Temat: Do Wakacji 2014!- stara grupa "Do sylwestra 2013 !"


Cel grupy:

Wspieramy się podczas dążenia do wymarzonej sylwetki, bo każda z nas chce wyglądać zniewalająco we Wakacje 2014 ! :)

Wcześniej była to grupa "Do Sylwestra 2013!", teraz akcję przedłużamy do Wakacji 2014 , zapraszamy każdego do udzielania się i chwalenia swoimi sukcesami.

Razem damy radę!!! <3

TruskawkowaMilosc gratuluję wytrwałości w ćwiczeniach:)
Czyli Ty już wyprowadzona tak? Wracasz jeszcze do domku czy już zostajesz w akademiku do rozpoczęcia semestru?
Pasek wagi
Dzięki  zostaje, jutro większość moich znajomych tez przyjedzie, będziemy się witać :D
Po za tym daje lekcje z matematyki dzieciakom i już sie moje biedactwa nie mogły doczekać to przyjechałam wcześniej 
Pasek wagi
aha, to pewnie jutro jakieś imprezki powitalne:)
ja już z rzeczami na mieszkanie wywieziona, a teraz siedzę w domku do oporu, jadę dopiero we wtorek bezpośrednio na zajęcia.
Pasek wagi
Mnie sie już bardzo nie chciało siedzieć w domu. Tęsknie za moimi ludźmi bo w domu już praktycznie nie mam znajomych, po za 2 przyjaciółkami które też się szykują do wyjazdu, żal mi tylko że moja mama zawsze jak wyjeżdżam zostaje sama z babcią no ale taka kolej rzeczy, przecież nie mogę zrezygnować ze swojego życia i marzeń, wiem że nie tego by chciały chociaż widzę jak ciężko się jest mojej mamie ze mną żegnać  (jezu jak to samolubnie brzmi)

Eh sentymentalna ja, ale pierwszy dzień jest zawsze najgorszy, a jeszcze chwilowo nie mam nawet do kogo sobie iść pomarudzić 
Pasek wagi
to nam marudź:) a daleko masz do domku? często wracasz do swoich kobietek?
Pasek wagi
prawie 600 km wiec wracam mniej więcej raz na miesiąc, teraz będę na wszystkich świętych później na boże narodzenie.
Ja się już przyzwyczaiłam, jest mi dobrze tak jak jest bo chociaż bardzo je kocham to lubie też tą samodzielność tylko mi smutno bo wiem że one ciężko to znoszą, zwłaszcza mama bo wiadomo dziecko jej idzie w świat a ona ma mnie jedną i jest sama więc nie ma lekko. 
Pasek wagi
a no to ja mam znacznie prościej, mam ok 70 km więc co weekend jestem w domu, zresztą wracam bo tu mam chłopaka, do rodziców bym tak często raczej nie przyjeżdżała, w dodatku  nie czują tak bardzo mojej nieobecności bo nie jestem jedynaczką, mam starszego brata, który ma już swoją rodzinę i nie mieszka z nami ale mieszkają bardzo blisko i tez praktycznie co  weekend przyjeżdżają z synkiem. Tak więc moi rodzice mają weekendowe dzieci ale od kiedy mam bratanka to my i tak zeszliśmy na boczny plan. Teraz tylko wnusio jest ważny. Jak dla mnie taki weekendowy układ jest bardzo dobry, przyzwyczaiłam się już. Teraz zaczynam ostatni rok studiów więc co by nie było to się przemęczę:)
Nie zazdroszczę takiej odległości do domu. Co Cię wywiało tak daleko? Nie było odpowiadającej Ci uczelni bliżej?
Pasek wagi
chciałam iść na konkretny kierunek (geodezja) i tak wyszło że nigdzie bliżej się nie dostałam i teraz siedzę na końcu świata w Koszalinie. Nie jest to jakieś fantastyczne miasto, nie ma za bardzo co robić, studia mi się podobają ale bez jakiegoś wielkiego szału, co nie zmienia faktu że lubie tu być, mam fantastycznych przyjaciół w tym jednego przyjaciela którego coraz bardziej lubię. Nawet zaczęliśmy sobie trochę planować że może zostaniemy tu dodatkowe 2 lata na magisterce, ogarniemy sobie jakąś stancję, pracę. 
Co z tego wyjdzie to inna sprawa, ale na razie plany są takie żeby do domu nie wracać, z resztą ja nie chcę bo mimo cudownego kontaktu z mamą ja się w domu duszę i wpadam w taki letarg, jakbym znowu była w liceum.

Powiem ci że masz trochę szczęścia że nie musisz aż tak bardzo odczuwać że sprawiasz rodzicom ból tym że stopniowo się od nich oddalasz. Ja mam z tym spory problem, zwłaszcza w dni takie jak dziś albo tuż przed wyjazdem, nie mówiąc o tym jak mama mówi że może bym wróciła po studiach to ona mi pomoże poszukać pracy a ja nie mam serca jej powiedzieć, że kurde to jest moje życie i chcę to zrobić po swojemu
Pasek wagi
u mnie z mama spoko, wie że jestem już duża, tata jakoś nie może pogodzić się z dorośnięciem córeczki. Ale ogólnie to mam sporo szczęścia, mam mój wymarzony kierunek prawie pod nosem, inżynier już zdobyty, teraz walczę o magistra, opuszczam rodziców stopniowo, chłopak też cierpliwie znosi to, że 5 dni w tyg spędzam z dziesiątkami innych facetów a tylko 2 dni z nim. Jeszcze jak bym straciła te 5 kg to żyć nie umierać:)
Pasek wagi
no to zaczynamy kolejną dietetyczną sobotę laski:) powodzenia:)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.