- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 kwietnia 2015, 18:35
Zdrowa Rywalizacja Punktowa, część 34
Czas trwania: 5 tygodni
27.04 (poniedziałek) - 31.05 (niedziela)
zapisy ZAMKNIĘTE - przyjmujemy jeszcze tylko osoby z poprzedniej edycji
Zapraszam wszystkich serdecznie do 34 części naszej wesołej rywalizacji! Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami! Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce jest dla Ciebie. Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych. Wszyscy dążymy do tego samego: zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z ćwiczeniami!
Zasady:
1) Zapisy do Zdrowej Rywalizacji Punktowej cz. 34 zbieram do wyczerpania 30 miejsc lub do poniedziałku 27.04 do północy. Pierwszeństwo mają osoby z poprzednich edycji.
2) Akcja trwa do 31 maja. Potem kolejna część...
3)
Każdego dnia zdobywamy punkty za dane kategorie opisane poniżej. Należy
wpisać je do tabelki, po czym w każdy poniedziałek tworzony będzie
ranking - zarówno ogólny jak i tygodniowy - według zdobytych punktów.
4) Zgłaszamy się do akcji poprzez wklejenie poniższej tabelki. Wklejona tabelka = chęć uczestnictwa.Przy dopisywaniu punktów czy w kolejnych tygodniach EDYTUJEMY post z naszą tabelką, nie dodajemy nowych - wszystko po to, by było przejrzyście i łatwo dla mnie znaleźć Wasze tabelki.
5)
Pogaduchy zostawiamy na później - kiedy nasza grupa będzie pełna i
gotowa do ruszenia zacznie się pisanie o wszystkim i o niczym. Do tego
czasu proszę o wklejanie tylko tabelek, bez zbędnego zaśmiecania. Czyt.
wyżej.
6) Osoby na rygorystycznych dietach nie zostaną przyjęte do grupy (głodówki, diety poniżej 1000 kcal). To samo tyczy się osób dążących do wagi poniżej normy.
7)
Bardzo proszę o zapisywanie się tylko osób zdecydowanych, które nie
wykruszą się po kilku dniach i są pewne, że wytrwają do końca.
8) Gramy fair. Jeśli chcecie kogoś oszukać - to tylko siebie. Wpisujemy więc punkty zgodnie z prawdą.
Zgłoszenie do akcji:
Twoje zgłoszenie = wklejenie tabelki. Nie
musicie pisać postów z prośbami o dodanie. Jak tylko dodasz swoją
tabelkę automatycznie jesteś zapisana/y do naszej rywalizacji. Jeżeli
masz problemy ze skopiowaniem i wklejeniem tabelki polecam zmianę
przeglądarki na Mozillę Firefox. Na niej wszystko powinno działać
prawidłowo! Z tego co wiem, w Chromie czy Explorerze są problemy, więc
Firefox jest raczej niezbędny ;) Wszelkie problemy proszę zgłaszać do mnie w wiadomości.
Co należy podać przy zgłoszeniu?
1) Wagę początkową (z jaką dołączamy do akcji)
2) Wzrost w centymetrach
3) Cel do osiągnięcia – pod koniec edycji napiszcie proszę ile łącznie schudłyście, to mi bardzo ułatwi sprawę w liczeniu
4) Centymetry (mierzymy najszersze miejsca):
Tabelka nr 1
Początek |
Koniec | |
Klatka piersiowa | ||
Talia (najwęższe miejsce) | ||
Brzuch (oponka) | ||
Biodra | ||
Udo | ||
Łydka |
Edytowany przez Szpilkaa 24 kwietnia 2015, 19:55
4 maja 2015, 19:38
Ja dzisiaj byłam na treningu, całkiem fajny trening, trener też ;) Ogólnie po ważeniu powiem - nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Trening z pokazywaniem co i jak zajął ponad godzinę, a facet chciał jeszcze, żebym 45 minut łaziła po bieżni. Ludzie, ja to tyle czasu nie mam! 2h spędzać na siłowni - wolne żarty plus praca, dom, dziecko, mąż, aha, a potem padam na ryj:P Chciałabym godzinny trening, no może spróbuję 40 minut ten trening wzmacniający plus maszyny i potem 30 minut bieżnia, ale nie sądzę, żebym dłużej miała czas. Nawet jakbym chciała, to doby nie rozciągnę. Tym bardziej, że teraz córka do żłobka nie chodzi, wymieniam się opieką z mężem i siostrą, a dodatkowo mąż też ma swoje treningi i wyjazdowe turnieje w siatkówkę. Ech i kiedy na to wszystko znaleźć czas?
też dzisiaj byłam na personalnym treningu i facet kazał mi ćwiczyć 50 minut - godzinę (10 minut bieżnia, pół godziny maszyny i później cardio) 3 razy w tygodniu - powiedział że przy 1800kcal to wystarczy na spadek wagi. może trening tyle zajął, bo tłumaczenie i wgl tyle trwało? może jak już się wkręcisz w ten rytm to zajmie Ci to mniej czasu?
4 maja 2015, 19:59
też dzisiaj byłam na personalnym treningu i facet kazał mi ćwiczyć 50 minut - godzinę (10 minut bieżnia, pół godziny maszyny i później cardio) 3 razy w tygodniu - powiedział że przy 1800kcal to wystarczy na spadek wagi. może trening tyle zajął, bo tłumaczenie i wgl tyle trwało? może jak już się wkręcisz w ten rytm to zajmie Ci to mniej czasu?Ja dzisiaj byłam na treningu, całkiem fajny trening, trener też ;) Ogólnie po ważeniu powiem - nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Trening z pokazywaniem co i jak zajął ponad godzinę, a facet chciał jeszcze, żebym 45 minut łaziła po bieżni. Ludzie, ja to tyle czasu nie mam! 2h spędzać na siłowni - wolne żarty plus praca, dom, dziecko, mąż, aha, a potem padam na ryj:P Chciałabym godzinny trening, no może spróbuję 40 minut ten trening wzmacniający plus maszyny i potem 30 minut bieżnia, ale nie sądzę, żebym dłużej miała czas. Nawet jakbym chciała, to doby nie rozciągnę. Tym bardziej, że teraz córka do żłobka nie chodzi, wymieniam się opieką z mężem i siostrą, a dodatkowo mąż też ma swoje treningi i wyjazdowe turnieje w siatkówkę. Ech i kiedy na to wszystko znaleźć czas?
Mam nadzieję, no ale trening wzmacniający to było 6 ćwiczeń - obwodowo, powtórzenie obwodów 3-4 razy. Na maszynach: 5 maszyn, po 15 powtórzeń, 3-4 serie - no to na pewno samo to by zajęło godzinę? Jak myślisz? I potem te 45 minut bieżnia. Ja wiem, że cardio podkręca metabolizm i spala tłuszczyk, no ale ten początkowy wysiłek też przecież coś tam spala, nie?
4 maja 2015, 21:07
Gabie, gratulacje :)Iluna, dobra historia z tym biegiem! A nie zwwryfikowali Was jakos podczas zapisow, nie pytali o zyciowki itd.? Niemniej, gratulacje a wytrwalosc :)U mnie motywacja nie ustepuje, waga troche w dol leci, pogoda ladna sie utrzymuje, wiec zyc, nie umierac :)
No nie pytali o nic, ten bieg jest otwarty dla każdego. Nie przyszedł nikt "normalny", bo każdy kto się inetersuje wie, że jest ciężki i przychodzą tylko ludzie zaprawieni w bojach:) Namęczyłam się trochę, i prawie ugotowałam przy tym upale, ale widoki były świetne;)
4 maja 2015, 21:14
Tez tak myslalam, jak bylam "tylko" wegetarianka i wcinala ser, jogurty i jajka. Dzisiaj nie wiem, jak te syfy :P mozna jesc :)))A co do umierania z glodu, moj niedawno kompletnie miesozerny chlopak stwierdzil ostatnio, ze w zyciu tak dobrze nie jadl, jak ja ostatnio gotuje, i chodzi najedzony, pelen energii, a jedzenie pyszne. Zrzucil przy tym 10-15 kg, ktore przybral, wcinajac czekoladki i smazonego kurczaka :) Na mnie tak nie dziala, bo mniej syfow jadlam, i za malo kalorii (wyjasnialam w poprzednim watku moje klopoty ;)), ale powoli, powoli dobijam do normalnosci, hehe :)Nie mogłabym być weganką - umarłabym z głodu :Pja nie kocham slodyczy :) ale to dlatego, ze zawieraja mleko z reguly, maslo czy jajka, a ja jestem weganka, wiec kiepsko. Sa jakies weganskie, ale mi sie nie chce szukac :D za to wcinam daktyle swieze, mniammmmmmm! Slodkie jak pieron, wiec zdecydowanie zaspokaja najwieksze slodkie apetyty. Polecam mocno.
Ile czasu już jesteś weganką? Mój współlokator jest weganinem od 7 lat, znaczy był. Od miesiąca zaczyna powoli jeść ryby, owoce morza czy jajka. Mówił, że zawsze starał się zapewnić swoemu organizmowi wszystkiego, co potrzebuje, ale ciągle czegoś mu brakowało. A był bardzo "nawiedzony" w tym względzie i nikt nie może uwierzyć, że wraca do prawie wegetarianizmu po tylu latach. Zastanawiam się, czy ktoś może wytrzymać na takiej diecie całe życie, czy to po prostu etap w zrozumieniu swojego ciała i jego potrzeb. Ale to trzeba mu przyznać, że posiłki na diecie weganskiej są przepyszne! Czasami przyrządzał omlety z mąki z ciecierzycy czy inne dziwności, które były przepyszne! Na pewno jest wiele przepisów, które można podebrać i robić od czasu do czasu:)
4 maja 2015, 21:23
Hej dziewczyny czy w poprzedniej edycji pojawi się klasyfikacja generalna? Trochę rywalizacja traci sens jeśli nie ma końcowych wyników :/
4 maja 2015, 21:46
Mam nadzieję, no ale trening wzmacniający to było 6 ćwiczeń - obwodowo, powtórzenie obwodów 3-4 razy. Na maszynach: 5 maszyn, po 15 powtórzeń, 3-4 serie - no to na pewno samo to by zajęło godzinę? Jak myślisz? I potem te 45 minut bieżnia. Ja wiem, że cardio podkręca metabolizm i spala tłuszczyk, no ale ten początkowy wysiłek też przecież coś tam spala, nie?też dzisiaj byłam na personalnym treningu i facet kazał mi ćwiczyć 50 minut - godzinę (10 minut bieżnia, pół godziny maszyny i później cardio) 3 razy w tygodniu - powiedział że przy 1800kcal to wystarczy na spadek wagi. może trening tyle zajął, bo tłumaczenie i wgl tyle trwało? może jak już się wkręcisz w ten rytm to zajmie Ci to mniej czasu?Ja dzisiaj byłam na treningu, całkiem fajny trening, trener też ;) Ogólnie po ważeniu powiem - nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Trening z pokazywaniem co i jak zajął ponad godzinę, a facet chciał jeszcze, żebym 45 minut łaziła po bieżni. Ludzie, ja to tyle czasu nie mam! 2h spędzać na siłowni - wolne żarty plus praca, dom, dziecko, mąż, aha, a potem padam na ryj:P Chciałabym godzinny trening, no może spróbuję 40 minut ten trening wzmacniający plus maszyny i potem 30 minut bieżnia, ale nie sądzę, żebym dłużej miała czas. Nawet jakbym chciała, to doby nie rozciągnę. Tym bardziej, że teraz córka do żłobka nie chodzi, wymieniam się opieką z mężem i siostrą, a dodatkowo mąż też ma swoje treningi i wyjazdowe turnieje w siatkówkę. Ech i kiedy na to wszystko znaleźć czas?
a pytał jaki masz cel, wagowo i wgl? czy chcesz schudnąć i utrzymać? ja chcę zrzucić 10kg i taki trening mi wyznaczył, więc już nie wiem, w kropce jestem. Moim zdaniem 2h to przegięcie, 45 minut biegu to wysiłek fest przecież, a jeszcze żeby go wykonywać po godzinie ciężarów? rety :o może zmniejsz ilość serii do 3 i potem bieżnia?
5 maja 2015, 04:30
Ile czasu już jesteś weganką? Mój współlokator jest weganinem od 7 lat, znaczy był. Od miesiąca zaczyna powoli jeść ryby, owoce morza czy jajka. Mówił, że zawsze starał się zapewnić swoemu organizmowi wszystkiego, co potrzebuje, ale ciągle czegoś mu brakowało. A był bardzo "nawiedzony" w tym względzie i nikt nie może uwierzyć, że wraca do prawie wegetarianizmu po tylu latach
Zastanawiam sie, czemu niektorzy pomtylu latach wracaja. Ja nie zamierzam nigdy :) wegetarianka jestem juz dwadziescia lat z malym okladem (prawie cale zycie), weganka chyba bedzie z siedem, osiem?
Powiedz wspollokatorowi, zeby wszedl sobie na te stronke https://www.drmcdougall.com/health/education/free-... , zapoznal sie generalnie z ta opcja (najpierw moze obejrzec Forks over Knives jesli chce, przeczytac The China Stude, polski tytul Nowoczesne Zasady Odzywiania, autor Campbell). Na stronie jest masa przepisow (dziesieciodniowy plan jedzenia za friko, a porcje jak dla wojska, wiec na miesiac jedzenie zaplanowane ;)), przygotowanych wg podejscia, ktore generalnie odmienilo moje zycie i zdrowie, i wreszcie mam wrazenie, ze wlasnie nie brak mi nic, jestem syta i zadowolona :) Mocno polecam, zwlaszcza jak ma okres zwatpienia i nie wie, co dalej.
5 maja 2015, 09:19
a pytał jaki masz cel, wagowo i wgl? czy chcesz schudnąć i utrzymać? ja chcę zrzucić 10kg i taki trening mi wyznaczył, więc już nie wiem, w kropce jestem. Moim zdaniem 2h to przegięcie, 45 minut biegu to wysiłek fest przecież, a jeszcze żeby go wykonywać po godzinie ciężarów? rety :o może zmniejsz ilość serii do 3 i potem bieżnia?
Pytał, powiedziałam, że poprawić kondycję, wzmocnić mięśnie i na końcu schudnąć 4 kg z tłuszczu. Ja to na pewno nie będę tam siedzieć 2h i skrócę ten trening, bez przesady, wcześniej jak ćwiczyłam spokojnie 60-70 minut mi starczało, żeby chudnąć. 5 minut rozgrzewka, potem 30 minut siłowe, 30 minut cardio i 5 minut rozciąganie. Myślę, że taki trening mi wystarczy.
5 maja 2015, 10:36
Zastanawiam sie, czemu niektorzy pomtylu latach wracaja. Ja nie zamierzam nigdy :) wegetarianka jestem juz dwadziescia lat z malym okladem (prawie cale zycie), weganka chyba bedzie z siedem, osiem? Powiedz wspollokatorowi, zeby wszedl sobie na te stronke https://www.drmcdougall.com/health/education/free-... , zapoznal sie generalnie z ta opcja (najpierw moze obejrzec Forks over Knives jesli chce, przeczytac The China Stude, polski tytul Nowoczesne Zasady Odzywiania, autor Campbell). Na stronie jest masa przepisow (dziesieciodniowy plan jedzenia za friko, a porcje jak dla wojska, wiec na miesiac jedzenie zaplanowane ;)), przygotowanych wg podejscia, ktore generalnie odmienilo moje zycie i zdrowie, i wreszcie mam wrazenie, ze wlasnie nie brak mi nic, jestem syta i zadowolona :) Mocno polecam, zwlaszcza jak ma okres zwatpienia i nie wie, co dalej.Ile czasu już jesteś weganką? Mój współlokator jest weganinem od 7 lat, znaczy był. Od miesiąca zaczyna powoli jeść ryby, owoce morza czy jajka. Mówił, że zawsze starał się zapewnić swoemu organizmowi wszystkiego, co potrzebuje, ale ciągle czegoś mu brakowało. A był bardzo "nawiedzony" w tym względzie i nikt nie może uwierzyć, że wraca do prawie wegetarianizmu po tylu latach
Jestem wegetarianką od 2,5 roku i czuję się z tym świetnie. Problemy zdrowotne odeszły w niepamięć :) Miałam dwa podejścia do weganizmu ale... nie dałam rady. Pewnie to moja wina... Nigdy nie byłam pewna czy aby na pewno dostarczam organizmowi wszystko co potrzebuje do prawidłowego działania. Wystraszyło mnie strzelanie w kościach i wróciłam do jogurtów... Nie jem w ogóle jajek ani nie piję mleka krowiego ale jak się oprzeć żółtemu serkowi??? No i czekolada???? :D Jak sobie poradziłaś z przejściem na weganizm? Co na to rodzina, znajomi? Jak przestałam jeść mięso to już na mnie patrzyli jakby mi odbiło, i ciągłe pytania:" Nie jesz mięsa? Skąd bierzesz białko? :)
5 maja 2015, 12:52
fitChocolate, nie bylo w zasadzie problemu, bo im wyjasnilam, poslugujac sie wiedza z tych ksiazek miedzy innymi, i wiedza z ksiazek o podobnej filozofii. Obejrzyj film koniecznie, jest w necie z polskimi napisami, i przeczytaj ksiazki, obie sa tez po polsku. Przestaniesz pytac o bialko :)))
Moj chlopak, mocny miesozerca i przeciwny wegetarianizmowi, po obejrzeniu filmu przeszedl na weganizm nastepnego dnia :) i teraz wszystkim tlumaczy, dlaczego wegetarianizm nie ma wiekszego sensu, trzeba orzejsc na pelen weganizm, jesli ma miec to rece i nogi, czysto zdrowotnie (o etyce nie wspominajac, ale pozostanmy przy zdrowiu :)). Najprosciej ujmujac, mleko i jego postaci to mieso w plynie... Skoncentrowana dawka dla cielaczka, zeby mu kopyta i rogi rosly. Nie wiem, czy takie dobre, jak sie czlowiekiem jest o zuplenie innych potrzebach ;))
Co do bialka, swoja droga - jestesmy przebialczeni, bialka spozywamy za duzo, i jesli z miesa i mleka, to jest to bialko zle. Nie bede mowic wiecej, bo mnie tu dziewczyny zastrzela zaraz :D, jak cos, to prv.
Samo przejscie - najtrudniej mi bylo z jajkami, ktore uwielbiam w kazdej postaci. Ale lektury zrobily swoje. A od czasu, jak znalazlam przepisy McDougalla, Campbella, Barnarda i paru innych, to nie brakuje mi absolutnie nic, i jest pysznie, mega pysznie :)
co do rodziny jeszcze, czasem byly komentarze, owszem, ale wtedy patrzylam na ich talerze, i komentowalam, co na nich mieli. Podzialalo :)
Edytowany przez 953a7eddb5bbeb4424cb1e7f759c3584 5 maja 2015, 12:55