Temat: 50 DNI i pożegnamy niechciane kilogramy! Kto ze mną??

Postanawiam przez 50 dni od jutra zacząć ostre i ostateczne odchudzanie. Dzień 50 przypada 6 marca 2011, a więc w czasie, gdy zaczyna się robić coraz cieplej :) Dołączy się ktoś do mnie?
Chciałabym, żebyśmy wrzucali tu zdjęcia Was inspirujące i motywowali się nawzajem oraz pisali co jakiś czas sprawozdanie jak Wam idzie ;p
Wagę będę podawać w każdą niedzielę, o to proszę też osoby, które będą chciały odchudzać się ze mną (będę wpisywać to do tabelki ;])

Powodzenia życzę wszystkim i mam nadzieję, że nie będę sama!

haha też tak robię :)
Ale ja już postanowiłam że nie będę w lato łazić w leginsach i szerszych tunikach jak w tam tym roku o nieee mam jeszcze trochę tego czasu i zamierzam jak najwięcej zrobić czyli zniszczyć ten okropny tłuszcz ujędrnić skórę wymodelować i delikatnie umięśnić ciało i koniec :)) od jutra do 6 marca akurat trwa mój I etap odchudzania musi być idealnie :)))

dokładnie! ja to w ogóle z domu prawie nie wychodzę w lato ;c
na basenie nie byłam już chyba od 3 lat ;c
ale na szczęście odchudzanie idzie mi teraz znakomicie, więc mam nadzieję, że się wybiorę w tym roku na ten basen xD

dla mnie marzec jest troszkę szczególny, gdyż jadę do cioci za granicę, to miesiąc poprzedzający moje urodziny i spotykam się z moim daaawno nie widzianym przyjacielem <3

tak więc muszę zrobić wszystko, żeby mu 'szczęka opadła' ;***

rany , ja zawsze chcialam byc chuda; <  albo chociaz szczupla. no ja chodzilam caly czas w lato w jakis workach , nie odslanialam nog jak bylo 162/67 potem jakos schudlam na 165/58 i w tamte lato popylalam caly czas sukienki/ krotkie spodenki. w te lato tez tak bedzie! ; > a najsmieszniejsze jest to ze w lato przytylam wlasnie 5 kg haha ;P

ej na bank damy rade, nie zawiode Was, jak ma sie kogos u boku to jest lepiej ; ) ja na basen chodze mniej wiecej regularnie raz w tygodniu, w pt. 

oczywiście, że damy radę! wystarczy popatrzeć na to z innej strony... gdy nie damy rady schudnąć przez te niecałe już 50 dni to będzie to oznaczać, że jesteśmy słabe, nie mamy nad sobą kontroli i że jedzenie trzyma nas 'na muszce' i trzeba się będzie do tego przyznać przed sobą!! że nie dałyśmy rady!! a dla mnie to chyba jest najgorsze... przyznać, że zawiliłyśmy coś, nawet nie walcząc. dlatego raczej nie ma szans na porażkę ;d
Ehh, ja pamiętam czasy jak 2 lata temu w wakacje chodziłam w długich tunikach i wgl. wyglądałam okropnie, ważyłam 60 kg, Już w te poprzednie wakacje ważyłam jakieś 51 kg. Już nie wstydziłam się chodzić na basen i wgl. Trzymam już tą wagę piękne pół roku ;) aż się dziwię że nie było efektu jojo. No więc teraz z 51 chcę schudnąć do 45, chociaż dziś dużo zjadłam ;/ więc nie bede jutro ważyła 49.3 tylko jakieś 50
 ;( eh, no cóż, życie ;D Jutro napiszę, buziaczki Kochane ;* Trzymam kciuki za nas 

@frotaa ja to bym dużo dała nawet za te 60 kg xD

więc nie łamać się ino do roboty (czyt. do ćwiczeń) ;d !!!

frota 163 i chcesz wazyc 45 ;o ? dziewczyno! pamietaj ze kobiety potrzebuja kraglosci! albo chociaz 0,5 cm tluszczu a nie tylko kosci ; * 
Wiem, wiem :D Kobiete trzeba mieć za co złapać, a to za boczka, a to za pupę ;) Lecz niestety taką wagę potrzebuję do zawodów z taekwondo , są  inne kategorie, ale w tej mi będzie najlepiej ;P  ;**
Uda nam się uda :) w wakacje to niezłe laski z nas będą :) juz mam upatrzone na lato 2 sukienki ;p obcisłe króciutkie mmm <3 haha  teraz tylko schudnąć kupić je i w nich śmigać :D
Juz mam plan ćwiczeń na jutro ułożony ;p biorę się za planowanie reszty ;p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.