- Dołączył: 2009-04-17
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 9989
31 grudnia 2013, 10:25
ZAPISY ZAMKNIĘTE
Zdrowa Rywalizacja Punktowa część XX
Czas trwania: 4,5 tygodnia
01.01 (środa) - 2.02 (niedziela)
Zapraszam wszystkich serdecznie do 20 części naszej wesołej
rywalizacji! Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami!
Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy
tryb życia to miejsce jest dla Ciebie. Co z tego masz? Uczestnicy
poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej
rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania
się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych. Wszyscy dążymy do
tego samego: zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z
ćwiczeniami!
Zasady:
1) Zapisy do Zdrowej Rywalizacji
Punktowej cz. 20 zbieram do wyczerpania 30 miejsc lub do czwartku (2.01) do północy. Pierwszeństwo mają
osoby z poprzednich edycji.
2) Akcja trwa do 2 lutego! Potem kolejna
część...
3) Każdego dnia zdobywamy punkty za dane kategorie opisane
poniżej. Należy wpisać je do tabelki, po czym w każdy poniedziałek
tworzony będzie ranking - zarówno ogólny jak i tygodniowy - według
zdobytych punktów.
4) Zgłaszamy się do akcji poprzez wklejenie poniższej
tabelki. Wklejona tabelka = chęć uczestnictwa. Przy dopisywaniu punktów
czy w kolejnych tygodniach EDYTUJEMY post z naszą tabelką, nie dodajemy
nowych - wszystko po to, by było przejrzyście i łatwo dla mnie znaleźć
Wasze tabelki.
5) Pogaduchy zostawiamy na później - kiedy nasza grupa
będzie pełna i gotowa do ruszenia zacznie się pisanie o wszystkim i o
niczym. Do tego czasu proszę o wklejanie tylko tabelek, bez zbędnego
zaśmiecania. Czyt. wyżej.
6) Osoby na rygorystycznych dietach nie
zostaną przyjęte do grupy (głodówki, diety poniżej 1000 kcal)
7) Bardzo
proszę o zapisywanie się tylko osób zdecydowanych, które nie wykruszą
się po kilku dniach i są pewne, że wytrwają do końca.
8) Gramy fair.
Jeśli chcecie kogoś oszukać - to tylko siebie. Wpisujemy więc punkty
zgodnie z prawdą.
Zgłoszenie do akcji:
Twoje zgłoszenie =
wklejenie tabelki. Nie musicie pisać postów z prośbami o dodanie. Jak
tylko dodasz swoją tabelkę automatycznie jesteś zapisana/y do naszej
rywalizacji. Jeżeli masz problemy ze skopiowaniem i wklejeniem
tabelki polecam zmianę przeglądarki na Mozillę Firefox. Na niej
wszystko powinno działać prawidłowo! Wszelkie problemy proszę zgłaszać
do mnie w wiadomości lub pisać w 18 części ZRP.
Co należy podać przy
zgłoszeniu?
1) Wagę początkową (z jaką dołączamy do akcji)
2)
Wzrost w centymetrach
3) Cel do osiągnięcia na 2 lutego
Pod
danymi należy wkleić poniższą tabelkę (ze względu na rozpoczęcie od środy, pierwszy poniedziałęk i wtorek zostawiamy w tabelce puste).
Tydzień 1
|
Dieta:
|
Różnica w wadze:
|
|
Pon
|
Wt
|
Śr
|
Czw
|
Pt
|
Sob
|
Ndz
|
Suma
|
Dieta
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Słodycze
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Woda
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ćwiczenia
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Suma
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tydzień 2
|
Dieta:
|
Różnica w wadze:
|
|
Pon
|
Wt
|
Śr
|
Czw
|
Pt
|
Sob
|
Ndz
|
Suma
|
Dieta
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Słodycze
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Woda
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ćwiczenia
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Suma
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wklejanie Tabelki:
Zaznaczasz, kopiujesz i wklejasz w nowy post :) Jeśli używacie
przeglądarki innej, niż Firefox i macie problem - to radzę zainstalować
Firefoxa, z nim raczej nikt nie ma kłopotów. W razie pytań, na które
odpowiedzi nie ma w początkowych postach, proszę pisać PW lub w części 18 (link niżej).
część 18: http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/13/topicid/853315/sortf/0/rev/0/range/0/page/0/
Tabelka z punktacją i aktualną wagą powinna być
uzupełniona do poniedziałku do godziny 19. W poniedziałek wieczorem
spisuję Wasze punkty i robię ranking za dany tydzień, który będzie
się pojawiał na pierwszej stronie akcji. Tabelka w tej edycji została
rozszerzona o tydzień drugi (później kolejno tydzień 1 staje się 3, a
tydzień 2 staje się 4) tak byście mogli zostawić punkty z poprzedniego
tygodnia zanim je spiszę, a zacząć uzupełniać kolejny tydzień na
bieżąco.
Zgłoszeni uczestnicy:
1.moonk
2.Pablowa
3.ania9508
4.annetka09911
5.paula12398
6.CleverSoul
7.siupka
8.Llorando
9.liscie10
10.eklerekk
11.Kasia.K.
12.agnesse26
13.szugarbejb
14.tyna14
15.bambino12
16.narnia84
17.Chrisss
18.sweety234
19.puszek2105
20.basiaaak
21.karolka15152
22.nelke85
Edytowany przez nelke85 4 stycznia 2014, 13:59
- Dołączył: 2013-12-16
- Miasto: Tokio
- Liczba postów: 56
22 stycznia 2014, 08:31
Ja też aż tak w przyszłość nie wybiegam, ale uważam że będziemy raczej fit babciami, które i tak będą rozpieszczać swoje wnuki:D.. ( po to są babcie żeby dawały słodkości i rozpieszczały :P)
..Jeśli chodzi o naszych rodziców czy dziadków to kiedyś dużo osób
pracowało fizycznie i nie mieli takich problemów + nie było fast foodów,
i wydaje mi się że teraz przy naszym 'wygodnym' życiu trochę niektórzy
się rozleniwili ( wiadomo- komputer i telewizor są sposobem spędzania
wolnego czasu)
.. Zmianę w społeczeństwie wydaje mi się że widać, jeżeli chodzi o sporty i zdrowie odżywianie. Coraz więcej ludzi zwraca na to uwagę( jeśli chodzi o moich znajomych i ludzi z otoczenia to dużo osób zmienia swój styl życia). Wydaje mi się że będzie to coraz bardziej propagowane, ale czy całe społeczeństwo będzie fit? Raczej nie da się tego określić, bo każdy jest inny. Kto będzie chciał ten i tak będzie jadł fast foody i nic nie robił:P
I mam cichą nadzieję że nie napłyną do nas wszystkie te fast foody i żywności modyfikowane bez smaku i zawierające nie wiadomo co.
Edytowany przez liscie10 22 stycznia 2014, 08:32
- Dołączył: 2009-04-17
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 9989
22 stycznia 2014, 11:38
To takie czysto hipotetyczne pytanie, wiadomo, że ja nie siedzę i się nie zastanawiam, co będzie robić babcia nelke :P:P A w ogóle zapomniałam - dziadek Chrisss też oczywiście może napisać, co myśli :D Będzie lepij z wnukiem peirogi, czy chodził z kijkami ;)
- Dołączył: 2008-12-05
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3878
22 stycznia 2014, 12:31
Nelke dziękuje za przemiłe słowa i za to, że namówiłaś mnie na powrót.
U mnie po pięknym poniedziałku nastąpił paskudny wtorek. Nie umiałam się powstrzymać przed słodkim, jadłam i myślałam jak ja się wytłumaczę dietetykowi, ale nie umiałam przestać. Troszkę tłumaczę to czasem przed @ oby to był tylko ten 1 nie udany dzień. Dzisiaj już wróciłam na dobre tory :).
Co do tego jakimi babciami będziemy? Nie wiem, ale na pewno chciałabym nauczyć się gotować zdrowo, pysznie i to co dla mnie ważne to żeby moja rodzina przestawiła się na taki sam styl jedzenia jak ja. Tak jak kiedyś pisałam mój dietetyk mówiła, że około 3-4 tygodni trwa zmiana kupków smakowych na języku i, że po tym czasie to jedzenie które teraz przygotowuje będzie mi dużo bardziej smakowało. Troszkę brakuje mi czasu ale jak tylko znajdę odrobinę to siadam i szukam przepisy zdrowe i przede wszystkim bez soli. Nie ukrywam, że tej soli mi brakuje czasami ale obym się przyzwyczaiła do jej braku i to co mi sprawia jeszcze dużą trudność to umiejętność doboru przypraw do potraw tak żeby to wszystko fajnie pasowało. Myślę, że jeśli opanuję to tę sztukę to nie będę mówiła o odchudzaniu a o tym, ż e zmieniłam swój styl na zdrowy. Tak więc na pewno chciałabym aby moja rodzina jadła zdrowo.
I w tym miejscu muszę baaaardzo pochwalić mojego męża na którego ostatnio narzekałam, a mianowicie przygotowałam obiad dla siebie zdrowy i dietetyczny, powiedziałam do męża, że nie wiem czy będzie chciał to samo zjeść bo jest kompletnie nie słone a on mi odrzekł, że jak najbardziej, że jemu to nie przeszkadza, że sól jest nie zdrowa i że już dawno mówił o tym żeby nie solić, a jeśli już to tylko troszkę. Bardzo mnie to ucieszyło bo wcześniej mama troszkę się ze mnie śmiała co ja dam mężowi jeść jak to takie nie słone. Jest to dla mnie zielona lampka, że mogę spróbować gotować dla nas właśnie zdrowo bez dzielenia, że mąż je co innego ja co innego a syn jeszcze coś innego.
Co do dawania słodkiego dzieciom to mam mieszane uczuciu bo z jednej strony jestem absolutnie przeciwna uczeniu dzieci jedzenia słodyczy, z drugiej strony kiedyś rozmawiałam ze znajomą i ona powiedziała, że daje swoim dzieciom coś słodkiego ale jakiś drobiazg. Wg. niej ma to zapobiec sytuacjom tego typu, że dziecko tak rzadko dostaje słodycze, że jak już widzi słodkie to łapczywie chce zjeść jak najwięcej w obawie przed tym że nie wiadomo kiedy następnym razem coś dostanie. No i w sumie miałby to jakiś sens żeby nie ograniczać tych słodkości dziecku całkowicie, ale z kolei jakby nie było to najlepiej dawać zdrowe słodycze więc..... owoce. Na ten moment od czasu do czasu daje coś słodkiego synkowi ale zwracam uwagę wszystkim na to, że nie życzę sobie aby ktoś pchał tonami w moje dziecko słodycze tylko dlatego że chce czymś go do siebie przyciągnąć więc najlepiej dać czekoladkę.
Jak zwykle dużo i chaotycznie ale mam nadzieje ze wszyscy zrozumieją co miałam na myśli :)
Podsumowując jeśli będę fit mamą to na pewno też fit babcią :)
Edytowany przez madziulka5 22 stycznia 2014, 12:32
- Dołączył: 2009-04-17
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 9989
22 stycznia 2014, 14:19
Moja córa ma 15 miesięcy, potraw nie solę jej w ogóle. Ze słodyczy dostaje biszkopty, zwykłe okrągłe petitki. W czasie Świąt dostała kawałek muffiny albo makowca (samo ciasto bez maku czy lukru). Kawałek mam na myśli ze 2 gryzy, żeby nie było, że kawałek jak dla dorosłego;) Nie zamierzam niepotrzebnie wprowadzać jej do diety słodyczy, na pewno nie będę ich całkiem wykluczać, ale będę wydzielać. Myślę, że całkowite wykluczanie prowadziłoby potem tak jak piszesz madziulka do tego, że będzie się rzucać na słodkie, albo w przyszłości np. jak już będzie rozumiała, będzie się czuła gorsza, że inne dzieci mogą, a ona nie. Ale zdecydowanie jestem za słodyczami upieczonymi własnoręcznie - jakieś ciastka czy muffiny niż za kupnymi ciastkami lub batonami.
Córka mojej siostry kończy w lutym 6 lat. W swoim życiu raz była w McDonaldzie i to tylko dlatego, że sąsiedzi ją zabrali i ich córce coś kupowali (5latka, ale oni często dają jej fast foofy i słodycze). Jakoś z tego powodu dziecko nie czuje się pokrzywdzone i jak się chce, to można :) Tłumaczenie niektórych rodziców, że dali dziecku 1,5 rocznemu frytki z ketchupem, bo tak bardzo chciało i prosiło, jest dla mnie śmieszne i rozwala mnie na łopatki.
Edytowany przez nelke85 22 stycznia 2014, 14:21
- Dołączył: 2008-12-05
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3878
22 stycznia 2014, 14:37
Mnie też Nelke a jeszcze bardziej zdziwienie tych samych rodziców jak któregoś pieknego dnia przychodzi dziecko do domu i mówi kup minnp. skuter bo chce a Ci wielce zaskoczeni, że ich własne dziecko nie rozumie tego, że ich na ten skuter nie stać. Bo skoro uczy się dziecko, że dostaje wszystko co chce właśnie dlatego, że chce to takie są skutki. Dlatego wkurza mnie też gadanie bo babcie są od rozpieszczania a rodzice od wychowywania, każdy chce wychować Twoje dziecko po swojemu a ono później głupieje bo nie wie czy ma słuchać rodziców czy dziadków i to się odnosi również do jedzenia.
- Dołączył: 2010-01-15
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 5607
22 stycznia 2014, 14:38
Mnie rozwala moja mama, która od małego dokarmiała mojego bratanka słodyczami. Mimo zakazów jego rodziców.
Robiła to w tajemnicy przed nimi. wystarczyło nawet, ze któreś z nich wyszło tylko do kuchni, mama już wkładała młodemu do buzi coś słodkiego.
![]()
Jej się wydawało, że oni robią dziecku krzywdę, za to ona jest wspaniałą babcią bo zawsze ma dla wnusia czekoladki, cukierki, ciasteczka i batoniki.
Teraz młody ma 6 lat i jakieś problemy z kamieniami więc teoretycznie musi mieć specjalną dietę i zero słodyczy...
Teoretycznie...
Gdy przychodzę do mamy i słyszę, że zjadł pół opakowania ( takiego wiadereczka chyba półkilogramowego) ciasteczek cynamonowych.. No bo tak je bardzo lubi...
Mam ochotę jej coś powiedzieć, ale się powstrzymuję, w końcu to nie moje dziecko. Nie wiem też jak na co dzień karmią go jego rodzice, więc się nie wtrącam.
Mam trochę znajomych z małymi dziećmi i gdy przychodzę do nich w odwiedziny nie przynoszę słodyczy.
Wolę kupić jakąś bajeczkę, puzzle, owoce itp niż przysłowiową czekoladę.
- Dołączył: 2008-12-05
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3878
22 stycznia 2014, 15:09
basiaaak napisał(a):
Mnie rozwala moja mama, która od małego dokarmiała mojego bratanka słodyczami. Mimo zakazów jego rodziców.Robiła to w tajemnicy przed nimi. wystarczyło nawet, ze któreś z nich wyszło tylko do kuchni, mama już wkładała młodemu do buzi coś słodkiego. Jej się wydawało, że oni robią dziecku krzywdę, za to ona jest wspaniałą babcią bo zawsze ma dla wnusia czekoladki, cukierki, ciasteczka i batoniki.Teraz młody ma 6 lat i jakieś problemy z kamieniami więc teoretycznie musi mieć specjalną dietę i zero słodyczy...Teoretycznie... Gdy przychodzę do mamy i słyszę, że zjadł pół opakowania ( takiego wiadereczka chyba półkilogramowego) ciasteczek cynamonowych.. No bo tak je bardzo lubi...Mam ochotę jej coś powiedzieć, ale się powstrzymuję, w końcu to nie moje dziecko. Nie wiem też jak na co dzień karmią go jego rodzice, więc się nie wtrącam.Mam trochę znajomych z małymi dziećmi i gdy przychodzę do nich w odwiedziny nie przynoszę słodyczy. Wolę kupić jakąś bajeczkę, puzzle, owoce itp niż przysłowiową czekoladę.
Często się zastanawiam czy jak mąż sam jedzie z synem do teściowej to czy ona wraz z wujkami i ciociami nie pasą go słodyczami, ale na to niestety nie mam wpływu no chyba że jestem z nimi to stanowczo zabraniam. Póki co sama zauważyłam, że syn nie jest taki za bardzo za słodki czasaem jak mu daje to zje ale włąśnie tak jak Ty Nelke pisałaś kawałeczek i sam więcej zwyczajnie nie chce. Niestety z czasem to się może zmienić dlatego jestem wyczulona w tej kwestii.
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Za Górą Za Rzeką
- Liczba postów: 5501
22 stycznia 2014, 19:36
Chrisss napisał(a):
Sweety - uważaj! :D Teraz wygrałaś, bo miałaś spadek, ale w tym tygodniu będę walczył również zaciekle :)
:( Teraz po tej groźbie żałuje tego słodkiego, które dziś zjadłam zupełnym przypadkiem :p w tym tygodniu na pewno będziesz wyżej, ale nie ciesz się bo kolejny tydzień jest mój! :D
22 stycznia 2014, 19:40
Niestety jestem przykladem jak to jest jak babcia bezmyslnie wkłada slodkie do dzioba Dzięki temu wiem ze wnuczkowi/wnuczce robic nie bede Choć rowniez nie wiem czy będę miała dziecko bo mam endometrioze.
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Za Górą Za Rzeką
- Liczba postów: 5501
22 stycznia 2014, 19:42
Co do fit babci to wydaje mi się, że mając teraz taką wiedzę mamy szanse odżywiać się w przyszłości zdrowo.
Na przykład moja babcia sporo schudła, uważa na to co je, je zdrowo i lekko i ciągle mi mówi, że "bo ja kiedyś nie wiedziałam, bo skąd?" tak samo z tym że trzeba pić dużo wody w ciągu dnia. Takie kwestie które dla nas są oczywiste kiedyś były dla niektórych po prostu nieznane.
Wnuki moje i tak będę rozpieszczać. Nie można przesadzać. Nam było wolno kosztować pysznego ciasta babci w dzieciństwie, ale naszym wnukom nie będzie wolno, bo my będziemy fit babciami? ;) Nie odbierajmy im tego przyjemnego dzieciństwa. To że mój dziadek czasem dał mi cukierka kojarzy mi się z nim do dziś i jest miłym wspomnieniem. Nie utyłam od tego od razu 10kg. Wiadomo, że wszystko z głową, ale też nie można świrować:)