- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 marca 2014, 13:53
Edytowany przez puerh 4 marca 2014, 22:17
27 marca 2014, 12:23
27 marca 2014, 12:33
A ja zamierzam się z moim chorym kolanem wspiąć na Jaworzynę Krynicką (1114 m n.p.m.) Łażenie po górach lepsze na odchudzanie niż leżenie na plaży. :) Od 2001 r. nie byłam na południu. Może być hardcore :)
27 marca 2014, 12:37
Ale Ci fajnie ,uwielbiam góry :) Masę kilometrów po nich zrobiłam. Jeszcze przed Młodym - wiadomo!
Iwonka, ja pierwszy bieg mam już za sobą. 20 minut truchtu ciągłego + marsz i znów trucht. Chyba całkiem nieźle mi poszło jak na początek przygody z bieganiem. Kiedyś miałam dużo lepszą kondycję, mogłam przebiec sporo więcej - ale przestałam niestety i teraz za to płacę wypluwaniem płuc. Cóż, palenie też mi nie pomaga ;) Ale się nie poddam i znów wyjdę do parku jak tylko przestanie padać :)
28 marca 2014, 08:18
Cześć Dziewczyny!
Jak się miewacie? U mnie za oknem jakoś buro i ponuro, ale chyba zamiast autobusem podreptam sobie na uczelnię piechotką. Jak szaleć to szaleć :) Mam nadzieję, że tydzień mija Wam dobrze i tabelka ładnie wypełniona :)
28 marca 2014, 08:33
JA jestem na szczęście tak zabiegana ( uczelnia + mały złapał jakiegoś wirusa żołądkowego ). że nie mam czasu myśleć o podjadaniu i innych głupotach. Więc tym razem wszystko na razie na 100% :)
28 marca 2014, 09:08
Waga, widzę, spadła, brawo brawo :D
28 marca 2014, 09:12
Motywacje
28 marca 2014, 10:02
29 marca 2014, 07:45
Dzień dobry :)
Wlazłam sobie na wagę dziś ponownie, kolejne 100 gram poleciało ;] Oficjalnie ważenie i mierzenie przenoszę na piątki :) Chyba powoli coś się rusza. W końcu przestałam przeginać i prowadzę dietę poprawnie. Mam tyle radości i energii w sobie z tego powodu.
Okazało się też,że grypa żołądkowa, którą podejrzewałam u Nas w domu - była zwyczajnym struciem się. Trafiliśmy prawdopodobnie na felerną partię soku aroniowego i dziś już wszyscy żyją normalnie :)
Wczoraj mnie natchnęło i zrobiłam drożdżówki - pierwsze w moim życiu. Chłopaki dostali z budyniem i żurawiną, ja z domowym dżemem słodzonym stewią. Jak na pierwsze drożdżówy - wyszły mega fajnie. Wygląd trochę odstrasza,ale cóż... nie można mieć wszystkiego :] Właśnie pochłonęłam swoją na śniadanie, do kanapki z szynką
:>" title= napisał(a)::>" class="emoticon" data-code= napisał(a)::>">
Miłego dzionka, niech pogoda służy ruchowi i odchudzaniu :) My za 2 h lecimy do parku na trochę. Paaaaaaaaaaaaaaaaaa
Edytowany przez Rioja 29 marca 2014, 07:47