy okazji udrożnili Ci te jajowody i nie będzie potrzebna jeszcze laparo? W każdym razie ślę Ci moc kciuków i modlitwy, aby ten 2016 rok był najszczęśliwszy dla Ciebie :)
Niestety, nie jest za dobrze, choć nie jest dramatycznie źle. Jeden jajowód mam całkowicie niedrożny i nic nie udało się zrobić podczas hsg. Drugi przed badaniem najprawdopodobniej też był niedrożny, ale kontrast ostatecznie w wielkich bólach niby przepłynął, choć mojemu gin niezbyt się on nadal podoba. Do marca-kwietnia mamy próbować jeszcze szczęścia naturalnie, a jak nie, to wyśle nas do kliniki leczenia niepłodności i tam zdecydują, co dalej, w perspektywie jest laparoskopia, laparoskopia i inseminacja lub in vitro.
Oczywiście jak na złość w tym cyklu mam owulację z jajnika przy niedrożnym jajowodzie - już drugi raz z rzędu.
To by było na tyle...
10 grudnia 2015, 12:42
hej
szpilka trzymajcie się i &&& aby sie Wam jednak naturalnie udało!koleżanka też długo sie leczyła a potem okazało sie że jajowody niedrożne więc miała je udrażniane i w trzecim cyklu zaszła- teraz mają już dwoje dzieci!
hivision fajny pomysł tej motywacji z sis
jemenka ogromne gratulacje! teraz tylko utrzymuj forme i wage!
magie ja pierniki upiekłam i połowe dzieciaki od razu pożarły reszta schowana! dziś robie pierniki glazurowane
http://slodkapasja.blox.pl/2012/11/Pierniki-glazur...
a potem pieczarki http://przykubkukawy.blox.pl/2013/07/Ciasteczka-pi...
ślimaki http://www.domowe-wypieki.pl/przepisy-ciasteczka-b...
i czekoladowe https://pysznapasja.wordpress.com/2012/09/13/piekn...
mam nadzieje że wszystkie sie udadzą
Edytowany przez zeberka363 10 grudnia 2015, 12:45