Temat: Jak dalej chudnąć?

Witajcie! 

Zdecydowałam się dołączyć do społeczności tej strony, ponieważ od jakiegoś czasu drażni mnie moja sytuacja. Zapewne to nie pierwsza taka tutaj, ale już sama nie wiem gdzie szukać odpowiedzi. A więc od początku:
Kończąc 17 lat postanowiłam wreszcie wziąć się za siebie. Pod koniec lutego stanęłam na wadze. Byłam przerażona. Pokazywała 81kg. Zawsze miałam nadwagę, zakładam, że to przez mój zapęd do słodyczy. Byłam od tego wręcz uzależniona, codziennie potrafiłam zjeść nawet dwie tabliczki czekolady. Gdy teraz o tym myślę robi mi się po prostu niedobrze. Szybko podjęłam werdykt: zaczynam się odchudzać. I tym razem nie tak jak zawsze, dziś mówię a jutro znów się obżeram. Nie szłam do dietetyka, chciałam, ale niestety takie przyjemności są zbyt kosztowne na portfel moich rodziców a ja jako osoba niepełnoletnia nie mogę podjąć się pracy (dorzucając fakt, że chodzę do bardzo wymagającej szkoły). Sama ustawiłam sobie dietę. Po pierwsze - odrzuciłam cukier. Nie słodziłam herbaty, kawy. Nie jadłam żadnych słodyczy, żadnych ciastek, czekolad, cukierków. Po drugie - podstawą mojej diety był ser, od tamtej pory już nigdy więcej nie zjadłam nawet plasterka. Odrzuciłam jak największą ilość tłuszczów, śmietanę zastąpiłam jogurtem a czekoladę owocami. Białe pieczywo ciemnym, wieprzowe szynki drobiowymi. 5 posiłków dziennie, liczenie kalorii by nie przekraczały 1300. Miałam wsparcie w rodzicach, którzy pomagali mi jak mogli szczęśliwi, że wreszcie postanowiłam coś zrobić. Codziennie chodziłam na spacery, szybki marsz, około 1,5h. Ani jednego dnia przerwy.
Po 2,5 miesiącach waga pokazała nieco ponad 70kg. Zrzuciłam ponad 10kg. Z rozmiaru spodni 46 przerzuciłam się na 40. Wiecie, że to jest uzależniające? Patrzeć jak brzuch zaczyna znikać, wciskać się w sukienki i bluzki, które nosiło się jeszcze kilka lat temu? Cudowne uczucie. Ale nie wystarczające. Marzy mi się figura, dzięki której ubiorę krótką spódniczkę czy bluzkę odsłaniającą brzuch. Marzy mi się figura, dzięki której wreszcie wskoczę w strój kąpielowy nie musząc ubierać na siebie dodatkowych bluzek by zatuszować swój wygląd.
Pojawił się jednak problem - nie chudnę. Niczego nie zmieniam, nie folguję sobie. Ale waga stoi w miejscu. Jestem tym przerażona. Szukam sposobu. Może jakieś ćwiczenia? Nie mogę zmniejszyć jeszcze kalorii ponieważ czuję, że mój organizm i tak jest dość osłabiony. Potrzebuję pomocy, kogoś kto wskaże jak prowadzić to dalej. Chcę osiągnąć wagę 57kg. Przy 163cm wzrostu myślę, że jest odpowiednia (nie podobają mi się wychudzone wieszaki, nigdy nie chciałam tak wyglądać). Co mam zrobić by waga ruszyła dalej? Proszę o konkretne odpowiedzi, może jakieś linki do ćwiczeń? 

organizm przyzwyczaił się do liczby kalorii - spróbuj dodawać odrobinę kalorii np 50 co tydzień albo cheat day - dzień wolny. Mi to pomagało

no po dietach typu 1300 kalorii tak to już jest

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.