Dobrze, że ja studia mam juz za sobą....
Teraz tylko, albo aż jak dla mnie, języki...
No ale jak sie chciało wyjeżdżać "za miedze" to się ma...
U mnie wagowo - katastrofa!
Jak będę ćwiczyła to naprawdę dojdę do 60tki! No ale nic to, bo fakt.po ciuchach nie widzę, żebym przybierała.
Moim problemem jest regularność posilków. Nie umiem dopilnowac, żebyzaraz po przebudzeniu coś szamnąć,czasem nawet zapominam i dopiero po kilku ladnych godz orientuję się, że jestm tylko na kawie! A trzeba przecież wspomóc jelitka w pracy na dzien dobry..
W ten pewnie sposób przyzwyczailam organ. do magazynowania, boi się, że długo nie dostanie papu i nie chce spalać!
Wieczory są okropne!
Przez dwa dni zeżarlam cale opakowanie ptasiego!!!
Do tego to wino - moja zguba!
Ależ sie rozpisałam, naużalalam tylko nad sobą!
![]()
Od dwóchdni, pomijajac ptasie nie jadlam zbyt wiele.
Dziś np.: dwie kanapki male z serem orzechowym, dwie pomarańcze, wypilam mleczko czekoladowe, kawe z mlekiem, a jakże.
czekam teraz na M i będzie kasza jęczmienna, innej nie przyswajam z ..SOSEM! Tak wiem, też źle..
Najgorsze jest to, że mój M odkąd sie pobraliśmy przytyl jakieś 20kg.
Ostatnio doszedł do wniosku, że muszę inaczej gotować i padło na parowar.
Stąd moje pytanie..Macie jakieś doświadczenia w tej kwestii?