- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 sierpnia 2015, 22:35
Dziewczyny,
sama do siebie nie mam siły. Od zeszłego roku z wagi ok. 78 zjechałam do 63,5 (zazwyczaj tyle ostatnio pokazuje). Od miesiąca się nie ważyłam, byłam na urlopie, gdzie głównie żywiłam się grillowanymi warzywami oraz ryżem. Po powrocie trochę piwka, zero słodyczy (no, może jakiś cukierek, ale lody, chipsy, batony = 0).
Problem w tym, że cokolwiek zjem - od razu myślę, że tyję. Gdy patrzę w lustro - mam wrażenie, że się rozrastam. Nikt nic nie zauważył, a ja non stop o tym myślę, nie umiem się wyluzować, a sama myśl, że mogłabym przytyć wywołuje we mnie strach i panikę. I wydaje mi się, że ubrania są na mnie trochę ciaśniejsze...
Zważę się dopiero za około tydzień, bo teraz jestem przed @, ale już panicznie boję się tego momentu.
Eh...
30 sierpnia 2015, 22:45
Nie martw się, mam dosyć podobnie. Może powinnaś robić sobie raz na tydzień/dwa (jak ja) jakiś cheat day? Jeść to, na co masz ochotę. Po prostu. U mnie zdarza się to ale nie za często, gdyż podjadam czasem w dzień... Przez to co mama gotuje dla taty (jestem jedynaczką) i po prostu czasem motywacja spada. Ale jak pomyślę od razu o utraconych kilogramach robi mi się trochę lepiej i próbuję się "ogarnąć".