Temat: Szóstkowa akcja ZIMOWA 2015

Ja znowu w weekend się nie przypilnowałam... wieczory - to moja zmora! No i znów gonię wagę! Ech...

No no no... Dużo czytania!! I tyle motywacji!! Gratuluje dziewczyny spadków.

Marta, wszystkiego najlepszego!!

Ja dzis uskuteczniłam mały spacerek z synem, choc on to bardziej biegał, ja człapałam. Aż padać zaczęło. Taka pogoda, że sie z domu wychodzić nie chce. Najbardziej sie boję, że nam w marcu przyfasoli -20C.

Kobitki, u mnie z dietą tak sobie, ale jakos z początkim roku nowy zapał do życia do mnie złapał i jakiś optymizm. Chęć cieszenia się z małych szczęść. I dążenie do moich małych celów.

To będzie dobry rok ;)

Kateszka oby dla  nas wszystkich... a podejście super !

U mnie dziś było cudne słonko do 12-tej ale niestety zaszło...
Marcelka ta cytrynka to twój autorski pomysł ?????

kateszka, a Ty miałaś w niedzielę urodzić i co? Jakieś znaki na niebie i ziemi coś mówią?? :)

luisko, a wyczytałam w jakimś przepisie, bo trochę pogrzebałam w necie, ale takie tam zakręcone rzeczy piszą, a ja chciałam prosto, po polsku... No ale stwierdziłam, że skoro nic mu nie wepchnęłam, to co tak na pusto będzie się piec i wrzuciłam plastry cytryny, a jakimś przepisie wyczytałam, że razem z cytryną wrzuca się cebulę.

MARCELKA dziewica orleanska powiadasz?:D Ja w niektorych kwestiach kulinarnych tez! w ZESZYM ROKU mialam postanowienie, zeby zrobic pierwszy raz sernik i barszcz, nie zrobilam niestety, wiec cel przechodzi na ten rok ;) W kwestii konfitur/dzemow jestem raczkujaca. Raz zrobilam dzemy i wszystkie sloiki splesnialy/sfermentowaly, w tym roku robilam konfitury sliwkowe (po raz pierwszy), smazylam kilka godzin i w efekcie z 2 kg sliwe wyszedl niecaly jeden sloik :D Dobra dziewczynki, zmykam na farbowanie!

Ech, no cisza u mnie. Właśnie tak mnie scięło z nog, ze masakra, troche sie budze nocami, ale nie zeby w ciagu dnia na rzesach chodzic... Moze cisnienie spadlo??

Ja tez mam pare rzeczy ktore jeszcze przede mna w zyciu... cytrynki w dupke kurczakowi tez jeszcze nie wsadzałam... ;)

Kateszka, no jak to cisza? Weź urodziłabyś już, a nie trzymała nas tak w niepewności 

Marta- najlepszego 

Kubulkowi się nie spieszy. A ja swojego Kubula przenosiłam 2 tygodnie...

Zgadzam się ile to można czekać:)))

No kateszka zamilkła, bo taką presję na niej wywieracie, że sobie może poszła i już rodzi :)