- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 października 2015, 16:08
Heeej!
Nie przeglądałam zbyt dokładnie jakie grupy już są, ale grupa jakiej poszukuję pewnie albo nie istnieje, albo już dawno wymarła, stąd moja inicjatywa o założeniu nowej. Szukam kilku dziewczyn, które, podobnie jak ja, studiują i mają do zrzucenia najlepiej około 15-20 kg (aczkolwiek nie są to jakieś sztywne wymogi ;) ) A jeśli przypadkiem studiujących we Wrocławiu, to już w ogóle miodzio :D
Może zacznę od przedstawienia się. Nazywam się Gosia, jestem na drugim roku studiów i po raz tysięczny zaczynam walkę ze zbędnymi kilogramami. Mam 163 cm wzrostu, obecnie ważę 68 kg, a planuję ważyć 52-53 kg. Jestem osobą absolutnie uzależnioną od czekolady i innych słodyczy, a także niezmiernie leniwą, co nie jest najlepszym połączeniem. Jednak wygrywa ten, kto się nie poddaje (tutaj można wstawić też inne, równie motywujące słowa) oraz "nowy semestr akademicki, nowa ja", a w grupie raźniej, więc szukam osób o podobnych celach :)
Nie wahaj się, dołącz do mnie!!! (rekrutacja trwa :D )
11 października 2015, 12:37
ja dzis grzesze... ale wydaje mi sie, ze nie powinnam sie dzis przejmowac - swietujey 3 rocznice z moim partnerem :)
12 października 2015, 10:21
hej, hej!
można się dołączyć?
studentka, Wrocław, do zrzucenia ok.20kg!
175cm, dziś rano 83,7kg, cel - ok. 61-63kg :)
14 października 2015, 13:44
Hej! :) też chętnie dołączę. Cieszę się że wpadłam na tą grupę, bo właśnie takiego czegoś było mi trzeba. Do zrzucenia mam co najmniej 10 kg ;) jestem studentką z Białegostoku. 75 kg wagi przy 179 cm wzrostu...
15 października 2015, 23:38
Mam identyczne wymiary, ale ja bym chciała zejść gdzieś tak do 58kg, czy Ty nie chcesz przypadkiem aż za dużo schudnąć ? Pamietaj, że faceci to lubią jak jest za co złapać ! :D
16 października 2015, 13:50
Hej, piszę tu bo już mam dość tego wszystkiego
Byłam gruba, schudłam, byłam piękna, przytyłam.JOJO. Jak ja tego nienawidzę!
Od jutra się odchudzam!- mówię codziennie od 2 lat I tyję. Tyję niemiłosiernie. I jem. Jak świnia. Jem jak świnia a wyglądam jak hipopotam.Żadne spodnie nie pasują. Brak ochoty na kontakty towarzyskie, no przecież jak pokazać się z takim cielskiem!? Brak kontroli, zupełny brak kontroli.
Idę ulicą, jedna, druga, trzecia dziewczyna. Każda szczuplejsza ode mnie. Ta trzecia ma trochę za szerokie biodra.
Ogarnij się! Krzyczy mózg, nie wpierdalaj już! Wpierdalam.
Ześwirowanie, nienawiść do ciała, a jeszcze bardziej do siebie, do słabej woli, do słabej psychiki, do słabej mnie.
Czuję jakby miliardy pajączków rozchodziło się po moim całym ciele. Dziwne uczucie. Chyba z nerwów. Okropne. Tak wziąć nóż i poodcinać tłuszczyk. Taki smalczyk, dobry do usmażenia kotleta. Którym nie skarmiłabym nikogo.
Takim wstępem.
Ps. Też jestem studentką. Chętnie dołączę.