Więc chciała bym napisać wam o mojej motywacji. Ostatnio pozwalałam sobie na trochę słodkiego ale nie wiedziałam jeszcze czy mogę jeść, ehh.. nie wiem od czego zacząć ale streszczę wam trochę: nie dawno byłam na badaniach alergicznych bo pojawiły mi się niepokojące krostki na ciele a szczególnie na ręcach, na dodatek nieraz swędziały i trochę kuły jakby mi ktoś lekko igiełki wbijał a trochę pojawił mi się też kaszel i cieżko się oddychało, okazało się, że mam uczulenie na czekoladę no i trochę orzechy. Nie powiem ale trochę zrobiło mi się smutno bo ja bardzo lubię czekoladki ale słuchajcie mam większą motywację aby nie jeść słodkiego! A czemu zaczynam od jutra? Zaczynam, bo wiem ,że bez słodyczy da się żyć a są to puste kcal a poza tym zdrowie ważniejsze! Zamieniam je na owoce, warzywa!! Postanawiam się bardzo zdrowo odżywiać a słodyczą mówię bye;] Zaczynam od bardzo silnej woli i motywacji! Dam radę, nie poddam się! W pokoju jutro stawiam sobie słoiczek i za każdy dzień będę wrzucała sobie tam 10 gr, 1 zł,5 zł ,obojętnie ile, nie ważne . Pewnie niektórzy zadadzą pytanie po co mi to- ano po to aby mieć jeszcze silniejszą motywację, zanim iść do sklepu wydać kasę na ciasteczka typu belvita nafaszerowane cukrem wolę odłożyć, zaoszczędzić na kosmetyki, ciuchy a chociażby na zdrowe i pyszne jedzonko w restauracji! Moim zdaniem jest to idealna motywacja jak dla mnie. Kochani ja popełniłam ogromny błąd w odchudzaniu ,zmierzam do diet 900-1000 kcal, na tych dietkach chudnie się szybko kochani ale nie stosujcie tego bo to głodówki!!!!!! Najgorsze co może być w odchudzaniu ! A warto jeść mniej a częściej czyli 5 x dziennie jemy mniejsze posiłki! Pamiętajcie nawet najdrobniejsze ćwiczenie czy tam spacer a nawet sprzątanie spali wam kcal. Po co ja wam to piszę? A no po to ,że ja popełniłam ogromny błąd stosując głodówkę, szybko schudłam ale moje odchudzanie było za bardzo drastyczne! Moje wyniki badań nie są zachwycające, wyszło mi 50 żelaza a powinno być 145 więc nawet nie mam więcej niż połowa!!!!! Masakra! Moje samopoczucie przez to jest masakryczne , rozdrażnienia , senność, nic się nie chce a na dodatek bóle głowy;/ Nie wierzcie w te diety cud ani te głodówki ,nie warto ,nie piszę wam tego żeby powiedzieć ,,nie stosuj tego bo coś tam",piszę po to aby podzielić się z wami że to nic jest nie warte,szybko chudniemy ale możemy sobie na prawdę zaszkodzić i zniszczyć zdrowie! Schudłam ale niezdrowo!
Co teraz zmienię?
Zmienię to że będę jadła 5 x,mniej a częściej, będę piła więcej wody, więcej owoców/warzyw, pieczywo ciemne, zawsze będę pamiętać o śniadaniu bo to najważniejszy posiłek w ciągu dnia, który daje nam energię, w ciągu dnia 70% warzywi 30% owoców, owoce będę jadła do godzinki 15:00, zamiast serków typu Jogobella -jogurt naturalny.
Z czego rezygnuję?
Jasne pieczywo, majonez!, zero słodyczy, ciasta, żadnych soków/napoi gazowanych, tłuste potrawy, zero fast -foodów!
PRZEDE WSZYSTKIM KOCHANI BĘDĘ STARAŁA SIĘ JAK NAJWIĘCEJ BYĆ W RUCHU NO I W MIARĘ CZASU ĆWICZYĆ!
KOLACJĘ BĘDĘ JADAĆ 2-3 GODZINY PRZED SNEM!
MAM ZAMIAR WCZEŚNIEJ CHODZIĆ SPAĆ!
Moja motywacja z trenerek: Ewa Chodakowska ;)
- 5 posiłków dziennie (na początku nastawiać sobie budzik/alarm co trzy godziny dopóki nie będziemy sami głodni w tych porach).
- Pójść do dietetyka (wiadomo, to kosztuje…). Chodzi o to, aby kompetentna osoba ułożyła nam plan dobrany do naszego stanu zdrowia, obecnych wyników badań, preferencji itd. Jeśli dietetyk ma wyciągnąć kolejny plan z szufladki, to lepiej w ogóle nie iść!!
- ZAWSZE trzeba zjeść coś małego po treningu (nawet w nocy jeśli by to miało być pół jogurtu).
- ZAWSZE trzeba zjeść śniadanie.
- W ciągu dnia 70 % warzyw i 30 % owoców
- MIKROFALA = NIE!!!
- Produkty nabiałowe 0% NIGDY (witaminy rozpuszczają się w tłuszczach)
- SUSHI = OK!! (oczywiście bez majonezu czy smażonych rzeczy)
- JAK NIE JEMY TO SPALAMY MIĘŚNIE , A NIE TŁUSZCZ! (przykład: osoba otyła i bardzo chuda po odstawieniu jedzenia umrą w tym samym czasie, bo organizm będzie czerpał energię z mięśni!)
- Woda mineralna, nie źródlana. Ewa jest za teorią picia gdy czujemy się spragnieni a nie wmuszania w siebie 1,5 litra wody.
- Żadnych kolorowych napojów. Kawa OK.
- Żadnych sztucznych suplementów – koktajli białkowych i spalaczy tłuszczu. Działają, ale potem metabolizm bardzo zwalnia.
- JAKOŚĆ PRODUKTÓW PRZEDE WSZYSTKIM!!! – kurczak tylko BIO, jeśli nie to indyk (nie można go tak napakować hormonami)
- Ewa zdecydowanie preferuje robienie posiłków w domu – wiesz co jesz i ile jesz, ale mówi, że na mieście też można zjeść zdrowo. Nie chciała jednak podać, gdzie jada na mieście.
- Wiadomo, że nie zawsze będziemy w stanie przygotowywać i jeść same zdrowe posiłki. Dla osób, które dopiero przechodzą na zdrową dietę, jak i dla tych, które z różnych względów nie mogą do końca tak się odżywiać (np. ja jem obiady w pracy i mogę wybrać tylko z rzeczy, które są tam przygotowane) ważna jest zasada lepszego wyboru. Zamiast frytek weźmy ziemniaki, zamiast budyniu owoc itd.
- (Najlepiej po osiągnięciu upragnionej sylwetki) można zrobić sobie raz w tygodniuodskocznię i zjeść coś, do czego ma się słabość, np. lody czy gofra. Ważne, żeby to nie weszło w nawyk.
- Warzywa- wszystkie ( w ciągu dnia najlepiej gotowane, wieczorem – surowe), ważna soczewica
- Owoce – wszystkie – do 15.00, w szczególności cytrusy
- Przetwory mleczne:- mleko,- jogurt naturalny,- twaróg,- kefir
- Orzechy
- Proteiny:- pierś z kurczaka (BIO),- pierś z indyka,- chuda wołowina,
- Tran,
- Białka z jajek
- Ryby:- flądra,- łosoś (surowy, gotowanyna parze, grilowany),- sardynki
- Podukty pełnoziarniste:- Ryż brązowy- Płatki owsiane
- Przyprawy:- Pieprz cayenne,- cynamon,- czosnek,- imbir,- pikantne papryczki
- Oliwa z oliwek, olej lniany
- Herbaty: Zielona/ czerwona – na 2 h przed jedzeniem, lub 2 h po jedzeniu